0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > CZWARTEK [Chiny] SAREK:...

CZWARTEK [Chiny] SAREK: Chińczyku, spójrz na misia

Katarzyna Sarek

Chińczyku, spójrz na misia

Ogłoszona w lutym lista firm aplikujących o wejście na shenzheńską giełdę wzbudziła spore zamieszanie, a wyłączną za to winę ponosi Zhenguitang Pharmaceutical Co., producent żółci niedźwiedziej. To już drugie podejście do giełdowego debiutu przedsiębiorstwa, którego zeszłoroczne starania utrącili obrońcy zwierząt. I warto trzymać kciuki, żeby w tym roku również poniósł klęskę, bowiem producent, zgodnie z planem rozwoju, pieniądze uzyskane na giełdzie chce przeznaczyć na zwiększenie pogłowia niedźwiedzi, z obecnych 470 na 1200.

Farmy niedźwiedzi? Brzmi dziwnie, ale w Chinach – jak i w okolicznych krajach, jak Wietnam, Laos, Korea Północna i Południowa – zwierzęta te, głównie niedźwiedź himalajski, są hodowane w celu pozyskiwania ich żółci, uważanej od niepamiętnych czasów za cenne lekarstwo w tradycyjnej medycynie chińskiej. Ma leczyć m.in. choroby wątroby, wzroku, rozpuszczać kamienie żółciowe, i obecnie wchodzi w skład 153 gotowych preparatów. Do połowy lat 80. ubiegłego wieku, żyjące na wolności miśki mogły się jedynie bać śmierci, bo kłusowano na nie i zabijano dla woreczka żółciowego. Niestety inwencja ludzka zgotowała im chyba jeszcze gorszy los. Opracowano bowiem metodę odciągania żółci z żywego zwierzęcia, dzięki której, zamiast jednorazowego i definitywnego w skutkach wycinania, niedźwiedź zamienia się w dojną krowę. Odciąga się mu żółć, bądź przez założony na stałe cewnik, bądź przez otwartą ranę w brzuchu, do której wkłada się rurkę i spuszcza dzienny urobek. Rzecz jasna żadna żywa istota nie znosi ze spokojem takich procedur, więc niedźwiedzie są umieszczane w metalowych klatkach dopasowanych do ich rozmiarów, czytaj – na tyle małych, aby nie mogły się w nich ruszać i przeszkadzać podczas ściągania płynu. Daje się im mało jedzenia i wody, bo wtedy organizm zwiększa produkcję żółci. Otoczony tak troskliwą opieką zwierzak przeżywa około 10 lat, w czasie których zarabia krocie dla właściciela: 1 gram żółci kosztuje minimum 250 juanów, a w ciągu roku z jednego niedźwiedzia można średnio wyciągnąć 1500 g. Producenci chcą zwiększać produkcję, bo wciąż rośnie zapotrzebowanie na rynku, a ostatnio żółć zaczęto nawet dodawać do kosmetyków i drogich alkoholi.

Guizhentang to tylko jedna z 68 firm (liczy się tylko te z ponad 50 zwierzętami), które w Chinach oficjalnie – i legalnie! – hodują niedźwiedzie. Szacuje się, że w całym kraju od 6 do 8 tysięcy niedźwiedzi pracuje woreczkami żółciowymi na zysk właścicieli. Największa z nich, Heibaoyaoye (2000 sztuk niedźwiedzi na stanie), nie jest tak znana jak Guizhentang, bowiem sprzedaje półprodukt producentom leków. Firmy bronią się, twierdząc, że zabiegi nie są wcale dla zwierząt bolesne, a korzyści dla ludzkości związane z dostępem do tego cudownego panaceum wyrównują pewien moralny dyskomfort związany ze źródłem i sposobem jego zdobywania. I mają mocnych zwolenników w lekarzach tradycyjnej medycyny chińskiej, fukających, że robi się z igły widły. A te wszystkie krzykliwe NGO-sy chodzą na smyczy zachodnich koncernów, które chcą zniszczyć rodzimych producentów wchodząc na rynek z syntetycznymi zastępnikami.

„Pobieranie żółci to procedura łatwa, naturalna i bezbolesna jak odkręcanie kranu. Po zabiegu niedźwiedzie radośnie wybiegają bawić się na zewnątrz. Uważam, że nie ma w tym nic niezwykłego, a nawet jest im przyjemnie!”. Taką obroną producentów niedźwiedziej żółci Fang Shuting, przewodniczący Chińskiego Stowarzyszenia Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, oddał im zaiste niedźwiedzią przysługę. Internet zareagował natychmiast, bynajmniej nie entuzjastycznie, a refleksje pana Fanga już weszły do słownika memów. Oburzeni ludzie zalali komentarzami internet, a kwestia dręczonych misiów stała się jednym z gorących tematów również w mediach.

Organizacje pozarządowe od lat walczą z okrutnym traktowaniem zwierząt w Chinach, i choć wciąż wiele pracy przed nimi, udaje im się coraz skuteczniej wpływać na opinię publiczną i odnoszą coraz częściej sukcesy. W obronie praw zwierząt występują także gwiazdy jak Jackie Chan czy Yao Ming, od dawna wspierający kampanię skierowaną przeciw jedzeniu płetw rekina. Ale to dzięki naciskom zwykłych ludzi w zeszłym roku odwołano obchodzone od 600 lat „święto psów” w miasteczku Qianxi w prowincji Zhejiang, którego główną atrakcją była degustacja zabijanych na oczach klientów psów. Tutaj muszę dodać, że w Chinach, wbrew powszechnemu mniemaniu, nie jada się codziennie na obiad rosołu z psa czy kota, bo i ciężko kupić, i w smaku nic nadzwyczajnego, i na dodatek drogo. Psina zalecana jest przede wszystkim seniorom na pobudzenie krążenia w mroźne dni, ale młodzi Chińczycy psy już tylko hodują i rozpieszczają.

Czy protesty zapobiegną wejściu firmy na giełdę? Być może, ale w tym momencie chyba ważniejsze jest to, że pewna część społeczeństwa chińskiego oburzyła się losem cierpiących zwierząt. To dobry znak.

* Katarzyna Sarek, doktorantka w Zakładzie Sinologii Uniwersytetu Warszawskiego, tłumaczka, publicystka, współprowadzi blog www.skosnymokiem.wordpress.com.

„Kultura Liberalna” nr 164 (9/2012) z 28 lutego

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 164

(8/2012)
28 lutego 2012

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

NAJPOPULARNIEJSZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj