0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Feminizując] W poszukiwaniu...

[Feminizując] W poszukiwaniu „mainstreamu” gender

Ewa Kiedio Marta de Zuniga

Tekstów, w których Kościół atakuje gender oraz takich, w których zwolennicy gender skarżą się na niesprawiedliwość tych zarzutów, jest dziś na rynku opinii wiele.

Teksty utrzymane są one często w tak mentorskim tonie, że można odnieść wrażenie, że sednem sporu jest nie poważna rozmowa o zmianie społecznej rzeczywistości, ale sama konfrontacja. Coraz bardziej palącą kwestią jest więc debata nad założeniami metodologii gender i tym, jak treści niesione przez samo pojęcie miałyby się przekładać na nasze życie.

Reprezentanci gender studies wskazują na wartość, jaką ma ich dyscyplina w dążeniu do sprawiedliwości społecznej i równego traktowania kobiet i mężczyzn. Pisze o tym również minister Agnieszka Kozłowska-Rajewicz w „Oświadczeniu w sprawie nieprawdziwych interpretacji pojęcia gender”. W jej ujęciu gender to mało kontrowersyjna, a wręcz zdroworozsądkowa zasada równości zapisana w prawie, z którą trudno się spierać. Jednak dyskusja i próba rozróżnienia tego, co jest zasadniczym trzonem badań gender, a co jego radykalizmem lub nadinterpretacją bliskich nurtowi środowisk jest jeszcze przed nami.

Kilka tygodni temu spotkanie „Gender − błogosławieństwo czy przekleństwo” u warszawskich dominikanów na Freta wywołało protest przeciw dyskutowaniu o gender w murach kościelnych i przyciągnęło zadymiarzy zaopatrzonych w świece dymne i w transparent z napisem „Stop gender”. Dodajmy, że chodziło o dyskutowanie, które nie ustawiałoby z góry gender jako „wrogiej ideologii”. Wydarzenie to pokazało w mikroskali, jakie trudności pociąga za sobą próba merytorycznej rozmowy, ujawniło także zagrożenie ideologizacji po katolickiej stronie barykady.

Kilka dni później w sieci pojawiło się nagranie pokazujące genderowy styl zadymiarstwa, które miało miejsce w Argentynie. Po odbywającej się w San Juan Krajowej Konferencji Kobiet (23-25 listopada 2013), na której spotkały się feministki i środowiska LGBT, uczestnicy debaty próbowali dostać się do katedry św. Jana Chrzciciela, bynajmniej nie w celach modlitewnych. Katolicy, by bronić kościoła, otoczyli budynek i zaczęli odmawiać na głos różaniec. Byli podczas tego opluwani, bici i znieważani w zdumiewający sposób.

Natomiast 5 grudnia w Poznaniu na Uniwersytecie Ekonomicznym podczas wykładu ks. prof. Pawła Bortkiewicza „Czy gender to dewastacja człowieka i rodziny?” objawili się polscy genderowcy-zadymiarze. Rozpoczynające się spotkanie zostało przerwane przez młodego, ubranego w złotą sukienkę mężczyznę, który wskoczył na pulpit wykładowcy, po czym z nonszalancją Roussowskiego „dobrego dzikusa” zaczął biegać po sali, radośnie ignorując fakt, że znajduje się w murach akademii. Zajściu towarzyszyły krzyki innych osób, przepychanki, w końcu interwencja policji. Uznać można, że podobnie jak w poprzednich przypadkach upust swej agresji dali radykałowie, gdyby nie fakt, że zadymiarzom kibicowało dwoje wykładowców poznańskich gender studies, filozof z UAM i prezeska feministycznego stowarzyszenia Konsola, siedzący w pierwszej ławce.

Czy oznacza to, że badacze ci akceptują formułę debaty publicznej polegającą na torpedowaniu wykładów przeciwnika? Na pewno rodzi się pytanie o rolę wykładowców gender studies w całym sporze. Zdaje się, że to na nich spoczywa odpowiedzialność za merytoryczne tłumaczenie opinii publicznej naukowych założeń i osiągnięć, które generują ich badania. Ich rolą jest także opisanie tego, co stanowi główny nurt badań oraz wskazanie, jakie hipotezy przyjmuje się za dotychczas potwierdzone. Potrzebne są także informacje o tym, jak wyobrażają sobie przełożenie swoich ustaleń na praktykę społeczną, a także − co nurtuje wielu − do jakiego stopnia współpracują z przedstawicielami empirycznych nauk o człowieku i korzystają z ich dorobku.

Te trzy historie, które wydarzyły się w bliskim odstępie czasowym, pokazują, że temperatura sporu rośnie i nasyca się coraz większą agresją już nie tylko w wymiarze werbalnym. Dlatego kluczowe jest pytanie o to, czy istnieje genderowy trzon nurtu, który jest wynikiem badań i racjonalnego namysłu nad splotem płci i kultury. Konsekwencją tego pytania jest kolejne: jakie tezy i zachowania należy uznać za jego ideologizację i radykalizację? Czy genderowe zadymiarstwo jest nieuchronną konsekwencją wcielania w życie społeczne ustaleń gender studies, czy też niedopuszczalną ideologizacją i radykalizacją?

Od zadymiarskich zachowań wyraźnie powinny się odciąć obie strony sporu, także katolicka. Oczywiście, nie chodzi tylko o potępienie agresji dochodzącej do głosu z obu stron, ale także o mocny sprzeciw wobec wybryków odbywających się w imię wartości bliskich własnej stronie. Bez tego nie ma możliwości dyskusji, a uczestnicy sporu będą się coraz bardziej od siebie oddalać i mnożyć wzajemne oskarżenia. Wydarzenia w Argentynie i w Poznaniu budzą wśród katolików wątpliwość, czy równościowa i w wielu punktach słuszna warstwa teoretyczna gender w pełni reprezentuje poglądy i postawy tak różnorodnego środowiska. Jest to wątpliwość uzasadniona, dotąd bowiem ze strony reprezentantów gender studies brakuje wyraźnego sprzeciwu wobec prowokacyjnych i agresywnych zachowań opisanych powyżej. Bez takiej krytyki nie będą oni wiarygodni i trudno będzie uwierzyć, że stoją twardo na gruncie wolności słowa i opinii. Tego samego zresztą domagać się trzeba od ludzi Kościoła.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 257

(50/2013)
16 grudnia 2013

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj