0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Myśli] W środku...

[Myśli] W środku Wielkiej Nocy

Jan Tokarski


Była sobie raz Elżunia

Umierała sama

Bo jej tatuś na Majdanku

W Oświęcimiu mama

Ten wstrząsający wierszyk, odnaleziony podobno w buciku małej dziewczynki na Majdanku, przytacza Henryk Grynberg w swoim felietonie w Magazynie Świątecznym „Gazety Wyborczej”. Przeczytałem go w Wielką Sobotę i uzmysłowiłem sobie moją kompletną niewiarę w to, że Bóg jakoś się z nami porozumiewa, że mamy z nim – jeżeli tylko zechcemy się na jego głos otworzyć – jakiś kontakt. W tym samym wydaniu „Wyborczej” tak właśnie twierdziła Maja Komorowska, której żywą wiarę i heroiczną nadzieję mogę podziwiać jedynie z zewnątrz. „Trzeba pytać, ale i słuchać, co Bóg mówi do nas”, tłumaczyli aktorce zaprzyjaźnieni księża. „Jak to słuchać? – myślałam. Przecież Bóg nie mówi. Może mówi, ale ja go nie słyszę? Teraz rozumiem. Jednak mówi… trzeba się tylko odważyć na Niego otworzyć” – opowiadała w wywiadzie Tadeuszowi Sobolewskiemu Komorowska. Dla mnie jednak los Elżuni ze wspomnianego wierszyka, los, który nawet jeśli jest tylko poetycką fikcją, niesie w sobie przecież prawdę – jest dowodem na to, że Bóg milczy, że nie chce lub nie może nam odpowiedzieć.

Bynajmniej nie znaczy to, że rozmaite okropieństwa historii – zwłaszcza niosące w sobie jakiś potworny, teologiczny nadmiar jak Shoah – na tyle podmywają ostatecznie naszą wiarę w Boga, że czynią ją praktycznie niemożliwą. Nie, żadna doczesna katastrofa, choćby przekraczająca wszelkie nasze wyobrażenia, nie mieszcząca się w głowie, nie może nas pozbawić nadziei. Coś się jednak za ich sprawą zmienia, coś przestaje być możliwe. Co takiego? Mianowicie przestaje być możliwa – tak mi się przynajmniej wydaje – nadzieja naiwna – nadzieja, która mieści w sobie graniczące z pewnością przeświadczenie o przyszłym triumfie światła nad ciemnością. Skoro Bóg milczał, gdy Elżunia „umierała sama”, nie możemy mieć pewności, że u kresu Czasu Dobro zwycięży Zło, zaś Słowo zatriumfuje nad bełkotem historii.

W ćwiczenia z tak rozumianej „nowej pobożności” wprowadza nas Hans Jonas w swojej wydanej w Polsce przed mniej więcej dekadą książeczce „Idea Boga po Auschwitz”. Nie jest dziś ważne – powiada żydowski myśliciel (a przynajmniej tak ja rozumiem jego stanowisko) – czy się w Boga wierzy, czy też nie. Ważne jest to, w jakiego Boga gotowi jesteśmy wierzyć, jakiemu Bogu gotowi jesteśmy zaufać. Bóg nie może być bowiem już dla nas naraz: wszechmocny, dobry i zrozumiały [1] – z czegoś musimy zrezygnować. Jeżeli Bóg jest dobry i wszechmocny, to nie jest dla nas zrozumiały. Jeżeli jest wszechmocny i zrozumiały, to nie może być dobry. Wreszcie, jeżeli jest dobry i zrozumiały, wówczas nie może być wszechmocny. Którą z jego cech „skreślamy” najpierw? Ja, podobnie jak sam Jonas, w pierwszym rzędzie rezygnowałbym z boskiej wszechmocy.

Czemu? Bo jak na razie wszystko (choć wystarczyłby sam tylko los jednej Elżuni) wskazuje na to, że Bóg przegrał, że nie starczyło mu sił, by powrócić. Rację miał (jeżeli mnie pamięć nie myli) Albert Camus, który napisał gdzieś, że chrześcijaństwo jest absolutną prawdą do momentu śmierci Jezusa na krzyżu. Wszystko, o czym mówi ono dalej, trąci natomiast fałszem, niesie w sobie posmak nieuzasadnionego triumfalizmu. Bo może tak właśnie powinniśmy dziś patrzeć na Boga – jako na tego, który przyszedł, aby nas zbawić, ale którego projekt może się nie udać, którego obietnice mogą okazać się puste. Piątek jest za nami, Bóg naprawdę umarł. Niedziela nie nadchodzi…

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 221

(13/2013)
5 kwietnia 2013

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

PODOBNE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj