0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > CZWARTEK [Chiny] SAREK:...

CZWARTEK [Chiny] SAREK: Propagandowa strawa wiceprezydenta

Katarzyna Sarek

Propagandowa strawa wiceprezydenta

Miska smażonego makaronu w sosie sojowym, bułki gotowane na parze, kilka zimnych przystawek i coca-cola, oto spis dań, jakie weszły w skład słynnego już posiłku wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Joego Bidena w mało ekskluzywnym pekińskim lokalu. Podczas swojej pięciodniowej wizyty wiceprezydent spotkał się w najważniejszymi osobami w Chinach, wygłosił liczne mowy i odwiedził wiele miejsc, ale to skromny lunch w Smażalni Wątroby Yao Ji za zaledwie 79 juanów (ok. 13 USD) wniósł najwięcej do budowania pozytywnego wizerunku Stanów Zjednoczonych w oczach Chińczyków.

Zdjęcia umieszczone na blogu ambasady USA w Pekinie pokazują Bidena wraz z liczną asystą wewnątrz skromnej i taniej restauracji. Zaskoczeni klienci pstrykają zdjęcia, uśmiechnięty Biden wznosi kciuk do góry, nowomianowany ambasador USA w Chinach Gary Locke studiuje tablicę z menu zawieszoną nad kasą, zdezorientowana wnuczka Bidena wznosi oczy ku niebu, a w tle majaczą postacie barczystych ochroniarzy. Bezpretensjonalne zachowanie wiceprezydenta, który po obiedzie przeprosił personel restauracji za zamieszanie i nawet zostawił napiwek, wzbudziło wiele komentarzy w chińskich mediach.

Takie zachowanie wysokich (i to tak wysokich!) urzędników nie mieści się bowiem w głowie Chińczyka. Władze w socjalistycznych Chinach dbają bowiem o odpowiedni entourage swoich publicznych wystąpień. Miejscowy byle wójt nie skalałby się miską makaronu za parę groszy, a im wyższe kręgi i dystynkcje, tym wymyślniejsze menu i liczniejsza świta. Normą są raczej wyrafinowane posiłki za tysiące dolarów w ekskluzywnych restauracjach, których nie żałują sobie nawet pracownicy organizacji charytatywnych. Lunch wiceprezydenta w jadłodajni sprawił, że przypomniano inne sytuacje, w których zachowanie amerykańskich oficjeli zaskoczyło chińskich widzów – Obamę niosącego własny parasol czy ambasadora z rodziną solidarnie taszczących plecaki i walizki. Obrazki niewyobrażalne dla miejscowego obserwatora i wywołujące, rzecz jasna, falę porównań z zachowaniem chińskich urzędników. Pojawiły się liczne głosy wychwalające skromność Bidena i Locke’a, którzy, mimo wysokich stanowisk, zachowują się jak zwykli ludzie.

Nie wszyscy jednak dali się zwieść propagandowym chwytom zachodnich polityków. Co bardziej przenikliwi internauci twierdzą, że i lunch, i targanie waliz, to starannie zaplanowane ustawki mające na celu wzbudzenie sympatii chińskiej opinii publicznej oraz postawienie w złym świetle miejscowych władz, które lekką ręką szastają publicznymi pieniędzmi. Jednym słowem robienie sobie PR i odwrócenie uwagi od meritum, czyli zylionów chińskich oszczędności utopionych w amerykańskich obligacjach skarbowych. Pielgrzymka Bidena miała bowiem na celu uspokojenie Chin i zapewnienie, że USA wciąż są wiarygodnym partnerem, którego nadal warto wspomagać strumieniem gotówki. Może dlatego wybrał się na tani lunch, bo chciał pokazać gospodarzom, że Amerykanie przestają żyć ponad stan i potrafią zaciskać pasa?

Należy jednak zauważyć, że budowanie wizerunku też ma swoje granice i Biden nie skosztował specjału zakładu – zupy na wątrobie. „Żołądki białych nie trawią podrobów” – z satysfakcją odnotował jeden z komentatorów na blogu ambasady.

* Katarzyna Sarek, sinolog, tłumaczka, publicystka, współprowadzi blog www.skosnymokiem.wordpress.com.

  „Kultura Liberalna” nr 137 (34/2011) z 23 sierpnia 2011 r.

 

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 137

(34/2011)
22 sierpnia 2011

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj