0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > GŁAŻEWSKI: Rozmowy przy...

GŁAŻEWSKI: Rozmowy przy kuchennym stole. Kilka umyślnych spostrzeżeń o książce Jeffreya C. Goldfarba

Jacek Głażewski

Rozmowy przy kuchennym stole
Odnowa-kultury-politycznejJedną z najdonioślejszych propozycji teoretycznych Arystotelesa była – odnotowana w „Poetyce” – stratyfikacja typów piśmiennictwa. Stagiryta każdą ze swych aktywności intelektualnych traktował ze śmiertelną powagą badacza, zatem nawet rozważania o literaturze musiały zostać poddane ostrym rygorom naukowości. Pierwszym zaś krokiem na tej drodze okazała się ścisła identyfikacja przedmiotu refleksji. Arystoteles odróżnił wobec tego poezję od historiografii oraz działalności naukowej, przedstawiając pewien znamienny podział. Poezja była sztuką imitacyjną, naśladującą rzeczywistość i opisującą to, co mogłoby się zdarzyć, czyli to, co prawdopodobne. W przeciwieństwie do poezji piśmiennictwo naukowe charakteryzowało się wysokim stopniem dyskursywności oraz brakiem cech imitacyjnych. Z kolei historiografia miała opisywać nie to, co było prawdopodobne, ale to, co się w istocie wydarzyło. Krótko rzecz ujmując, dominantę owego podziału stanowiła relacja dzieła wobec prawdy – praktyka literacka znalazła się tu na przeciwległym biegunie działań historyka czy matematyka. Literatura jest przecież zmyśleniem, nawet przy założeniu wysokiego prawdopodobieństwa opisywanych wypadków.

Mimo upływu tysiącleci od powstania „Poetyki” zaproponowany przez Arystotelesa podział – mutatis mutandis – wydaje się wciąż funkcjonalny, nawet w odniesieniu do nowych gatunków, odmian gatunkowych, rodzajów i typów pisarstwa. W świecie tekstów zdarzają się jednak pewne paradoksy. Szczególnie wówczas, gdy dzieło staje się znakomitym połączeniem kategorii arystotelesowskich: opisuje to, co się wydarzyło, zachowuje wszelkie cechy naukowej precyzji, sam przedmiot opisu przedstawia zaś czytelnikom jak materię niemal literacką, prawdopodobną, choć zarazem niezwykłą, i tak jak w działaniach poetyckich – intencjonalną, a zatem ukierunkowaną perspektywicznie. Wzniesioną w horyzoncie nadziei. Nowa książka Jeffreya C. Goldfarba może uchodzić za najlepszy przykład takiego połączenia.

Blask Tocqueville’a 

Autor „Odnowy kultury politycznej” jest postacią bardzo silnie związaną z naszą rodzimą rzeczywistością społeczno-polityczną. Jako profesor socjologii w New School for Social Research w Nowym Jorku przez wiele lat badał związki pomiędzy kulturą a polityką w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, zajmował się studenckim ruchem teatralnym w Polsce, formowaniem opozycji demokratycznej, a także warunkami kształtowania się wolności obywatelskich i życia publicznego w Stanach Zjednoczonych, Afryce oraz na pograniczu izraelsko-palestyńskim. Od pewnego czasu prowadzi internetowy blog „Deliberately Considered”, na którym rozważa społeczne skutki wydarzeń politycznych w świecie. Kilka lat temu Europejskie Centrum Solidarności przyznało badaczowi Medal Wdzięczności za „wieloletnie i nieustające zainteresowanie oraz wsparcie udzielane Polsce”. W uzasadnieniu kandydatury Elżbieta Matynia napisała: „[Jeffrey C. Goldfarb] jest autorem wielu książek, z których wszystkie odwołują się do doświadczeń społeczeństwa obywatelskiego w Polsce. Co więcej, jego prace przekraczają wąskie ramy wielu specjalistycznych prac monograficznych, ponieważ w intrygujący sposób wykorzystują obserwacje i doświadczenia polskie do interpretacji polityki i kultury amerykańskiej. (…) Należy dodać, że są świetnie napisane, z pasją i talentem do obserwacji i w związku z tym trafiają także do szerszych (…) środowisk” [1]. „Odnowa kultury politycznej” została wydana właśnie staraniem Europejskiego Centrum Solidarności (w podserii „Teoria społeczna”).

Dobrym duchem i zarazem intelektualnym – a więc poddanym krytycznemu oglądowi – patronem nowej książki Jeffreya C. Goldfarba jest Alexis de Tocqueville, przede wszystkim jako twórca fundamentalnego dzieła „O demokracji w Ameryce”. Rozważania i obserwacje francuskiego myśliciela, których przedmiot, kształt i forma stanowią wzorzec dla współczesnego postrzegania problematyki demokratycznego społeczeństwa, są dla autora „Odnowy kultury politycznej” punktem wyjścia, a także nieustannym układem odniesienia, nawet wtedy, gdy trudno mu zgodzić się z wnioskami poprzednika. Myśl Tocqueville’a to niemal gotowy schemat analityczno-interpretacyjnej praktyki. Jak pisze Jeffrey C. Goldfarb: „Tocqueville pojmuje demokrację nie tylko jako formę rządów, ale też jako rodzaj wspólnoty. Zgłębia kulturę wspierającą demokrację, kulturę będącą wynikiem demokracji oraz trwałe napięcia między kulturą a demokracją. Jego badania obejmują analizę wielorakich, kompleksowych relacji między religią a niezależną polityką, indywidualizmem a możliwością demokratyzacji, równością a wolnością i ich konsekwencjami społecznymi, egalitaryzmem a doskonałością w kulturze. Wskazane relacje stały się standardowymi obszarami badań w nauce o kulturze politycznej” [2]. By odwołać się do pewnego klasycznego polskiego eseju, blask refleksji Tocqueville’a – filozofa wolności i socjologa demokracji – przyćmił nie tylko złowrogie cienie działań politycznych Metternicha [3], ale także szarą pomrokę zagrożeń współczesnej postpolityki.

Nie bać się rewolucji

Odnowa kultury politycznej zakłada więc przede wszystkim odzyskanie przez obywateli świadomości politycznej, która zostanie oderwana od bieżącego kontekstu walki pomiędzy poszczególnymi partiami czy ugrupowaniami. Wydaje się jednak, że jest to proces żmudny i wymaga ogromnego, długodystansowego wysiłku, szczególnie w przypadku społeczeństw postkomunistycznych. Otwartości umysłowej, tolerancji, aktywności, odwagi cywilnej, uczciwości intelektualnej, odpowiedzialności za słowo, krytycyzmu, ofiarności, wrażliwości nie sposób zadekretować. Przymioty te stanowią rodzaj parenetycznego czy też obywatelskiego wskaźnika, ale również ludzkiego elementarza [4]. Ich wykładnikiem są po prostu więzi łączące ze sobą członków konkretnej wspólnoty, te zaś stabilizują się w postaci wzorców zachowań, które wszelako można modyfikować. Jak pisał przed laty István Bibó: „W tym stanie spazmatycznego lęku, sycącego się wiarą, że postęp demokracji zagraża sprawie narodu, nie można korzystać z dobrodziejstw demokracji. Być demokratą, to przede wszystkim znaczy: nie bać się. Nie bać się ludzi o innych poglądach, ludzi mówiących innym językiem, ludzi innej rasy. Nie bać się rewolucji, spisków, nieznanych podłych zamiarów przeciwnika, wrogiej propagandy, poniżenia i wszystkich tych wyimaginowanych zagrożeń, które stają się rzeczywistym zagrożeniem przez to, że się ich boimy” [5].

Według Jeffreya C. Goldfarba partycypacja społeczna jako klucz do zrozumienia sukcesów demokracji oraz aktywizacja postaw obywatelskich, wsparta uznaniem wagi oddolnie definiowanych problemów systemu społecznego (tzw. polityka drobnych spraw), pozwalają oderwać kulturę od władzy, zmieniając całkowicie dynamikę życia politycznego. Przestaje bowiem funkcjonować współcześnie zasada realizmu ideologicznego, która nakazywała wpisanie wszelkich inicjatyw (np. artystycznych czy naukowych) w obręb oficjalnego dyskursu. Przemiany polityczne w Europie Środkowo-Wschodniej ujawniły siłę społecznego oporu, którego podstawą był sprzeciw wobec obowiązującej ideologii, uznanej na zakłamaną i stojącą w drastycznej sprzeczności z prawdą. Odnowa kultury politycznej rozpoczęła się więc dzięki stopniowemu odzyskiwaniu przestrzeni prywatnej. Jak zaznacza autor: „Mówiąc ogólnie, stowarzyszenia istniały za przyzwoleniem aparatu państwa partyjnego lub nie istniały wcale. Stąd też bierze się tak olbrzymie znaczenie nieformalnych spotkań z przyjaciółmi i rodziną przy stole kuchennym i w innych prywatnych miejscach, gdzie ludzie, którzy wzajemnie sobie ufali, mogli rozmawiać o wszystkim i niczym bez opierania się na oficjalnych scenariuszach” [6]. Świadectwem owego procesu był także rozkwit niezależnej sceny teatralnej, aktywność środowisk i towarzystw naukowych, podziemny ruch wydawniczy itd. „Życie w prawdzie” wytwarzało odmienne stany świadomości – inny język, inny sposób myślenia, inny horyzont refleksji.

Odmienna perspektywa wskazywała także moment nadziei, w którym – jak w błysku właśnie – ukazywały się właściwe zarysy fenomenów kształtujących ludzkie otoczenie: rodziny, wspólnoty, dialogu, pracy, nauki, sztuki, wychowania [7]. Ta sama nadzieja wzmacniała przesłanie zawarte w przemówieniach Baracka Obamy, te same tęsknoty towarzyszą napięciom na pograniczu izraelsko-palestyńskim… Nie ulega też wątpliwości, że ufność, nadzieja i godność współkształtowały motywacje manifestantów w parku Zuccottiego, na placu Tahrir , a także na moskiewskim placu Bołotnym.

Lekcja Abramowskiego

Ponad sto lat temu Edward Abramowski, zarysowując konieczność przemian społecznych oraz stawiając postulat uszlachetnienia ludzkiego świata, stwierdził: „Tworzenie demokracji przez samo społeczeństwo, tworzenie jej istoty, jej sił wewnętrznych jest to zarazem uzdrowienie życia i wyzwolenie moralne ludzi. (…) Od ich zdolności, energii, ofiarności zależy to wspólne dobro (…). Słowem – tworzy się nowa kultura i nowy typ człowieka, który wyróżnia zasadniczo społeczeństwo demokratyczne” [8].

Rewolucja wciąż jest sprawą przyszłości.

Przypisy:

[1] Fragmenty uzasadnienia na stronie internetowej Europejskiego Centrum Solidarności, www.esc.gda.pl [archiwum aktualności, dostęp: 2 lutego 2013 r.].
[2] J. C. Goldfarb, „Odnowa kultury politycznej. Siła kultury kontra kultura władzy”, przeł. A. A. Lisiak, Gdańsk 2012, s. 28.
[3]Por. W. Karpiński, „Blask Tocqueville’a” [w:] „Prywatna historia wolności”, Warszawa 1997, s. 111-129. Wcześniejsza wersja szkicu nosiła odmienny tytuł, por. W. Karpiński, „Tocqueville – wolność i demokracja” [w:] „Chusteczka imperatora”, Londyn 1983, s. 52-60.
[4] Por. M. Ossowska, „Wzór demokraty”, Lublin 1992, passim.
[5] I. Bibó, „Deformacja kultury politycznej w Europie Środkowej i Wschodniej” [w:] „Nędza małych państw wschodnioeuropejskich”, przeł. i oprac. J. Snopek, [Warszawa] 2010, s. 85.
[6] J. C. Goldfarb, s. 81.
[7] Por. ks. J. Tischner, „Etyka solidarności” [w:] „Etyka solidarności oraz «Homo sovieticus»”, Kraków 2005, passim.
[8] E. Abramowski, „Idee społeczne kooperatyzmu” (1907) [w:] „Polska myśl demokratyczna w ciągu wieków. Antologia”, oprac. M. Kridl, W. Malinowski, J. Wittlin, Warszawa 1987, s. 218-219.

Książka:

J. C. Goldfarb, „Odnowa kultury politycznej. Siła kultury kontra kultura władzy”, przeł. A. A. Lisiak, Gdańsk 2012.

* Jacek Głażewski, historyk literatury, krytyk, tłumacz. Pracuje w Instytucie Literatury Polskiej UW oraz w Fundacji Centrum im. Profesora Bronisława Geremka.

„Kultura Liberalna” nr 213 (6/2013) z 5 lutego 2013 r.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 213

(5/2013)
5 lutego 2013

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj