0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Putinada] Rosyjska twarz...

[Putinada] Rosyjska twarz izraelskiej prawicy

Joanna Krauze

O tym, jak Alija Russit – imigracja rosyjskich Żydów do Izraela – zmieniła krajobraz demograficzny tego kraju, ale i wpłynęła na obsadę jego sceny politycznej, pisze Joanna Krauze.

Żydzi żyjący na terenach Związku Radzieckiego długo walczyli o prawo wyjazdu do Izraela. Pierwszej grupie ok. 100 tys. osób udało się wyemigrować jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku. Prawdziwy exodus nastąpił jednak po upadku ZSRR. W latach 90. i w pierwszych latach XXI wieku do Izraela przyjechało ponad milion rosyjskojęzycznych imigrantów z terenów byłych republik sowieckich. Ta olbrzymia grupa zwana Alija Russit (z hebr. termin „alija” oznacza imigrację do Izraela) zmieniła nie tylko krajobraz demograficzny kraju, powodując wzrost liczby ludności o 20 proc. w ciągu zaledwie dekady, ale miała znaczny wpływ na obsadę jego sceny politycznej.

W przeciwieństwie do pozostałych nowych imigrantów „Rosjanie” nie podjęli intensywnych wysiłków kulturowych, by wtopić się w główny nurt społeczeństwa izraelskiego. Wręcz przeciwnie – postanowili dopasować otaczającą ich rzeczywistość do własnych potrzeb. Większość z rosyjskich imigrantów, nawet wśród drugiego pokolenia, deklarującego przywiązanie do Izraela jako jedynej ojczyzny, przyznaje się do silnych więzi z kulturą, literaturą, a nawet polityką Rosji – w wyborach prezydenckich w 2012 r. w 13 komisjach wyborczych na terenie Izraela głosowało 160 tysięcy osób. Więzi te mają formatywny wpływ na ich tożsamość i poglądy jako Izraelczyków. Imigranci rosyjscy mentalnie pozostali w stałym związku z macierzą, przekazując to przywiązanie kolejnym pokoleniom.

Język rosyjski jest dzisiaj trzecim (po hebrajskim i arabskim) językiem użytkowym Izraela. Posługuje się nim jako ojczystym około 15 proc. obywateli tego państwa. Jedna czwarta spośród nich nie mówi w ogóle albo bardzo słabo po hebrajsku, połowa w domu posługuje się tylko językiem rosyjskim. I wcale nie utrudnia im to życia. Mimo że rosyjski nie ma statusu oficjalnego języka, wiele instytucji i urzędów, także na poziomie ministerialnym, posługuje się również tym językiem. Rosyjskojęzyczni odbiorcy mają swoje radiostacje i telewizje, a o bieżących wydarzeniach mogą przeczytać w 4 dziennikach ogólnokrajowych i w ponad 50 lokalnych gazetach. W największych izraelskich miastach są dzielnice, na ulicach których nie słychać języka innego niż rosyjski.

Nowi imigranci nie wtopili się w główny nurt społeczności izraelskiej nie tylko z powodu wyboru serca. Ich zamknięcie w rosyjskim getcie jest powodowane także nieprzychylną postawą przyjmującego ich kraju. „Rosjanie” postrzegani jako ludzie o mentalności sowieckiej, imigrujący do Erec tylko z powodów ekonomicznych (co zresztą w wielu przypadkach było prawdą), nie spotkali się z otwartością swoich nowych współobywateli. Ponadto ortodoksyjny rabinat nie uznaje tożsamości żydowskiej znacznej ich części. Według szacunków z lat 90. ok. 30 proc. imigrantów rosyjskich nie było Żydami w świetle prawa religijnego. W 2005 roku liczba ta wrosła do 59 proc. W praktyce oznacza to, że aby np. wziąć ślub w kraju, powinni dokonać konwersji na judaizm.

Mimo trudności asymilacyjnych, elektorat „rosyjski” to w dużej mierze konserwatywni syjoniści, których charakteryzuje zwłaszcza twarda postawa wobec procesu pokojowego oparta na sprzeciwie wobec planów oddawania ziemi Palestyńczykom. Niechęć ta tłumaczona jest często przez komentatorów imperialistycznymi sentymentami przywiezionymi z wielkiej Rosji. W wyborach parlamentarnych w 2013 roku Alija Russit stanowiła 15 proc. ogółu uprawnionych do głosowania. Według sondaży 50-60 proc. z nich zagłosowało na prawicowy blok Likud-Beiteinu, który stał się główną siłą rządu Benjamina Netanjahu (Likud). Reprezentacją polityczną imigrantów postsowieckich jest nacjonalistyczna partia Israel Beiteinu (Izrael Nasz Dom), założona w 1999 roku przez Avigdora Liebermana.

Pełniący funkcję ministra spraw zagranicznych w rządzie Netanjahu Lieberman wyemigrował z Mołdawii w latach 70. ubiegłego wieku. Karierę polityczną rozpoczął w latach 80. i od samego jej początku zaangażowany był w tworzenie konserwatywnej platformy reprezentującej Żydów z krajów sowieckich. W latach 90. był członkiem Likudu, który opuścił w związku z konfliktem z pełniącym wówczas funkcję premiera Netanjahu, by pójść bardziej na prawo, zakładając Israel Beiteinu. Jest zwolennikiem utworzenia osobnego państwa palestyńskiego, ale przy założeniu, że będzie to państwo jednonarodowe i tym samym Izrael takim się stanie. Lieberman często, zwłaszcza w obliczu trwającego kryzysu w Gazie, krytykuje zbyt łagodną politykę Netanjahu. Na początku lipca Israel Beiteinu wycofał się z bloku Likud-Beiteinu, pozostając jednak w koalicji rządowej.

Po złamaniu przez Hamas jedenastego z kolei zawieszenia broni 19 sierpnia, minister spraw zagranicznych otwarcie skrytykował politykę premiera, nawołując do zawieszenia rozmów o rozejmie do czasu zadania ostatecznej klęski terrorystom. Podobną opinię wyraża dziś 58 proc. Izraelczyków. Zgodnie z badaniami opinii publicznej przeprowadzonymi niedawno przez Izraelski Instytut Demokracji ponad 60 proc. izraelskiego elektoratu ma poglądy skrajnie i umiarkowanie prawicowe. Kolejne 22 proc. ocenia swoje poglądy jako centrowe („Poll finds almost no support for accepting Hamas’s demands”, 19 sierpnia, www.jpost.com). W obliczu przedłużającego się kryzysu w Gazie coraz więcej wyborców, nie tylko rosyjskojęzycznych, zwraca się ku prawej stronie.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 293

(33/2014)
23 sierpnia 2014

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj