0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > KOZŁOWSKI: "Kolory rewolucji"...

KOZŁOWSKI: "Kolory rewolucji" to nie Summa Theologiae. W odpowiedzi Łukaszowi Pawłowskiemu

W numerze 169 „Kultury Liberalnej” z 3 kwietnia 2012 r. opublikowaliśmy recenzję Łukasza Pawłowskiego z książki „Kolory rewolucji” Krzysztofa Kozłowskiego. „Promowanie demokracji – pisał redaktor „Kultury Liberalnej” – to ogromny przemysł pochłaniający rokrocznie miliardy dolarów i angażujący setki tysięcy ludzi. Kim są ci ludzie, w czyim imieniu działają i jak wydają uzyskiwane pieniądze? Jak są podejmowane decyzje o przyznaniu pomocy finansowej? Czy przynosi ona korzyści tylko obdarowanym, czy także darczyńcom? Wszystkie te interesujące pytania padają w książce Kozłowskiego. Wyczerpujących odpowiedzi niestety tam jednak nie znajdziemy”. Dziś publikujemy odpowiedź autora książki. Tytuł artykułu pochodzi od redakcji.

Krzysztof Kozłowski

„Kolory rewolucji” to nie Summa Theologiae. W odpowiedzi Łukaszowi Pawłowskiemu

W dyskusjach nad kolorowymi rewolucjami najbardziej brakuje usystematyzowanego uogólnienia przenoszącego dyskusję ze sfery dziennikarskiej na płaszczyznę bardziej interdyscyplinarnej refleksji akademickiej. Celem przyświecającym mojej książce jest więc nie szczegółowy, lecz całościowy obraz.

Kolorowe rewolucje skupiły na sobie uwagę mediów i polityków, wywołując debaty o rozprzestrzenianiu się efektu domina zmian demokratycznych po 1989 roku na obszarze poradzieckim, w regionie Maghrebu i Maszreku. Upływ czasu przynosi coraz częściej głosy zwątpienia w rewolucyjną naturę społecznych protestów w Gruzji w 2003, na Ukrainie w 2004 i w Kirgistanie w 2005 roku, jak również ostudzenie zachodniego optymizmu odnośnie przemian w świecie arabskim w 2011 roku. Zwłaszcza na obszarze poradzieckim powszechny zawód „rewolucyjnymi” elitami władzy, radykalizacja polityczna Gruzji, Ukrainy i Kirgistanu oraz pojawiające się tendencje autokratyczne stawiają pod znakiem zapytania demokratyczny czy w ogóle rewolucyjny charakter zmian politycznych. Dynamika wydarzeń w świecie arabskim zdaje się również odbiegać od powszechnych w Europie oczekiwań demokratyzacji regionu, tak popularnych jeszcze niewiele ponad rok temu.

Podręcznik „Kolory rewolucji”, jako część serii wydawniczej „Współczesne Stosunki Międzynarodowe”, ma służyć usystematyzowaniu dostępnej wiedzy odnośnie przemian na obszarze poradzieckim oraz zachodzących w ramach tzw. Arabskiej Wiosny, potocznie często nazywanych aksamitnymi lub kolorowymi rewolucjami. Narracja opiera się na wyróżnieniu klasycznego modelu rewolucji politycznej (jako archetypu będącego odniesieniem dla współczesnej ewolucji pojęcia rewolucji), modelu refolucji (jako pierwowzoru, do którego często nawiązywali rewolucjoniści gruzińscy, ukraińscy, kirgiscy, jak również obecnie czasem nawiązują demonstranci w państwach arabskich), modelu tzw. kolorowych rewolucji na obszarze poradzieckim (w ujęciu samych rewolucjonistów, jak i zwalczających ich reżimów) oraz prognozie czterech trajektorii zmiany w państwach arabskich. Łącznie książka zawiera trzy modele wystąpień rewolucyjnych i prognozę czterech trajektorii przemian w ramach Arabskiej Wiosny, z których jak do tej pory wszystkie się sprawdzają (rękopis oddano do druku w ostatnim kwartale 2011 roku). Analiza nie dotyczy więc szczegółowego przebiegu wydarzeń w poszczególnych państwach, lecz generalnych prawideł nimi rządzących, wspólnych dla omawianych obszarów geopolitycznych.

W dyskusjach nad kolorowymi rewolucjami często nie zauważamy ich odmiennej od zachodniej interpretacji. „Kolory rewolucji” zawierają zestandaryzowane i usystematyzowane podsumowania omawianych przemian i ich oceny, w kontekście obszaru poradzieckiego zwłaszcza z perspektywy rosyjskiej i zachodniej. Odnosi się też do rzadko omawianych nieudanych kolorowych rewolucji na obszarze poradzieckim. Książka zawiera również, przyznaję, że dla niektórych czytelników kontrowersyjne, tezy podważające rewolucyjny charakter wydarzeń gruzińskich, ukraińskich i kirgiskich czy późniejszych arabskich. Wnioski nie są przy tym szczególnie optymistycznie wobec prognoz demokratyzacji państw arabskich i Iranu. Moim zdaniem, z akademickiego punktu widzenia kolorowe rewolucje na obszarze poradzieckim unaoczniły, a Arabska Wiosna ostatecznie potwierdziła nieadekwatność używanej w kręgu cywilizacji zachodniej terminologii dotyczącej zmiany społecznej i politycznej w odniesieniu do przemian zachodzących w innych kręgach cywilizacyjnych.

Jako podręcznik „Kolory rewolucji” mają służyć jako pomoc dydaktyczna przy omawianiu modeli gwałtownych przemian społeczno-politycznych. Trudno sobie wyobrazić jedną monografię, która byłaby w stanie wyczerpać temat szczegółowo. Trudno też sobie wyobrazić podręcznikową użyteczność podobnej „Summa Theologiae”. Nie takie też są założenia serii „Współczesne Stosunki Międzynarodowe”. Całej serii towarzyszy również strona na Facebooku mająca jeszcze bardziej ułatwić naukę, jak również zainteresować studentów. Celem jest więc zachęcenie do poszukiwań i dostarczenie ku temu instrumentów akademickich, które byłby bardziej odporne na upływ czasu, a jednocześnie bardziej zwarte i przystępne studentowi.

„Kolory rewolucji” są pierwszą publikacją obszernej serii wydawniczej „Współczesne Stosunki Międzynarodowe”. Poszczególne części tej serii mają tworzyć jedną wspólną całość, uzupełniać się. Pewne ograniczenia (np. nieomówienie kwestii bezpieczeństwa międzynarodowego czy energetycznego) wynikają więc z prostego faktu, że będą one poruszone w kolejnych pozycjach serii. Odmienną formułę przyjąłem na przykład w monografii „Iluzje rewolucji” [1] poświęconej wyłącznie rewolucjom róż, pomarańczowej i tulipanów oraz w monografii „Rewolucja tulipanów. Geneza, przebieg, następstwa” [2] poświęconej wyłącznie wydarzeniom z 2005 roku w Kirgistanie. Poziom szczegółowości omówienia poszczególnych wydarzeń jest naturalną różnicą między serią uzupełniających się podręczników a samodzielną monografią.

Jako autor kilku opracowań dotyczących tej tematyki uważam, że w dyskusjach nad kolorowymi rewolucjami najbardziej brakuje usystematyzowanego uogólnienia przenoszącego dyskusję ze sfery dziennikarskiej, z pewnością interesującej, ale siłą rzeczy bieżącej i powierzchownej, na płaszczyznę bardziej interdyscyplinarnej, a jednocześnie trwalszej i pogłębionej refleksji akademickiej. Celem przyświecającym książce jest więc nie szczegółowy, lecz całościowy obraz, i nie poszczególnych wydarzeń, lecz całych procesów społecznych (np. tło demograficzne i gospodarcze Arabskiej Wiosny) i politycznych (np. powiązania klanowe opozycji i elit rządzących na obszarze poradzieckim), czego często brakuje w powierzchownej (w przeważającej mierze) „refleksji” medialnej. Z tej perspektywy czasem za bardziej wartościowe uważam postawienie czytelnikowi pytania i dostarczenie instrumentów do udzielenia na nie samodzielnej odpowiedzi, niż przekonywanie audytorium wyłącznie do własnych racji.

Przypisy:

[1] „Iluzje rewolucji: rewolucja róż, rewolucja pomarańczowa, rewolucja tulipanów”, Oficyna Wydawnicza SGH, Warszawa 2011.
[2] „Rewolucja tulipanów w Kirgistanie. Geneza, przebieg, następstwa”, Elipsa, Warszawa 2009.

* Krzysztof Kozłowski, adiunkt w Katedrze Studiów Politycznych Kolegium Ekonomiczno-Społecznego SGH. Specjalizuje się w tematyce Azji Centralnej i Chin oraz problematyce międzynarodowej przestępczości zorganizowanej.

„Kultura Liberalna” nr 177 (22/2012) z 29 maja 2012  r. 

Jakiego rodzaju politycznym fenomenem są kolorowe rewolucje? Kim są ludzie, którzy je wspierają? Jaki mają w tym interes? W książce Krzysztofa Kozłowskiego padają wszystkie te interesujące pytania, jednak tylko na cześć z nich otrzymujemy odpowiedź.


Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 177

(21/2012)
29 maja 2012

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj