0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Smakując > BORZĘCKI & KUISZ:...

BORZĘCKI & KUISZ: Niezła babka. Męska rzecz!

Michał Borzęcki, Jarosław Kuisz

Niezła babka. Męska rzecz!

500 g maki
40 g drożdży
125 ml letniego mleka
180 g masła o temperaturze pokojowej
120 g cukru
łyżeczka soli
otarta skórka z cytryny
2 żółtka
3 jajka
50 g rodzynek
100 g migdałów
50 ml rumu
bułka tarta

Postawmy sprawę jasno. Niezła babka – męska rzecz!

Z niejakim opóźnieniem dotarły nad Wisłę rozważania o kryzysie męskości. Z wyprzedzeniem wkładamy je między bajki, teorie modne, lecz sezonowe. Już nieaktualne.

Granice owego kryzysu znajdują się bowiem na progu kuchni. Na dowód wkładamy fartuch bez kokardek.

Prawdziwy mężczyzna fartucha się nie boi.

Odzież służbową – jak jakąś zbroję turniejowa – wiążemy starannie. Ten, powiedzmy, wehikuł czasu przenosi nas wprost do epoki, gdy mężczyzna wiedział, do czego służy nie tylko mocarny moździerz, ale i ordynarne sito. Do pomocy w kuchni mamy też i inne rycerskie utensylia.

Dość zbrojeń. Ruszajmy ku babce!

Około 200 g mąki należy przesiać do pierwszej misy. Chętne do działania paluszki wsuwamy do sypkiej mąki. W środku robimy kształtne zagłębienie, ale szersze niż zazwyczaj, wszak ten raz jest szczególny. Dojrzały partner zna właściwą miarę. Nie za gorąco, nie za zimno. Dotknięcie wyschniętymi wargami białej tafli wszystko nam powie. Drożdże zalewamy – tylko! – letnim mlekiem. Ukrywamy całość w odmętach misy, którą okrywamy szczelnie zwiewną ściereczką niewinnego koloru. Znajdujemy miejsce zaciszne i bezpieczne, i pozostawiamy ją w odosobnieniu na około 15 minut.

Ciepły kwadrans dla pulchnienia w samotności. Kwadrans dla stymulacji, kwadrans newralgiczny. Oto decyduje się właśnie, na którą babkę naprawdę mamy ochotę. Zwróćmy się o pomoc do specjalistów z tzw. branży. Lubimy duże babki na rozkładówkach, proszę bardzo, pooglądajmy. Są i „Martwa natura z babką” Jean-Baptiste Simeon Chardina, i „Babka z kwiatem i owocami” Edouarda Maneta. Babki na śliskich stronicach prezentują swe chrupkie kształty. Znać na nich głębokie, dojrzałe liźnięcia tajemnic*.

Kciuki też wolno lizać, o babce roić, do kuchni kobiet nie wpuszczać.

Do rozczynu dodajemy pozostałą mąkę. Do drugiej z mis – wślizgujemy masło, którego żółty piruet może sprawić nam nieco radości. Po czym wsypujemy, już zapowiadający rozkosz cukier.

Za pomocą obosiecznego miksera rozcieramy masło z kryształkami cukru na gładką masę. Zgrzyt pękającej skorupki – wbijamy jajka i mieeeeeeeeeeeszamy w kapryśnej maślanej masie.

Biceps, triceps, breja rośnie!

Dodajemy rozczyn i dokładnie bełtamy, kotłujemy wszystko! Męskie szaleństwo? Jeszcze ciskamy zwiotczałe rodzynki, a już cienką strużką do rozczynu skapuje przesadnie mocny rum. Niesforna spiralka skórki bezceremonialnie żółtej cytryny – okazuje się tylko logiczną konsekwencją. Ona niczym boa prześlizguje się przez palce i także ginie w czeluściach miski.

I jeszcze raz – dokładnie – mieszamy miejscami lepką, czepliwą masę, by osiągnęła grzeczną gładkość, po czym odstawiamy w ciepłe, teraz już naprawdę ciepłe miejsce na około 25-30 minut.

A my tymczasem, ignorując prośby śpieszących nam z pomocą o wpuszczenie do kuchni, zastanówmy się. Ongiś nie było dwóch takich samych babek. Płótna dowodzą, że samowolne kształty nie znały śmiertelnie nużących taśm produkcyjnych i boleśnie jednego wzorca piękna. Nie mamy wyjścia. Dziś instynktownie zadecydujmy o ostatecznych kształtach babki. Banalne formy, imitujące kościelne organy czy splot trykotu, są nie dla nas. W tej chwili przecież decydują się szorstkie obłości i bezczelne brodawki babki, którą, na litość boską, muśniemy własnym, nadpobudliwym językiem!

Zatem żarty na bok, panowie! Czas blach na miarę męskich fanaberii!

Blachę do bab paćkamy masłem, prószymy bułką tartą. Ciasto – do formy. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 200 stopni. Parno? Odepnijmy guziczek koszuli nad fartuszkiem. Pieczemy około trzech kwadransów. Z politowaniem myślimy o rzekomej zniewieściałości dzisiejszych mężczyzn.

Babka to dowód.

Upieczoną – posypujemy bez pośpiechu, leniwie cukrem pudrem… Na drożdżowych wypukłościach osiada słodycz. Babkę zaraz podamy naszym złaknionym niewiastom. Nie śpieszmy się. Szybkie rozstrzygnięcia to rzecz dla młokosów.

* S. Malaguzzi, Wokół stołu, Wydawnictwo Arkady, Warszawa 2008, s. 246-245.
** Przepis podał: Michał Borzęcki, szef kuchni.
Wiernie spisał: Jarosław Kuisz.

 

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(12/2009)
30 marca 2009

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj