0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Smakując > Dynia może wszystko

Dynia może wszystko

Magdalena i Adam Gendźwiłłowie

Zanim wokół świętowania Halloween w Polsce na dobre rozgorzeje wojna kulturowa, w której jedni będą bronić niewinności zapożyczonej anglosaskiej zabawy, a inni dowodzić jej pogańskich korzeni i ścisłych związków z okultyzmem, my już teraz – z wyprzedzeniem – stawiamy na naszym stole jesienną dynię. A nawet dwie dynie. Stół się nieco ugina, bo dynie dorodne. Może niech zachowają neutralność w sporze o Halloween – zamiast drążyć lampiony z charakterystycznym szczerbatym uśmiechem, po prostu dynie zjemy.

Postawmy sprawę jasno: to nie smak jest w dyni najważniejszy, ale miąższ – aksamitny, żółtopomarańczowy, najlepszy po upieczeniu. Jest w dyni trochę słodyczy (wiele zależy od odmiany, tego, gdzie rosła i kiedy ją zebrano z pola), ale inne smaki z łatwością dynią owładną i poniosą w swoją stronę, wytrawną albo deserową. A dynia pokornie się podporządkuje.

Przyznajemy, że mamy słabość do pumpkin spice, czyli mieszanki przypraw korzennych, która rzuca wyzwanie tzw. „przyprawie do piernika”, monopolizującej nasze podniebienia jako wzorcowa przyprawa korzenna. W tym sezonie największy wkład w promocję „przyprawy dyniowej” (chyba tak to trzeba tłumaczyć?) mają kawiarnie, a zwłaszcza amerykański Starbucks, serwujący pumpkin spice latte. Zresztą, ich zwyczaj wypisywania szczegółów zamówienia markerem na plastikowych kubkach sprawia, że skrót „PSL” nabywa nowego znaczenia.

Związek dyni z pumpkin spice jest rzeczywiście trochę ezoteryczny – miąższ dyni pozwala bowiem tej przyprawie się wcielić – to znaczy zaistnieć w jakiejś przyzwoitej, namacalnej objętości, a nie tylko na czubku małej herbacianej łyżeczki. Zrozumie to każdy, kto próbował klasycznego amerykańskiego pumpkin pie, czyli placka z nadzieniem wykonanym z dyniowego purée i mleka skondensowanego, oczywiście z dodatkiem przypraw. I obfitym kleksem bitej śmietany na wierzchu. Pumpkin pie to jest wystarczający powód, dla którego warto, żeby jesień przyszła. I jeśli w Warszawie nie zaczną serwować w sezonie placka dyniowego zamiast „szarlotki na ciepło z lodami” i „sernika wiedeńskiego” i „panna cotty”, to złożymy chyba jakiś oficjalny protest. Albo napiszemy list otwarty.

Miąższ dyni piżmowej to również podstawa doskonałych zup-kremów, które są bodaj najprostszą formą kulinarną jaką wymyślono. Swoją drogą, zupa-krem mogłaby z powodzeniem posłużyć jako wymowna ilustracja jakiejś społecznej utopii. Wszak za sprawą blendera albo przecieraka ginie w niej wszelka odrębność i jednostkowość składników, wszystko ulega uwspólnieniu, a w zamian pojawia się nowa homogeniczna jakość.

Właśnie na taką nową jakość z wykorzystaniem dyni podajemy przepis. Żeby jednak nie było zbyt utopijnie i homogenicznie, w środku wylądowały plastry kwaśnych jabłek i chrupiący boczek. Można spróbować też uprażonych i przepołowionych orzeszków laskowych.

Składniki:

½ kg dyni piżmowejdyniowa_jablko_boczek
2-3 szklanki bulionu wołowego lub warzywnego (polecamy własnej roboty)
3 łyżki śmietany 18%
1 kwaśne jabłko (np. szara reneta)
1 łyżka masła
6 plasterków wędzonego boczku
sól
pieprz

Przyprawa dyniowa (większa porcja):
4 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki imbiru
1 łyżeczka gałki muszkatołowej
8 dużych ziaren ziela angielskiego

Dynię myjemy, przecinamy, pozbywamy się pestek, kroimy w grube plastry, zalewamy bulionem (tak, aby przykrywał dynię) i gotujemy przez około 15-20 minut na wolnym ogniu (aż dynia zupełnie zmięknie).

W międzyczasie przygotowujemy przyprawę dyniową: mielimy składniki na proszek w młynku do kawy lub w moździerzu. Do zupy dodajemy 1 łyżeczkę przyprawy dyniowej, resztę przechowujemy w szczelnie zamkniętym opakowaniu.

Do zupy dodajemy śmietanę, doprawiamy solą i pieprzem. Blendujemy. Na tym etapie może być konieczne dolanie dodatkowej porcji bulionu lub wody – tak, aby uzyskać pożądaną konsystencję.

Jabłko obieramy, kroimy w cienkie plastry. Na patelni rozgrzewamy masło, wrzucamy jabłko i prażymy, aż lekko zmięknie (ale nie rozpadnie). Przekładamy na talerz.

Kroimy boczek w cienkie paski i podsmażamy tak, by nabrał chrupkości.

Do miseczek nalewamy zupę, dokładamy prażone jabłka i paski boczku.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 248

(42/2013)
8 października 2013

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

NAJPOPULARNIEJSZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj