0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Patrząc > JASINA: „Lincz” i...

JASINA: „Lincz” i mówienie o wadach systemu

Łukasz Jasina

„Lincz” i mówienie o wadach systemu

Wśród polskich filmów ostatnich dwóch dekad brakuje dobrych filmów prawniczych. Zdecydowanie pozostajemy pod tym względem daleko w tyle choćby za Stanami Zjednoczonymi, gdzie rokrocznie powstają filmy opowiadające o zetknięciu zwykłego obywatela z systemem prawnym. W wypadku amerykańskiej kinematografii mamy oczywiście do czynienia zarówno z dziełami wybitnymi, jak i z solidną produkcją o charakterze telewizyjnym.

Przemiany ostatnich dwóch dekad sprzyjały łamaniu praw zwykłych obywateli. Polski system prawno-ustrojowy kompromitował się niejeden raz. Mimo to o tajemniczych zabójstwach z początku lat 90. powstało zaledwie kilka ledwo zauważonych filmów, a o konfliktach związanych z lustracją opowiedział nam tak naprawdę tylko Krzysztof Krauze w „Grach ulicznych” (1996). Ten sam reżyser w „Długu” (1999) kontynuował swoją opowieść o niedostatkach polskiego systemu. „Dług” można zresztą uznać za ideowego przodka „Linczu”.

Na rynku pojawiła się ostatnio seria nienajgorszych rzemieślniczo filmów. W jednym z nich realizatorzy zainspirowani sprawą Krzysztofa Olewnika przedstawili lekko polukrowaną, tragiczną rzeczywistość. W dalszym ciągu brakuje jednak filmów kinowych o miejscu jednostki w systemie (gdyby nie niezawodny Krauze i „Plac Zbawiciela”, sytuacja w tej mierze byłaby tragiczna). Film kinowy może mieć szerszy zasięg, ale snucie opowieści jest w jego wypadku trudniejsze.

O linczu we Włodowie kilka lat temu usłyszała chyba cała Polska. Zabójstwo dokonane przez kilku mieszkańców wsi, którzy nie mogli doczekać się ze strony organów państwa i samorządu pomocy w walce z terroryzującym okolicę socjopatą, stało się symbolem niemocy. Zdarzenie to przytrafiło się nam w roku 2007, przez co zostało wykorzystane w walce politycznej.

Film w miarę rzetelnie snuje opowieść. Niemniej od samego początku jest filmem stronniczym. Co więcej ta stronniczość wydaje się być uzasadniona. Zbudowany jest na bardzo prostej antytezie: biedni ludzie są w nim prześladowani przez psychopatę, a system nie robi nic, aby ich chronić. Błyskotliwe i humanitarne formułki prawne zastępują tutaj nie do końca inteligentni policjanci i przepełnieni poczuciem misji, wierzący w swoje prawnicze wykształcenie prokuratorzy (nie dostrzegający za to człowieka będącego podmiotem prawa). W doskonały sposób pokazano prowincjonalną rzeczywistość, do realiów której system nie umie się dostosować. Przykładem może być sytuacja policjanta, który nie dysponując żadnymi środkami, nie może pomóc prześladowanym i ponosi za to odpowiedzialność. W filmie Łukasiewicza, mimo pewnego przerysowania, twórcy starają się pokazać świat takim, jaki jest.

Najgorzej wypada w filmie główny bohater, ofiara linczu i sprawca całego zdarzenia. Zagrał go aktor-intelektualista Wiesław Komasa, niemniej subtelna gra rodem z poznańskiego Teatru Nowego (z czasów Janusza Wiśniewskiego) nie sprawdziła się przy budowaniu roli wiejskiego psychopaty z Warmii i Mazur. Na ekranie widzimy kogoś z książek Dostojewskiego: nieco mistyczne wcielenie zła. Zło, które grasuje od czasu do czasu po Polsce, nie ma w sobie nic z sacrum – jest zjawiskiem całkowicie zwyczajnym, prostym i codziennym. Film Łukasiewicza przełamuje liczne tabu i umiejętnie posługuje się filmowym językiem. Można go uznać za krok do przodu. Może nasi twórcy opowiedzą nam w końcu o Polsce?

Film:

„Lincz”
reż. Krzysztof Łukasiewicz
Polska 2010

* Łukasz Jasina, historyk, publicysta, członek redakcji „Kultury Liberalnej”.

„Kultura Liberalna” nr 124 (21/2011) z 24 maja 2011 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 124

(20/2011)
24 maja 2011

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

PODOBNE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj