0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Komentarz nadzwyczajny > Akuszer sławy światowej....

Akuszer sławy światowej. Słów kilka o Michaelu Sandelu

Błażej Popławski

Czy o współczesnej polityce, moralności i prawach rynku można opowiadać w sposób intrygujący ekspertów i zwykłych zjadaczy chleba, nie posługując się jednocześnie językiem stanu wyjątkowego? Jest to możliwe, co pokazuje przykład amerykańskiego filozofa Michaela Sandela.

W dyskusjach medialnych ostatnich tygodni królują tematy związane ze swobodą dokonywania ocen moralnych i podejmowania decyzji – wyborów pozornie od nas niezależnych, a w rzeczywistości brzemiennych w skutki dla każdego z nas. Debaty wokół bilansu ćwierćwiecza transformacji, klauzuli sumienia, odpłatności za drugi kierunek studiów, czy podsłuchiwania osób publicznych zakorzenione są w sporze o granice liberalnej demokracji, jej kondycję oraz architekturę moralno-rynkową. Konflikty te toczone są jednak zwykle z pozycji ideologiczno-partyjnych, w oparciu o wątpliwej urody poetykę afer i skandalu. Zaciera się w nich kontekst moralny, znika też zdrowy rozsądek. Warto spróbować odczarować te dyskusje, przenosząc je na poziom zrozumiały i atrakcyjny intelektualnie zarazem. Takiego języka w polskiej debacie publicznej ewidentnie brak – umiejętności postawienia właściwych pytań, a nawet samego otwarcia się na dialog.

Show must go on

Przykładem takiego właśnie mechanizmu poszukiwania prawd – poprzez stawianie kontrowersyjnych pytań i spokojnego wsłuchiwania się w odpowiedzi – są prace Michaela Sandela. To bez wątpienia jeden z najwybitniejszych współczesnych myślicieli, ale i showman, któremu sława nie straszna. Jego wykłady na Harvardzie stają się spektaklami, transmituje je BBC, a ich zapisy w internecie zyskują miliony odsłon. Co zadecydowało o sukcesie medialnym Sandela?

Autorski styl rozmowy ze słuchaczami. Jego narracja przywodzić może na myśl dialogi antyczne – trudną do opanowania praktykę majeutyczną. Termin ten, pochodzący od greckiego techne maieutike, oznacza sztukę położniczą. W dialogach platońskich Sokrates w ten właśnie sposób dochodził do prawdy: wydobywał ją z wprawą akuszera przyjmującego poród. Zauważmy optymizm poznawczy zawarty w tego rodzaju formule – filozof, zadając pytanie, argumentując, polemizując od początku jest przekonany, że w jego rozmówcy jest ukryta prawda. Że można ją wydobyć na światło dzienne. Podobnie czyni Sandel – zamienił ambonę akademicką i profesorsko-homiletyczny dyskurs w żywy, ludzki i zrozumiały dla każdego dialog.

Prelekcje filozofa z Harvardu mają też w sobie coś ze stylu amerykańskich kaznodziejów. Nienagannie ubrany mówca ze świetną dykcją i refleksem wygłasza je w sposób niezwykle perswazyjny. Okrasza barwnymi, emocjonalnymi anegdotami. Znika w nich przesadny patos, a pojawia się lekkość i poczucie humoru, ironia iście sokratejska.

W okowach poradników

Sandel to nie tylko wyśmienity retor, ale też i autor intrygujących prac. Jego książki trafiają na listę bestsellerów „New York Timesa”. W epoce „płynnej nowoczesności” akademicki celebryta oferuje odtrutkę na przeintelektualizowaną nowomowę ekspertów gabinetowych. Z pasją i talentem dydaktycznym pisze o skomplikowanych dylematach moralnych, poszukując ich wyjaśnienia w praktykach życia codziennego. Nie boi się zestawiać szokujących czytelnika przykładów, wskazując na podobieństwa w postepowaniu mieszkańców różnych kręgów kulturowych.

Prelekcje filozofa z Harvardu mają w sobie coś z wystąpień amerykańskich kaznodziejów. Nienagannie ubrany mówca ze świetną dykcją i refleksem wygłasza je w sposób niezwykle perswazyjny.  

Błażej Popławski

Jego książki zbudowane są z krótkich opowieści. W parabolach Sandel bulwersuje, intryguje – jak przystało na „filozofa zaangażowanego”, który nieco demagogicznie wierzy w emancypacyjną moc słów wygłaszanych ex cathedra. W tym wymiarze język książek Sandela nosi wyraźne znamiona dyskursu terapeutycznego – przekazu problematyzującego pojęcie tożsamości, stylu życia, świadomości i refleksyjnej samorealizacji.

Mr. Burns

Sandela okrzyknięto „profesorem oburzonych”, trybunem wykluczonych z systemu gospodarki światowej. Nie jestem przekonany czy to dobre określenie. Ale amerykański badacz z pewnością przywraca centralne miejsce pojęciu dobra wspólnego i moralności w debacie o jakości działania instytucji społecznych i politycznych. Poddanie liberalizmu krytyce komunitariańskiej, sformułowanie pytań o rolę etyki w gospodarce rynkowej może wielu z nas drażnić, ale jest niewątpliwie inspirujące. Prace Sandela dostarczają wielu nietuzinkowych argumentów, niestety rzadko odkrywanych przez komentatorów polskiego życia publicznego.

Zakwestionowanie projektu społeczeństwa opartego na wierze w neutralność wolnego rynku, próba wytyczenia „granic liberalnego rozumu publicznego” zyskały mu wielu przeciwników w środowisku amerykańskich i europejskich wolnomyślicieli. Złośliwi porównywali go do postaci Mr. Burnsa z „Simpsonów”. Dostrzegano podobieństwa w aparycji, sposobie gestykulacji oraz „ambiwalentnym” podejściu do relacji między zasadami etyki i rynku. Sandel tym popkulturowym porównaniem zbytnio się nie przejął – o samej kreskówce wspomniał w jednej ze swoich książek, jako o przekazie kultury „dorównującym sztukom Szekspira dzięki subtelnemu połączeniu ironii, poczucia humoru i komentarza społecznego” [1]. Niezależnie od tego, czy zgadzamy się z harvardzkim filozofem, czy akceptujemy sposób i treść jego narracji o świecie, warto się z nimi zapoznać. Tak jak warto oglądać „Simpsonów”.

Przypis:

[1] Michael J. Sandel, „Sprawiedliwość. Jak postępować słusznie?”, Kurhaus, Warszawa 2013, s. 76

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 284

(24/2014)
18 czerwca 2014

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

PODOBNE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj