0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Chiny] Czerwony rodowód...

[Chiny] Czerwony rodowód prezydenta

Katarzyna Sarek

Synowska cnota przejawia się na wiele sposobów. Stulecie urodzin zmarłego ojca można uczcić spaleniem na grobie papierowych pieniędzy i chluśnięciem wódki, ale można też zorganizować wspominkowe sympozjum, wydać biografię, nakręcić film, założyć izbę pamięci czy wypuścić znaczki pocztowe z wizerunkiem szanownego przodka.

Xi Zhongxun, którego setna rocznica urodzin wypadła 15 października, bez wątpienia był jedną z wielu ważnych postaci Chin Ludowych. W latach 40. zasłużył się przy budowie rewolucyjnej bazy w północno-zachodniej części kraju, był cenionym i chwalonym przez samego Mao dowódcą. Należał do partyjnej elity aż do 1962 r., kiedy oskarżony o działalność antypartyjną stracił pozycję, znalazł się w więzieniu, a potem został zesłany na wieś. Ciężkie czasy dla całej rodziny trwały aż 16 lat. Dopiero w 1978 r., po dojściu Denga do władzy, Xi Zhongxun wrócił do gry. Został sekretarzem generalnym w prowincji Guangdong, był zwolennikiem reform ekonomicznych, popierał Hu Yaobanga i razem z nim odszedł w niebyt po masakrze na Tiananmen, której podobno był przeciwny. Zmarł w 2002 r. Najpierw pochowano go w Pekinie na Babaoshan – cmentarzu dla zasłużonych członków partii – ale w 2005 r. przeniesiono jego prochy do rodzinnego Fuping, w prowincji Shaanxi. Z relacji o nim wyłania się obraz człowieka prawego, surowego dla własnej rodziny, ale o otwartym umyśle, skorego do wprowadzania zmian i reform.

Jednakże mimo wszystkich zalet pana Xi niewątpliwym powodem szumnie i hucznie obchodzonych urodzin jest pozycja jego syna – Xi Jinpinga. Przymioty Xi Zhongxuna zaczęły się mnożyć i zyskiwać na wyrazistości wprost proporcjonalnie do zbliżania się syna do najwyższego stanowiska w kraju. W Fuping, siedzibie rodu Xi, gdzie już istnieje park, pomnik i izba pamięci, planowana jest budowa olbrzymiego parku tematycznego poświęconego ojcu prezydenta. Zamiar to niewątpliwie słuszny, bowiem podczas ostatniego święta narodowego delegacje i wycieczki przyjeżdżające oddać hołd zmarłemu miały trudności z pomieszczeniem się przy pomniku.

Na chińskim Amazonie już można nabyć kilka zbiorów pism Xi Zhongxuna, a także kilkanaście biografii i monografii historycznych poświęconych jego osobie. W budynku parlamentu chińskiego odbyło się spotkanie ku pamięci, w którym poza najbliższą rodziną, wliczając prezydenta, wzięło udział wiele osób z najwyższych kręgów władzy, a relacja ze spotkania była główną informacją wieczornych wiadomości w państwowej telewizji. Od poniedziałku CCTV emituje po dwa odcinki (częsta taktyka w chińskiej telewizji) sześcioodcinkowego filmu dokumentalnego, w którym o seniorze Xi wypowiada się ponad 300 znajomych, przyjaciół oraz bliższych i dalszych krewnych. CCTV wykazała się imponującą dalekowzrocznością, bowiem kręcenie filmu rozpoczęto już trzy lata temu.

Czy to z polecenia i inicjatywy syna-prezydenta nakręcono film, napisano i wydano książki, wybudowano park z pomnikiem i izbą pamięci, organizuje się masowe wycieczki na grób? Może tak, może nie, ale całość kampanii wygląda na przemyślaną akcję propagandowo-marketingową, mającą na celu coś więcej niż zwykłe oddanie hołdu zmarłemu ojcu, nawet zmarłemu ojcu prezydenta.

Pomocną wskazówką mogą być szczególnie uwypuklane w prasie i podczas obchodów zasługi seniora. Wynosi się pod niebiosa jego rewolucyjną przeszłość i wkład w powstanie ChRL, a także wsparcie i uczestnictwo w reformach Denga. Dodatkowo majaczy w tle osobista prawość i surowe chowanie potomstwa. Wystawiając laurkę ojcu, chwali się syna (nie wypadł sroce spod ogona!), pokazuje się źródła jego legitymizacji i zaszczytne pochodzenie. Obecny prezydent Chin, w odróżnieniu od Hu Jintao, urzędnika-dorobkiewicza bez rodowodu, należy do wąskiej rewolucyjnej elity, praktycznie monopolizującej najwyższe stanowiska w kraju. Nagłośnienie życiorysu ojca ma przypomnieć wszystkim członkom partii, że nowy prezydent także zalicza się do czerwonej arystokracji. Nie zaszkodzi też trochę reklamy, stroszenia piórek i wzmacniania wizerunku przed zaplanowanym na listopad III Plenum, na którym mogą zapaść ważne dla kraju decyzje.

Całkiem niedawno Xi Jinping ubolewał nad upadkiem wartości w społeczeństwie chińskim i zapowiadał, że państwo spojrzy przychylniejszym okiem na tradycyjne religie i systemy etyczne, takie jak buddyzm, taoizm i konfucjanizm, pragnąc, aby dostarczyły pozytywnych wzorów zachowań i kompasów moralnych. Szacunek okazywany rodzicom jest jedną z cnót konfucjańskich. Być może prezydent, oddając za pomocą dostępnych mu niemałych środków cześć pamięci zmarłego ojca, chce dać dobry przykład społeczeństwu i przyczynić się do odrodzenia właściwych praktyk i zachowań. Xiao – cnota synowska, określa nie tylko relacje rodzice-dzieci, ale także relację państwo-człowiek. Zgodnie z nią element drugi okazuje elementowi pierwszemu szacunek i posłuszeństwo.

Przywracanie do powszechnej pamięci osoby Xi Zhongxuna wpisuje się również w coraz silniejszy w Chinach trend przypominania zasług partii: wcześniejszej chwalebnej rewolucyjnej przeszłości i odbudowy kraju po dekadach wojen i zamętu, a także późniejszych reform ekonomicznych Denga, dzięki którym Chiny w ciągu 30 lat wykonały nieprawdopodobny skok cywilizacyjny i stały się mocarstwem. A że życiorys seniora Xi idealnie wpisuje się w obie narracje, to zręcznie upieczono dwie pieczenie przy jednym ogniu – pokazano, że prezydent pochodzi z dobrej rodziny i przypomniano wszem wobec, że za dwoma najważniejszymi wydarzeniami dwudziestowiecznych Chin stoi matka-partia.

Aż strach pomyśleć, co będzie się działo w grudniu, w 120 rocznicę urodzin Wielkiego Sternika…

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 249

(43/2013)
17 października 2013

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj