0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > BARAN: Ostanie imię...

BARAN: Ostanie imię boga. Atiq Rahimi, „Kamień cierpliwości” (1)

Magdalena M. Baran

Ostanie imię boga

Cierpliwy, bezimienny automat kobiecej dłoni przesuwa martwe ziarna różańca. Mantra o tym, co wysłuchuje. Ziarno za ziarnem, imię za imieniem – a każde bolesne, każde ślad zostawiające, niewygodne. Jak w przewrotnej bajce. Ziarna przesuwają się monotonne, bez nijakiej żarliwości. A przecież mufti powiedział jej… Powiedział… Dziewięćdziesiąt dziewięć koralików dla tyluż imion Najwyższego pomnożone przez liczbę jego imion dni. Imion zaklinanie, dnia każdego początek i koniec, i na nowo początek identycznego wieszczy jej świata. Śrubka jakaś pęka, przeskakuje w automacie niesforna sprężyna, wolności nieśmiałej początkowo głosem inna się pisze opowieść. I wiemy „kto zabił”.

Kobieta islamska początkowo nie pyta. Wykluwa się ze skorupki posłuszeństwa, by dać o sobie świadectwo. Snuje opowieść, skrojoną na miarę, niczym doskonały monolog, scenariusz gotowy, sekwencje kolejnych odejść i powrotów. Córka pośród siedmiu córek sprzedana za mąż, poddana, z marzeń nieśmiałych odarta, po wielokroć upokorzona, córek kolejnych matka, którym los podobny świat wierzeń niesie. Latami los przyjmująca, zajmując „swoje miejsce” przy wezgłowiu nieprzytomnego wojownika wiary i sprawy, „jej mężczyzny”, z upokarzanej niespodziewanie przeistacza się w upokarzającą. Akcenty przesuwają się, rola na nowo się pisze, świat, którego wyrzucania z siebie nie rozumnie, miesza z poetyką perskiej baśni, gdzie szczęśliwe zakończenie z konieczności przegląda się w kategorii ofiary i tajemnicy. Baśń to czy przypowieść? Bo „kogo chciałabyś widzieć szczęśliwym?” Po pytaniu, po odpowiedzi nie jesteśmy już tacy sami, zmienia się cały świat. Sprawiedliwość o moralność zapytuje, ta zaś przewrotna, ucieka od odpowiedzi. Tu „wszystko, co powiesz, może się wydarzyć”.

Świat opowieści wyłączony ze świata, choć piekło powrotów kobiety osadzone w pozornie znanym nam piekle. Za oknem obrazy pojawiające się co dzień na ekranach, stale przytaczane przez media, znaczone brakiem czasu na niedomówienia, proste tak, że aż nieoczywiste. Czas tam uparty – piekło dzielone między strzelaninę, modły i pozorne czekanie w ciszy. W drugim czekaniu piekło kobiety, co oddechem jego płytkim, kroplami słodko-słonej cieczy, odmierza kolejne dni, godziny, minuty. Już nie sekundy potrzeba na zamknięcie powiek, a trzy oddechy czas jej przesuwają. Między nimi kolejne odejścia i z poczucia obowiązku, przyzwyczajenia, a może i lęku, powroty.

Ostanie imię – Al-Sabur – Cierpliwy. Tyle dni, tyle modłów, tyloma imionami wzywanie tego, co nie przychodzi, co mocy swej nie stawia na wezwanie, choć zalany żalem opowieści. I inny Cierpliwy, z opowieści perskiej Syngué Sabour – kamień cierpliwości – co tylko słucha i wchłania słowa, co okiem pozornie uśpionym, nieprzytomnym ogląda koleje rzeczy, by któregoś dnia od ich nadmiaru, od ich niepojętności, od ich wolności jemu nieznanej pęknąć. „Znów będziesz tym samym potworem” – powie mu – by w chwilę później karać samą siebie za słowa, których mocy w sobie nie znała. Spowiedź to osobliwa, drwina, wyrzut? Gdzie pytanie o „moc wybaczenia”? Kto zresztą, komu i co miałby wybaczyć, kto i kogo miałby rozgrzeszać? I rzeczywiście, gdy kamień pęknie – niczym w legendzie – uwalniasz się od cierpień. Uwalniasz się cierpieniem.

Książka:

Atiq Rahimi, Kamień cierpliwości (Syngué sabour. Pierre de patience), przełożyła Magdalena Kamińska-Maurugeon, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009

* Magdalena M. Baran – doktorantka filozofii, redaktor kwartalnika Res Publica Nowa

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(43/2009)
9 listopada 2009

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj