0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > CZWARTEK [Przed hrubieszowskim...

CZWARTEK [Przed hrubieszowskim telewizorem] JASINA: Święto wiosny

Łukasz Jasina

Święto Wiosny

Granico karmicielko nasza! Ty jesteś jak zdrowie!
Ileż cię trzeba cenić ten tylko się dowie
Kto w kolejce stoi
I łapówek straszliwych
Wopistów się boi

(parafraza narodowego eposu
Ułożona z nudów przez pasażerów
samochodu marki „Opel” na przejściu granicznym
Zosin-Uściług)

Z Kijowa wracałem tym razem przez Łuck i Włodzimierz. Minąłem złote kopuły włodzimierskich soborów pamiętających czasy chrztu Rusi i szyldy witające i żegnające mnie na Wołyniu – „kraju partyzanckiej sławy” (droga „Krytyko P.” nie czepiaj się naszej niegdysiejszej „polityki historycznej” – póki co przy wjeździe do województwa lubelskiego nie wita cię szyld – „Witaj na Lubelszczyźnie – kraju żołnierzy wyklętych”). Zorientowałem się że dojeżdżam do Uściługa. Do Hrubieszowa stąd tylko osiemnaście kilometrów i same miasta aż tak bardzo się nie różnią. Rozdziela je jednak granica. Pokonanie tych osiemnastu kilometrów zajmuje czasem i osiem godzin. Szybciej jedzie się z Hrubieszowa do Warszawy niż jednego Brzegu wąskiej rzeczki jaką jest Bug na drugi. Zresztą z Tijuany (Meksyk) do San Diego (amerykańska Kalifornia) – też jedzie się szybciej.

Granica Unii Europejskiej i Ukrainy (dla osób nastawionych bardziej narodowo granica państwowa Rzeczypospolitej Polskiej i Ukrainy) jest też wschodnią granicą naszego powiatu. Jej połowa ustalona została w 1951 roku w ramach polsko-radzieckiej wymiany terytoriów. To linia dzieląca wsie, pola i związane ze sobą miasteczka. Mieszkańcy Lisek Warężskich mogli podobno widzieć w pogodne dni swój niegdysiejszy kościół parafialny w Warężu. Do tej pory odwiedziny w nim to zresztą duża ekspedycja (jakieś osiemdziesiąt kilometrów przez najbliższe przejście graniczne) więc w kwestii wizytacji świątyni nic się nie zmieniło od czasów Bieruta. Niedaleko od granicy rozkłada się tez klasztor bernardynów w Sokalu – niegdyś jedno z ważniejszych sanktuariów maryjnych I Rzeczypospolitej. Siedemnastowieczne budowle zamienione na kolonie karna dla osób z wyrokami dożywocia strawił niedawno pożar. Historycy jeszcze tego nie odkryli.

Niedaleko zamku w Kryłowie – w którym syn Radziejowskiego – zdrajcy z „Potopu” odbierał kiedyś kardynalskie insygnia, granice zaczyna wyznaczać Bug. Jego przełomy przy odrobinie dobrej woli i alkoholowego upojenia przypominać mogą przełomy Missouri w Montanie. Bug podchodzi pod Hrubieszów po czym się od niego oddala. Na rzece stoją dwa mosty. Jednym przecina granice świata zachodniego szerokotorowa kolej łącząca Śląsk i centra przemysłowe Wschodu – drugim szosa.

Po stronie polskiej granica pozostawia senne wioski i miasteczka Hrubieszowszczyzny. Ostatnio dociera do nich światowość – mamy plakaty Ruchu Palikota i hipermarkety – ale do kina ciągle jeździć trzeba do oddalonego o 52 km Zamościa. Po stronie ukraińskiej dobrze poczułby się wielki twórca polskiego kina. Bloki, wyciągi i kopalnie. Ot taki Śląsk i Donbas w jednym – Zagłębie Wołyńskie. Gdy byłem dzieckiem okna nasze pokrywał pył z hałd i kopalń. Jakoś nie chciało się nam nigdy wierzyć że mieszkamy w regionie czystym ekologicznie jak wmawiali nam turyści z Lublina i Warszawy przyjeżdżający tu celem odreagowania stresów.

Kolejka w Uściługu była tego dnia wyjątkowo długa. Sięgała dalej niż obdrapany szlaban. Dalej niż budka groźnego strażnika zapisującego rejestracje samochodów. Dalej niż kolorystycznie udrapowany ukraińskimi narodowymi barwami: błękitem i żółcią hipermarket w którym hrubieszowskie pielgrzymki nabywają papierosy, piwo, odeski koniak i zakarpackie wino. Sięgała aż pod niewielkie gmaszysko z napisem „Dom-Muzej Ihora Strawińskoho”. W rodzinnym Uściługu – kompozytor napisał swój najsłynniejszy balet – teraz rozgrywało się tu jednak zupełnie inne „święto wiosny”. W marcowym słońcu tańczyły setki ludzi. Strażnicy i strażniczki uwijali się wokół szlabanów. Ich ruchy przypominały licznych baletowych statystów. Gdzieniegdzie uwijali się soliści – ważny komendant i osobnicy odpowiedzialni za stemplowanie paszportów. Taneczna machineria co jakiś czas przystawałaby po chwili znowu ruszyć. Tłumy rozmawiały w antraktach, a dzika przyroda nieuregulowanego Bugu i tysięcy krzewów porastających otaczające go skarpy zapewniała odwieczna prasłowiańska dzikość. Sam Niżyński by tego lepiej nie zatańczył i choreografii nie napisał a Prokofiew nie wyprodukował.

Dzielni mieszkańcy Hrubieszowa uprawiają przemyt na różne sposoby. Przemytem bym zresztą tego nie nazwał, gdyż daleko nam do szczytnych wzorców wypracowanych w czasach prohibicji przez Ala Capone i jemu podobnych gangsterów. Współcześni Eliotowie Nessi zajmują się jednak wyłapywaniem nadprogramowych butelek wódki. W końcu przewożenie papierosów w ilości większej niż dwie paczki czy butelek wódki i piwa w ilości większej niż jedna może zniszczyć budżet państwa, pogrzebać nasz system emerytalny – ba, narazić na szwank honor ministra Dowgielewicza (czy nawet samego premiera) w Brukseli.

Polakom jest zresztą łatwiej. Nasze służby są mniej skorumpowane a wręcz korupcji unikają. Media robią swoje. Ukraińcy nie mają jednak na co liczyć. Polacy udowadniają im że obywatelami gorszego kraju a służby ukraińskie łupią ich bezlitośnie.

Przewiozłem i ja kilka paczek papierosów. Może mnie za to nie aresztują. A pan Kazimierz sprzeda je z zyskiem pod „Tesco”. Będę miał punkty u Bozi.

* Łukasz Jasina, doktor nauk humanistycznych, członek zespołu „Kultury Liberalnej”. Mieszka w Hrubieszowie.

„Kultura Liberalna” nr 169 (14/2012) z 3 kwietnia 2012 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 169

(14/2012)
3 kwietnia 2012

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj