0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Z miasta] Czy...

[Z miasta] Czy gęsta zabudowa może zbawić miasto?

Wojciech Kacperski

Od dawna w Warszawie toczy się dyskusja na temat dogęszczania zabudowy śródmiejskiej. Temat ten jednak nie przestaje być aktualny, szczególnie w świetle nowych realizacji, co i rusz wciskanych między dotychczasowe budynki.

Temat gęstej zabudowy w miastach nie jest niczym nowym, od stuleci dotyka się go, mówiąc o „miejskości”. Po dramatycznie szybkim, wywołanym szybko postępującą industrializacją rozroście miast w XIX w., wiek XX przyniósł rozwiązanie w postaci modernizmu, który starał się „przewietrzyć” i „dosłonecznić” miasto. Z kolei współczesne przemiany, związane przede wszystkim z komercjalizacją przestrzeni miejskiej, rozlewaniem się miast oraz gentryfikacją, zmieniają sposób patrzenia na zasadność dogęszczania zabudowy. Wiele powiedziano na temat zabudowywania np. Parku Świętokrzyskiego przy Pl. Defilad albo Pola Mokotowskiego. Protesty wokół zabudowy terenów zieleni należą do klasycznych i słusznych głosów przeciwko dogęszczaniu przestrzeni miejskich. Nie w każdym jednak przypadku dogęszczanie oznacza pogorszenie jakości przestrzeni publicznej. Przy ul. Grzybowskiej na przełomie ostatnich kilkunastu lat powstało kilka nowych budynków, które skutecznie „domknęły” jej przestrzeń, czyniąc ją jedną z ciekawszych ulic Warszawy, zaś ładnie zakomponowany park, znajdujący się tuż obok synagogi Nożyków, w udany sposób wzbogaca tę ciekawą przestrzeń miejską.

O gęstości zabudowy często mówi się w dyskusjach na temat miast zachodniej Europy. Jednak przenoszenie podejmowanych tam tematów na grunt polski może być mylące. Większość zachodnich miast powstawała już jako gęsto zabudowane organizmy, a jeśli zdarzyły się tam planowane wyburzenia i poszerzenia, to były one odnotowywane jako właściwe interwencje, jak choćby słynna przebudowa Haussmana z Paryża, która – mimo że kontrowersyjna ze względów politycznych – jest jednak uznawana za wzorcowy przykład „przewietrzenia” miasta. Trudno doprawdy myśleć w tym kontekście o Warszawie, której Śródmieście w wielu miejscach wyburzono, jego ulice w licznych miejscach poszerzono, a niektóre budynki poprzesuwano. Ten proces zaszedł w innych realiach niż dzisiejsze i z jego konsekwencjami jeszcze długo będziemy musieli się zmagać. Dla przykładu: kuriozalny współcześnie proces grodzenia śródmiejskich terenów nigdy nie miałby miejsca, gdyby w zabudowie wokół nich nie było przerw spowodowanych przez wojnę. Z drugiej strony, nie w każdym przypadku sensowne byłoby odtwarzanie przedwojennej zabudowy.

Pomysł odbudowania Warszawy zakładał stworzenie zupełnie nowego miasta. Jeśli pominąć element ideologiczny, który był w tym przypadku najgłośniejszy oraz na którym ciąży odpowiedzialność za być może zbytni monumentalizm realizacji, to trzeba przyznać, że celem tego przedsięwzięcia było również stworzenie miasta dobrego do życia. Nieprzypadkowo osiedla wówczas projektowane dziś skąpane są w zieleni (jak Muranów). Przestrzeni nie przeliczano wówczas na złotówki, dlatego też w obchodzeniu się z nią panował pewien rozmach. Ponadto takie wzory architektoniczne dominowały w „bratnich” krajach. Obecnie trudno to zrozumieć, ponieważ system, w którym obecnie żyjemy, rządzi się zupełnie inną logiką.

Kiedy widzę dziś, jak w wielu miejscach Śródmieścia zaniedbana publiczna przestrzeń wprost krzyczy o to, żeby ktoś się nią w końcu zajął, rozumiem pomysły zagęszczania miasta na tym obszarze. Uzupełnienie linii zabudowy, wyrównanie wysokości domów czy też zwyczajne pozbycie się nieużytków miejskich z pewnością ożywiłoby wiele terenów. Myśląc w ten sposób, nie możemy jednak zapominać o konieczności zachowania przestrzeni publicznej. Gęsta zabudowa bez odpowiednio zaprojektowanej przestrzeni wspólnej zamienia tę zabudowę w odczłowieczającą maszynę. Nieprzypadkowo Central Park został pozostawiony jako oaza bez zabudowy w samym centrum Nowego Jorku –  ma on służyć jako dobra przestrzeń publiczna oraz dotleniać gęsto zabudowane tereny okalające. Możemy dać się uwieść pięknie błyszczącym w świetle wieżowcom albo cieszyć się z cienia, który mogą one rzucać w gorące dni, jednak bez odpowiednio zaprojektowanej przestrzeni wspólnej u ich podstawy, będą one tylko estetycznym akcentem w sylwecie miasta. Na dodatek przyczyniającym się do zwiększenia ruchu dookoła nich, również samochodowego.

Dogęszczanie zabudowy jest tyleż kuszące, co niebezpieczne. Pozwala ono podnieść żywotność danego obszaru miasta, jednak może też je skutecznie zabetonować.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 345

(33/2015)
19 sierpnia 2015

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj