0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > BIEDRZYCKI: „Kinderszenen” 30-latków

BIEDRZYCKI: „Kinderszenen” 30-latków

Bartosz Biedrzycki

„Kinderszenen” 30-latków

Nadchodząca nieubłaganie, rocznica oficjalnego upadku socjalizmu w Polsce skłania nas do sięgnięcia pamięcią wstecz – aby skonfrontować obecny obraz z, zapamiętanymi z dzieciństwa, kolorowymi slajdami wspomnień. Czym dla pokolenia dzisiejszych trzydziestolatków – do którego sam należę – jest ta epoka, tak różnie i niejednoznacznie oceniana, od której zakończenia minęła w końcu większa część naszego życia? Próbą znalezienia odpowiedzi na to pytanie mogą być dwa albumy komiksowe, stworzone przez moich rówieśników. Oba opowiadają o dzieciństwie i dorastaniu w Polsce Ludowej. Pierwszy to „Marzi”, napisany przez Marzenę Sowę, z rysunkami Sylvaina Savoia, drugi – „Na szybko spisane”, autorski album Michała „Śledzia” Śledzińskiego. Opowiadają w zasadzie o tym samym, więc pozornie powinny być podobne. A jednak jest pomiędzy nimi przepaść.

naszybkospisane.jpg

Na początku muszę stwierdzić, że nie przepadam specjalnie za twórczością Śledzia – owszem, doceniam humor, techniki narracyjne i warsztat, ale na co dzień poruszam się w zupełnie innych obszarach. Śledziu idzie wielkimi krokami w kreskówkowe uproszczenia, popadając w momentami turpistyczny surrealizm. Świat widziany oczami bohatera jest pokręcony, dziwaczny i szpetny. Przeważają w nim ciemne, ziemiste barwy. Chyba tylko krew, której jest nadspodziewanie dużo, ma czysty kolor. Savoia natomiast narysował „Marzi” w konwencji przypominającej trochę książki dla dzieci, co dla mnie osobiście współgra z tematyką wspominkową. Proste rysunki przywodzą trochę na myśl Sashę Homera albo Bryana Lee O’Malley’a. Świat „Marzi”, wbrew temu, co mówi się o PRL, jest kolorowy – takie jest tam niebo, trawa i twarze dzieci.

naszybko_kadr.jpgW warstwie fabularnej obie produkcje są do siebie zbliżone – stosują w zasadzie identyczną narrację, przypominająca prace spółki Makuszyński/Walentynowicz, pionierów komiksu w Polsce. Narratorzy opowiadają zdarzenia ze swojego punktu widzenia, dialogi zdarzają się sporadycznie, raczej jako uzupełnienie czy rozwinięcie opowiadanych historii. Te zaś opierają się na relacji dziecka wprowadzającego nas powoli w świat dorastania.

Czytelnicy, z którymi się zetknąłem, opowiadają, jak odnaleźli w „Na szybko spisane” masę znajomych rzeczy, ale mnie to się nie przydarzyło. Owszem, pamiętam Matplanetę i „pana od muzyki”, ale to w zasadzie koniec historycznego tła i nie wystarcza, padające pod koniec lakoniczne stwierdzenie, że w 1989 zmienił się ustrój. Jak na komiks o PRL, PRL-u jest zdecydowanie za mało.

marzi.jpg

W odróżnieniu od bohatera Śledzia, mała Marzi opisuje w swoich przygodach otaczającą ją rzeczywistość – kolejki, problemy z zaopatrzeniem, pokątny handel, przemyt uprawiany przez kuzyna, a także fakty historyczne takie jak stan wojenny czy katastrofa w Czarnobylu.

Lektura komiksu Michała była dla mnie trudna. To gęsta, społeczno-obyczajowa historia pół-sieroty, ojca-kobieciarza, a w końcu alkoholika. Potworna dawka drzemiącej we wszystkim przemocy jest dominującą nutą całego albumu. Sparaliżowany Grzesio to tylko preludium do martwego szczeniaka, który przeważa szalę.

W „Marzi” agresji i śmierci jest mniej. Poza karpiem i świnką morską nikt życia nie traci, nie jest bity ani okaleczany. Owszem, bohaterka zmaga się czasem z przykrym poczuciem bycia biedniejszą, ale powiedzmy szczerze: jakkolwiek przejmujące, te uczucia nie są jednak tak nieprzyjemne. Spółce Sowa/Savoi udało się zrobić komiks nastawiony bardziej na czytelnika, który chce sobie przypomnieć „kraj lat dziecinnych” w nieco nostalgiczny sposób. „Na szybko spisane” prawdopodobnie zrazi mniej wyrobionego „komiksowego” odbiorcę warstwą graficzną i natężeniem złych emocji. Jest to raczej album dla koneserów, czego wyrazem jest nagroda w kategorii „Najlepszy komiks roku” na Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi.

Ja jednak wybieram „Marzi”. Za kolory, za więcej mojego dzieciństwa w jej dzieciństwie, za więcej PRL w PRL, za ciepło, uśmiech, czasem melancholijny, i pozytywne uczucia, z jakimi pokazane zostały nawet te najtrudniejsze chwile.

marzi_kadr.jpg

Komiksy:

Tytuł: Na szybko spisane #1: 1980-1990
Scenariusz: Michał ‘Śledziu’ Śledziński
Rysunki: Michał ‘Śledziu’ Śledziński
Wydawca polski: Kultura Gniewu

Tytuł: Marzi #1: Dzieci i ryby głosu nie mają
Scenariusz: Marzena Sowa
Rysunki: Sylvain Savoia
Wydawca polski: Egmont Polska

* Bartosz Biedrzycki,
pracownik IT, twórca, wydawca i znawca komiksów.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(10/2009)
23 marca 2009

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

NAJPOPULARNIEJSZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj