0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > CZWARTEK [Chiny] SAREK:...

CZWARTEK [Chiny] SAREK: Historia, głód i kinematografia

Katarzyna Sarek

Historia, głód i kinematografia

Nie tylko w Polsce filmy sięgające do przeszłości burzą krew i wywołują dyskusje. Na ekrany siedmiu tysięcy chińskich kin wszedł właśnie film pt. „1942”, opowiadający o klęsce głodu, która w 1942 roku wybuchła w prowincji Henan i spowodowała śmierć ok. 3 mln ludzi. Słynny reżyser Feng Xiaogang, znany głównie jako twórca bardzo romantycznych i bardzo dochodowych komedii, tym razem sięgnął po temat mroczny i zapomniany nawet w Chinach.

Latem 1942 roku w Henanie – kolebce cywilizacji chińskiej i jednej z najliczniej zaludnionych prowincji Chin – najpierw zapanowała susza, a po niej nadeszła szarańcza. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Ponad 30 milionów ludzi stanęło twarzą w twarz z głodem. Na ich nieszczęście nikt nie był zbytnio zainteresowany losem głodujących – ani japońscy okupanci, ani rząd Czang Kaj-szeka, który w samym środku wojny z Japonią nie miał środków i ochoty na pomaganie głodnym wieśniakom. Ochoty nie miały nawet sąsiednie prowincje, które zamykały swoje granice broniąc się przed wychudzonymi uciekinierami. Problemy zapoczątkowane przez anomalie pogody, z powodu obojętności i zaniedbań władz zmieniły się w tragedię.

Kto słyszał o „wielkim głodzie w Henanie”? Praktycznie nikt. Sami Chińczycy ze zdumieniem dowiadują się właśnie o jednym z czarniejszych epizodów w historii swojego kraju. Film Fenga powstał dzięki książce „Wengu 1942″ autorstwa znanego pisarza Liu Zhenyuna, który mimo że sam jest henańczykiem, o wielkim głodzie dowiedział się przypadkiem od znajomego. Gdy próbował rozmawiać ze starszymi ludźmi, żeby dowiedzieć się więcej, okazało się, że nawet ci, którzy na własnej skórze doświadczyli klęski głodu, nie mieli mu nic do powiedzenia – bądź zapomnieli, bądź nie chcieli przywoływać wspomnień.

Film Fenga odzyskał klęskę głodu z 1942 roku dla zbiorowej pamięci, ale również przyczynił się do rozpoczęcia dyskusji o innej tragedii, która, mimo że o wiele straszniejsza, wciąż pozostaje tematem tabu w Chinach. W latach 1958-1962 w wyniku kolektywizacji wsi i wskutek pomysłu Mao Zedonga na dogonienie i przegonienie reszty świata, czyli wielkiego skoku naprzód, w całym kraju zmarło, według różnych szacunków, od 18 do 45 milionów ludzi. Zachodni historycy, jak Jasper Becker czy Frank Dikötter wykazali dobitnie w swoich książkach, że tę katastrofę, jedna z najstraszniejszych w dziejach ludzkości, spowodowała błędna polityka Mao i jej żarliwe wdrażanie przez cały aparat partyjny, ale w samych Chinach wciąż obowiązuje wersja oficjalna – przyczyną klęski głodu, która spustoszyła chińską wieś, były „przyczyny naturalne”, czyli susze, powodzie i inne wybryki natury. Miałyby one spowodować nieurodzaj, a w jego wyniku głód.

Film „1942”, o którego powstanie reżyser walczył prawie 20 lat, wywołał falę komentarzy, ale dotyczących właśnie tej drugiej klęski głodu. Dyskusja rzecz jasna toczy się głównie w internecie, gdzie padają ostre słowa i trudne pytania. Znany intelektualista Zhang Heci nie owijał w bawełnę: „Klęska głodu z 1942 roku niezwykle przypomina tę z 1959. W obu przypadkach rządy lokalne przekazywały wyłącznie dobre informacje pragnąc przypodobać się władzom centralnym. Władze centralne wiedziały jedynie jak nakładać nowe podatki i nie przyjmować do wiadomości klęsk, które już się wydarzyły. Co gorsza, karano tych, którzy ośmielali się o tym głośno mówić. W obliczu katastrofy priorytetem była polityka, a nie życie ludzi. Jak widać, nie zawsze uczymy się na błędach przeszłości.”

Zadano również pytanie, dlaczego China’s State Administration of Radio, Film and Television – organ zatwierdzający produkcję filmów w Chinach, w ogóle zgodził się na nakręcenie takiego obrazu? Nie trzeba wykazywać się przenikliwością Zhuge Liang (najsłynniejszego z chińskich dowódców-strategów), żeby przewidzieć falę niewygodnych pytań po jego wejściu do kin. Pojawiły się nawet głosy, że być może film „1942” jest aktem tzw. counter-propaganda, jak potocznie nazywa się akcje wydziału propagandy mające zmylić i zdezorientować wraże siły. Podczas gdy w zachodnich publikacjach o wielkim skoku naprzód i jego zbrodniczych konsekwencjach pisze się otwarcie od lat, dopiero niedawno pojawiła się książka napisana po chińsku i przez Chińczyka na ten właśnie temat. Autorem dzieła o wymownym tytule „Tombstone” jest emerytowany dziennikarz agencji Xinhua – Yang Jisheng, który, wykorzystując swoją funkcję rządowego reportera, podstępem i cichaczem zbierał dane z państwowych archiwów. Efekt kilkunastu lat żmudnej pracy ukazał się w Hongkongu w 2008 roku, a niecały miesiąc temu wydano wersję angielską. O książce Yanga, mimo że nie pojawiła się i nie pojawi na kontynencie, wie coraz więcej Chińczyków. Propaganda miałaby udzielić zgody na produkcję filmu o klęsce głodu z 1942 roku, aby skierować uwagę szerokiej publiczności na ten fragment historii Chin i odwrócić od bardziej drażliwych kwestii. Cóż, tak jak zawsze gdy chodzi o decyzje chińskich władz, można jedynie domniemywać i wróżyć z łodyg krwawnika.

Jakby nie było – „1942” z impetem podbija Chiny. A ponieważ szczęście sprzyja przygotowanym, to tak na wszelki wypadek przesunięto wejście „Skyfall” na ekrany chińskich kin na początek 2013 roku.

* Katarzyna Sarek, doktorantka w Zakładzie Sinologii Uniwersytetu Warszawskiego, tłumaczka, publicystka, współprowadzi blog www.skosnymokiem.wordpress.com.

„Kultura Liberalna” nr 204 (49/2012) z 4 grudnia 2012 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 204

(49/2012)
4 grudnia 2012

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj