0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Słysząc > Rozdział I etiud...

Rozdział I etiud na klarnet i klarnet basowy inspirowanych technikami beatboksowymi oraz współczesną literaturą muzyczną

Michał Górczyński

Tematy:
1.    Technika beatboksowa – czym jest?
2.    Ciągi możliwości technik
3.    Układanie technik – puzzle i ich rozsypywanie
4.    Różne style dla technik
5.    Interakcje z publicznością
6.    Preparowany instrument a technika beatboksowa
7.    „Wielkie naśladownictwo”, czyli upodobnianie technik do różnych dźwięków
8.    Sterowanie techniką + coś + coś – interpretacje i dosypywanie
9.    Opowieści o technikach, czyli odnajdywanie różnych ich potencjałów
10.    „Wrzeszczenie na warzywa”

Jakie sss-ą te! Tamte! Owe? techniki beatboksowe? Wynikają z imitacji brzmień perkusyjnych  [bęben, werbel, talerz, hi hat] oraz takich typu fx technik z grupy efektów specjalnych  [klawisze, przekręcanie, spadające kule].

Jeśli założymy, że nie jestem beatbokserem  [um, cy, psz, cy], tylko klarnecistą specjalizującym się w wykonywaniu muzyki współczesnej  [fragment utworu współczesnego przedzielony stwierdzeniami o! Ach! Mmm! Sss! Aj!], to moje naśladownictwa mogą dotyczyć innych grup dźwięków. Zaczynam posługiwać się pojęciem „wielkiego naśladownictwa”! Ojej! Ale ale ale! polegającego na różnym ukierunkowywaniu uwagi w procesie tworzenia utworu  [układanie dźwięków i zastanawianie się, podeprzyj twarz ręką i chodź i przysiadaj], a następnie jego wykonywaniu  [ti rim piii piii piii po po po]. Budują te różne stany skupienia „punkty interpretacji”, przez które powstające pomysły są interpretowane  [szukanie wśród publiczności różnych punktów interpretacji, bo nie jestem samolubem i nie będę szukał tych stanów gdzieś tutaj, na scenie, tylko gdzieś tam wśród ludzi]. Pomysł dotyczący pierwszej techniki typu kick drum. Przedstawię tą technikę w różnych ciągach interpretacji. Walnięcie nogą w podłogę, czyli etiuda numer JEDEN! Jeden jako  [pokaż obrazek] jeden! Ogromna technika w skoku rozpaczy!  [Skok do samej ziemi wypełniony dźwiękiem].

A ciągi technik? [Wygięta twarz] Oto propozycje jakby nowego języka. Bm – tuk – ri ri – tu – pf – pf – eeee. Ostatni dźwięk typu eeee można uznać za koniec fraaaazy, natomiast bm jak początek. W samym środku jest ri ri oraz tu. Początkowe bm to rodzaj uwertury, po której rozpoczyna się właściwa sekwencja z naciskiem na ri ri. Tego rodzaju wypisywanie wniosków na temat umiejscowienia danej techniki w przebiegu prowadzi do rozwijania umiejętności muzycznych. Taki jest sens muzyczny albo może inaczej. Ten sens ma się pojawić po tak zwanym użyciu słowa względem danej struktury. Tu jest struktura  [o] tu jestem ja  [o], a tu są słowa „sens muzyczny”. Rozpoczynamy interpretację. Uwaga, hop, siup, start. Wr – Ek – mu – dis [klarnet] – fgfgfgfgfg [klarnet], ruch zdecydowany „Idź” [jedna ćwierćnuta w przebiegu].

Nadajemy sens i rozbudowujemy. Sens to baaaaardzo subiektywne określenie. Tu chodzi o zespolenie ekspresji, żeby nie była suchym wrzaskiem  [choć w naszej ulubionej strukturze może okazać się pomocne określenie „suchego wrzasku” zastosowane po fgfgfgfgfg – klarnet]. Rozbudowa natomiast opiera się tutaj na uzupełnianiu, wypisywaniu listy możliwości i ciągłej interpretacji poprzez „sens”. Oto jak dodajemy. Jak uzupełniamy:

Aaaa może ktoś z państwa dopisze swoją własną autorską technikę w odpowiednie miejsce struktury? Zanim jednak do Państwa podejdę, chciałbym wykorzystać na bitboksowo potencjał tego podejścia i propozycji. Wypiszmy sobie nasze możliwości takiego „podejścia”. Biorę z ziemi kartki do uzupełniania: pochylenie, wzięcie, podniesienie się. Mam je!!! YEAH! Podchodzę i rozdaję. Struktura i ciąg możliwości właśnie się rozbudowują. Łączymy to z wyżej opisywaną strukturą. Czyli mamy tak: Pochylenie [ćwierćnuta z akcentem] – ciche glissando [c h klarnet] – Wr [mowa] – na dotknięcie kartek Ek ostro i sucho wypowiedziane szesnastka [mowa] – „mu” na podniesienie [mowa] – klarnet mocno grane a, totalne zaangażowanie [klarnet] – dis potraktowane jako przygotowanie do „Mam je!!! Yeah! [klarnet] – podchodzenie do publiczności ćwierćnuta = 90 – „Idź” w krótkich impulsach – fgfgfgfgfg trzydziestodwójki grane cicho, ale zajadle [klarnet]. Zróbmy z tego ćwiczenie, etiudę rozwijającą grę w trakcie schylania. Musi być to zapisane, ponieważ stracisz kontrolę nad tym absurdem, który ma ogromną ambicję do bycia spójną strukturą muzyczną składającą się jednak z niemuzycznych elementów. Wierzę jednak, że gdy je wszystkie dookreślę w sposób muzyczny, staną się jednością w ramach utworu. Tak to należy ćwiczyć.

Układanie technik bit boksowych ma swoje odzwierciedlenie w . w . w . w . w zapisie „kwadratowym”. Granie na instrumencie traktowane jest wtedy jako realizacja sygnałów midi, co daje efekt swego rodzaju zdecydowania w graniu dźwięku. „Jest – gram”, „Nie ma – milczę”. Tak w najbardziej na świecie prosty sposób, który naprowadza znowu do wstępnego zapytania o sens wydobywania dźwięku pierwszego podstawowego, w którym kryje się istota sonorystyki, deformacji i poszerzonej ekspresji. Patrz na kwadrat! Po prostu to zagraj, gdy się pojawia. Zagrałeś? No to teraz następny kwadrat. I jeszcze następny. Mamy trzy kwadraty. Rozpoczynamy układanie. Możemy układać na ziemi, w przestrzeni, w zapisie, jak i wysyłać sobie propozycje ułożeń, które następnie będą wykonywane przeze mnie. Jest to wstęp do metody, która to ostatecznie wykorzystana zostanie w „Internetowym Festiwalu Strange and Wild”. Z układania, z tych puzzli technicznych wyłania się metoda „kompozycji-listów”, „steruj mną”, „naturalnego samplera”, „puzzli przestrzennych ze zdjęciami”, „uzupełniania”, „wspólnego przeinterpretowywania i syntezy”.

Możemy sobie wyobrazić, jak funkcjonuje technika instrumentalna w klasycznie pojętym zapisie. Pięciolinia, znaki, nuty, od czasu do czasu jakiś znak graficzny oraz oznaczenia ekspresji. Każdy z tych elementów nie może sugerować głębszego zagłębiania się w kwestie brzmienia technik. Jest tak, ponieważ bez modulowania muzyki słowem jak na przykład dźwięk a1 zagrane „brudno i brutalnie”, a nie mówiąc już o określonych stylistykach wymagających specyficznego wyczucia. Określenia typu „AC/DC, jungle, Groove, Sufocation, distortion electric gitar, dirty” prowadzą i sterują brzmieniem techniki. Oto przykład takiego przejścia techniki „Dum” przez wyżej wymienione słowa inspiracje:

Mając na uwadze moje niedowierzanie w prawdziwość relacji wykonawca – publiczność, cały czas pragnę dążyć w etiudach do zauważenia i skupienia się na tym wyjątkowym dialogu. Jak najbardziej można go ćwiczyć. Jest to możliwe dzięki stosowaniu przeze mnie takiego zapisu, w którym to wszelkie uwagi dotyczące interakcji są opisane muzycznie przez wszelkie możliwe środki. Na przykład dochodzenie do publiczności w sekstolach przecinanych odpowiednimi nutami  [tu trenuje się technikę instrumentalną, idąc w stronę publiczności], wypowiedzenie stwierdzenia mmmm-ożecie? Po wie dzieć ć ć ć ć mi czy kla kla kla kla rrrr net potrafi zagrać uuuuuu mmmmmmmmmm iiiiiiiiii nisko?

Ze względu na moją główną inspirację, którą jest muzyka współczesna, chciałbym zaprezentować technikę bitboksową z perspektywy instrumentu preparowanego. Granie w sposób inny niż to przykazane z ustnikiem w ustach powoduje, iż możemy spojrzeć na instrument jako zbiór przeróżnych możliwości wdmuchiwania, krzyczenia, ćlamania, szurania czy klikania. Nic bardziej podobnego do bitboksu. Cała masa preparacji współczesnych jest niezwykle blisko względem technik bitboksowych. Dopiero ułożenie i nasycenie określoną stylistyką brzmień powoduje, iż nie jest to muzyka współczesna. Takie ujęcie preparacji instrumentu prowadzi tylko i wyłącznie do poszerzania jego możliwości.

Bitbokserzy często naśladują pewne grupy dźwięków, upodabniając je do brzmień perkusyjnych. Estetyka, że się tak wyrażę hip-hopowa, powoduje dopiero całe show. Bez pewnego specyficznego bujania, luzu, mieszania, grania do przodu występ bitboksera byłby płaski. Czy to znaczy, że skoro muzyka współczesna tak zaawansowana w nowych brzmieniach pozbawiona jest bujania, to świadczy o jej płaskości? Oczywiście, że nie. Tak jak bitboks wydaje się być zamknięty w ramach swojego przekazu, tak muzyka współczesna przepięknie otwiera się, by wchłonąć jakieś nowe określenia muzyczne do swojego słownika. Tak oto proponuję muzyce współczesnej coś niezwykle smacznego do wchłonięcia, a mianowicie bazy dźwięków rzeczywistych, takich atmosfer, które to są prawdziwą kopalnią możliwości brzmieniowych. Oto przykłady takich dźwięków i ich interpretacje w ramach syntezy języka współczesnego oraz bitboksu.

Teraz czas na kwestię bardzo ważną, a mianowicie na sterowanie techniką. Weźmy na początek „ts”. Na początek gramy „ts” tak, by je usłyszeć rzeczywiście. Dodajmy do tego „ts” opisane jako „pociąg”, super szybki pociąg w ciśnieniu”, super szybki lecący pociąg w ciśnieniu”. Tak modulują podstawową techniką określenia, które to rozpiszę teraz na strukturę dookreśloną zapisem muzycznym.

Co się stanie, gdy znacznie dalej pójdziemy w temacie uplastycznienia techniki inspirowanej bit boksem? Stworzymy pewną krótką historię, w którą włożona zostanie dana technika. Oto trzy historie z jedną techniką „psz”.

Stado ptaków psz pszzzzz szzszszszszszpppppp leciało kiedyś dawno temu w stronę ciepłych krajów. Leciały jeden dzień psz, drugi psz psz i trzeci psz psz psz, aby wreszcie dotrzeć na miejsce PSZ!

Walka jest niepotrzebna, tylko wtedy PSZ PSZ PSZ PSZA!!!! Gdy nie można porozumieć się z napastnikiem. Posłuchaj pszszszszszszszszy nie walczmy psz proszę psz proszę psz proszę. NIE! WALCZ! PSZY P SZ P SZYYYYYY!

Toczenie piłki po okręgu pszyyyyyyy pszyyyyyyy pszyyyyyyy musi się kiedyś skończyć [cicho pszyk]. Nie da się przecież ha ha ha ha psz ha ha ha ha psz trwać wiecznie na okręgu  ppszppszppsz.

„Wrzeszczenie na warzywa” to dość radykalne zakończenie tego rozdziału. Tak jak stwierdziliśmy o ekspresji decyduje gest podstawowy. Tutaj w wypadku instrumentu dętego mechanika ust, czyli ich otwarcie. Aby zagrać, należy otworzyć usta, aby włożyć ustnik i wprawić go w drganie, należy też wziąć oddech, ponieważ brak przypływu tlenu spowoduje tylko powstanie niepotrzebnego napięcia. Tak przygotowany organizm niezwykle przypomina swoim wyrazem i energią osobę przygotowującą się do wrzasku. Ponieważ nie mamy powodu do krzyku, jest on bowiem tylko pewną częścią właśnie rozpoczynającego się utworu, należy rozładować to, co właśnie rozpoczęliśmy. Powoduje nami abstrakcja, więc nie widzę powodu, aby nie ustawić przed sobą czterech warzyw, na które będziemy grać i krzyczeć. Jest to tak oczywiste. Nie grając muzyki W.A. Mozarta, tylko ciąg dziwnych współbrzmień, czuję, że ma to swoje uzasadnienie w języku muzycznym, którego używamy.

Prezentowany tu kolejny rozdział swoje rozwinięcie wraz z pełnymi wersjami etiud oraz przykładami moich wykonań na video będzie miał na tworzonej właśnie stronie internetowej zatytułowanej „Platforma Edukacji Komponowanej”. „Etiudy” finansowane są w ramach przyznanego mi Stypendium Artystycznego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.

 

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(29/2011)
12 lipca 2011

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj