0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Patrząc > Niewygodny bohater południa....

Niewygodny bohater południa. Recenzja serialu „Narcos”

Katarzyna Dembicz, Oscar Barboza Lizano

Szefowie kartelu narkotykowego wydają się figurami rodem z jądra ciemności, podczas gdy dla wielu mieszkańców Ameryki Łacińskiej są oni prawdziwymi bohaterami. Czy popularny serial z USA jest w stanie uchwycić tę złożoność, ucieleśnianą m.in. przez słynnego Pabla Escobara?

„Narcos” to nie tylko tytuł popularnego serialu, lecz także określenie zjawiska kulturowego i polityczno-gospodarczego obejmującego Amerykę Łacińską i Stany Zjednoczone. Produkcja filmowa, której dystrybutorem jest Netflix, stanowi kolejną (po „Breaking Bad”) północnoamerykańską próbę odpowiedzi na cieszące się ogromną popularnością w Meksyku, Ameryce Środkowej, Brazylii czy Kolumbii seriale opowiadające o życiu narkobaronów, funkcjonowaniu gangów i karteli narkotykowych, przemycie i dystrybucji narkotyków oraz walce z tym procederem. W obszar narkokultury wpisują się latynoamerykańskie produkcje (niektóre znane również w Polsce) takie jak „Rosario Tijeras” (film i serial), „El cartel de los sapos”, „El Capo” i „La bruja de Medellín”, koprodukcje jak „21 gramów”, „Maria łaski pełna” i „La Reyna del Sur” czy wreszcie hollywoodzkie przedsięwzięcia jak „Adwokat” i „Sicario”.

Narcos (1)

Tematem ich wszystkich jest nie tylko sama działalność przestępcza, lecz także zespół zjawisk z nią związanych, obejmujący m.in. kult śmierci, katolicką pobożność, dążenie do szybkiego awansu i zwycięstwa, język, muzykę, towary i inne wyznaczniki statusu (luksusowe samochody i biżuteria, alkohol najlepszych marek, broń i wysoka technologia, ubrania, nieruchomości, kobiety i afiszowanie się nimi) [1]. Każdy z wymienionych elementów poprzedzony przymiotnikiem narko- (narco-) staje się wyrazem tego specyficznego świata. Popularne dla Latynoameryki słowa narcomúsica, narcoliteratura, narconovela, narcofiesta czy narcotelenovela przenikają do zglobalizowanego świata, a samo zjawisko staje się jego częścią.

Car kokainy

Wiele z tych elementów odnaleźć można w „Narcos”. Premiera serialu miała miejsce w sierpniu 2015 r., a pierwszy jego sezon opowiada historię Pabla Escobara, największego do tej pory latynoamerykańskiego barona narkotykowego, nazywanego El Zar de la Cocaina i Patrón. Przeciętnemu obywatelowi świata ta postać może kojarzyć się głównie z kolumbijską wojną narkotykową i przemytem kokainy do USA, jednakże dla Kolumbijczyków i mieszkańców innych części Ameryki Łacińskiej jest o wiele bardziej złożona, czego nie można zrozumieć bez uwzględnienia kontekstu historycznego, politycznego i społecznego tej części globu. „Narcos” nie są zresztą pierwszą próbą zmierzenia się z legendą Escobara, by wspomnieć choćby hollywoodzki „Blow” (2001) czy latynoamerykańskie dokumenty „Los archivos privados de Pablo Escobar” (Prywatne archiwa Pabla Escobara) (2004) czy „Pablo Escobar, angel o demonio” (Pablo Escobar, anioł czy demon) (2007).

Narcos (5)

Pierwszy sezon serialu, na który składa się 10 odcinków, obejmuje lata 70., 80. i początek 90. XX w. i przedstawia najważniejsze wydarzenia z życia Escobara – głównie od tej przestępczej strony: udział w przemycie sprzętu AGD i papierosów, pierwsze kroki w świecie produkcji i przemytu narkotyków, organizację kartelu narkotykowego w Medellín, rozbudowę międzynarodowych szlaków przemytu kokainy do USA, udział w życiu politycznym Kolumbii, powiązania z ruchami partyzanckimi, akcje dobroczynne, tworzenie armii sicarios (zawodowych zabójców), udział w wojnie narkotykowej w Kolumbii.

Serial nie jest jednak „suchą” narracją obejmującą najbardziej znane dzisiaj fakty z życia Escobara, ujawnione już w literaturze – takiej jak książka „Pablo Escobar. Mi Padre” napisana przez syna (bestseller na latynoamerykańskim rynku wydawniczym) – lub znane dzięki relacjom jego współpracowników (m.in. sicario „Popeye” – Johna Jairo Vasqueza). Scenarzyści i reżyserzy przybliżają również rodzinne otoczenie, poglądy polityczne i ambicje głównego bohatera, funkcjonującego w silnie rozwarstwionym społeczeństwie i skorumpowanym państwie. Inna rzecz, że wątki te potraktowane zostały przez twórców dość powierzchownie, mimo że były one w rzeczywistości podstawami ogromnej popularności i sukcesu Escobara.

Z serialu nie dowiemy się chociażby niczego o pochodzeniu Kolumbijczyka, a to z pewnością ułatwiłoby widzowi zrozumienie kontekstu społecznego, w którym funkcjonował główny bohater, oraz jego wyborów. Ukazanie tego tła z pewnością wyjaśniłoby łatwość, z jaką narkobaron nawiązywał kontakty i poruszał się w świecie polityki i biznesu. Trzeba bowiem pamiętać, że ten syn nauczycielki (Hermildy de los Dolores Gaviria) i rolnika (Abela de Jesus Escobara) był jednocześnie chrześniakiem Joaquina Vallejo Arbelaeza – znanego dyplomaty, intelektualisty i polityka kolumbijskiego, a rodzina Gaviria (Escobar i jego otoczenie kładło duży nacisk na wymowę drugiego nazwiska) była jedną z bardziej wpływowych w regionie Antioquia (którego stolicą jest słynne miasto Medellín). Dorastał również młody Pablo w warunkach wieloletniej wojny domowej między liberałami i konserwatystami, a wielu przedstawicieli tych pierwszych pochodziło z rodziny Gaviria, wchodzącej w skład lokalnych elit. Do niej należało też dużo przedsiębiorców i szmuglerów (kontrabandą trudnił się m.in. dziadek Escobara). Pomimo rodzinnych powiązań, przyszły narkobaron czytał jako nastolatek dzieła Lenina i Mao Tse-tunga, nie stronił też od „łatwego” zarobku – trudnił się między innymi kradzieżami samochodów, płyt nagrobnych i fałszerstwem dokumentów. Nie ukończył studiów wyższych (był studentem ekonomii Universidad Autónoma de Medellín), chociaż w dorosłym życiu tytułowano go doktorem – jak przystało w Kolumbii na człowieka, który odniósł sukces finansowy i polityczny.

Narcos (8)

Być może uzupełnienie serialu o te informacje dałoby mu szansę, żeby skutecznie zmierzył się ze stereotypowym wizerunkiem Escobara – kobieciarza, sprytnego i bezwzględnego narco, a zarazem opiekuńczego męża i ojca [2]. Wizerunkiem, który w „Narcos” został szczególnie uwypuklony.

Spojrzenie z Północy

Serial opiera się na formule charakterystycznej obecnie dla północnoamerykańskich produkcji, gdzie jedna z głównych postaci – w tym przypadku amerykański agent DEA (Drug Enforcement Administration) Steve Murphy (grany przez Boyda Holbrooka) – jest narratorem całej historii. Pomimo że słabo zna lokalne realia, kreowany jest na superbohatera – sprytniejszego i inteligentniejszego od otaczających go kolumbijskich policjantów. W ten sposób pierwszy sezon wkomponowuje się w strukturę policyjnych i gangsterskich produkcji Hollywood, gdzie dobro reprezentowane jest przez administrację Stanów Zjednoczonych (w tym przypadku republikańską), a zło przychodzi z południa, czyli Ameryki Łacińskiej. Schematowi temu odpowiadają seriale takie jak „Miami Vice”, „CSI: Miami”, czy pokazywany ostatnio w polskich kinach film „Sicario”. Tym samym „Narcos” utrwala funkcjonujące w świecie amerykańskiego filmu stereotypy o „barbarzyńskiej” Ameryce Łacińskiej.

Serial daje nam dosyć proste odpowiedzi na trudne pytania wyłaniające się ze skomplikowanej historii Kolumbii.

 Katarzyna Dembicz, Oscar Barboza Lizano

Jeśli taki zamiar przyświecał producentom serialu, którego głównymi odbiorcami są mieszkańcy Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej, nie może dziwić wizerunek Pabla Escobara, jaki się z niego wyłania. Bardziej szczęściarza, człowieka raczej sprytnego i szalonego niż inteligentnego bandyty. Wykorzystującego wszelkie możliwe środki, aby zrealizować wyłącznie indywidualne zamiary. Trudno wręcz zorientować się, jakie wydarzenia były w jego biografii przełomowe i wyniosły go na szczyt narkobiznesu. W serialu przedstawiony został jako człowiek znikąd, który zbudował swoje imperium wyłącznie na terrorze i pieniądzach. Nie wzbudza w widzach sympatii, chociaż w swoich działaniach w niewielkim stopniu odbiega od postaci, które w filmowym świecie Hollywood były konstruowane w sposób bardziej złożony i koronkowy, by wymienić chociażby Michaela Corleone.

Narcos (7)

Tym samym serial daje nam dosyć proste odpowiedzi na trudne pytania wyłaniające się ze skomplikowanej historii Kolumbii, której nie poznamy i nie zrozumiemy, jeśli obejrzymy tę produkcję. Nie dowiemy się z niej, że kraj ten, pogrążony od 1948 r. w wojnie domowej, od lat 80. musi mierzyć się – oprócz zbrojnej walki politycznej – ze zorganizowaną przestępczością, której siła finansowa i militarna przerosła możliwości państwa. Escobar był tworem tamtej rzeczywistości i wykorzystywał skorumpowany świat polityki, aby ustanowić w Kolumbii nowy ład, podporządkowany rosnącej w siłę warstwie nowych bogatych, których fortuny pochodziły z narkobiznesu. Fortuny te, co niezwykle istotne, inwestowano również w poprawę bytu społeczności, z której wywodzili się narkotykowi baronowie. Zderzenie starego porządku reprezentowanego przez rodziny posiadaczy ziemskich z rosnącą potęgą szefów karteli wiązało się również z budowaniem wizerunku tych drugich jako dobroczyńców „prostych ludzi”. Zaangażowanie społeczne i charytatywne Escobara i jemu podobnych (budowa i modernizacja przychodni zdrowia i boisk, fundowanie stypendiów naukowych dla dzieci, budowa mieszkań dla najuboższych, pomoc przy usuwaniu skutków katastrof naturalnych itp.) w serialu zostało jedynie zasygnalizowane i przedstawione w sposób jednostronny – nacisk położono przede wszystkim na rozdawanie pieniędzy, tak aby widz mógł to skojarzyć bezpośrednio z przekupstwem. Tymczasem stanowiło ono klucz do zrozumienia ogromnej popularności Escobara w Medellín i całej Kolumbii. Braki „Narcos” dotyczą również tego, jak przedstawiono funkcjonowanie narkobiznesu. Przykładowo, na podstawie zawartych w serialu informacji można dojść do wniosku, że produkcja kokainy w Ameryce Łacińskiej narodziła się w Chile na przełomie lat 60. i 70. XX w., a Augusto Pinochet był wielkim wrogiem narkobiznesu. Tymczasem chociaż dyktatura Pinocheta przyczyniła się do walki z kartelami w Chile, stanowiła kontynuację wysiłków poprzednich prezydentów. Wspomnieć można również o zarzutach czerpania zysków z produkcji i handlu narkotykami pod adresem Augusto Pinocheta i jego rodziny. Co więcej, poza Chile istniało kilka ważniejszych i wcześniejszych ośrodków produkcji kokainy, m.in. w Peru, Boliwii czy na Kubie, które odegrały znaczącą rolę w tworzeniu międzynarodowej siatki przemytu narkotyków [3].

Oglądając serial, ma się wrażenie, że społeczeństwo USA padło ofiarą zachłannych działań karteli narkotykowych. Taki efekt wzmocniono poprzez włączenie archiwalnych nagrań Ronalda Reagana i Nancy Reagan deklarujących gotowość do walki z narkotykami i obrony USA przed nimi. Co prawda, aby zapobiec zbytniej stronniczości i zachować względną równowagę w przedstawianiu faktów, w produkcji Netflixa pojawia się informacja o rosnącym w tamtym czasie w Stanach Zjednoczonych popycie na narkotyki. Z pewnością jednak gdyby nie rosnąca konsumpcja kokainy w USA, a także różnorodne formy i możliwości jej przemytu, sukces kolumbijskich producentów i przemytników, a przede wszystkim Pabla Escobara, byłby znacznie mniejszy.

Złudny realizm

Chociaż fabuła odwołuje się do tragicznych wydarzeń z historii Kolumbii (w tym czasie zginęło w kraju kilkaset tysięcy osób), w serialu „Narcos” zostały one przedstawione w sposób groteskowy. Przyczyniają się do tego nie tylko komiksowa narracja, przypominająca tę z serialu „Dexter”, ale także – przede wszystkim – przejaskrawienie przedstawionej rzeczywistości budowanej na prostym zestawieniu kontrastów między dobrem a złem. Dochodzi do tego mało skomplikowana konstrukcja głównych postaci w serialu, pozbawionych rozterek i dylematów moralnych.

[ikona wpisu] Narcos (9)

Produkcja zawiera jednocześnie elementy świadczące o dbałości producentów o realizm sytuacji. Pomimo anglojęzycznej narracji amerykańskiego bohatera, znaczna część dialogów odbywa się w języku hiszpańskim, co z pewnością nadaje większej autentyczności przekazowi audiowizualnemu i wychodzi naprzeciw rosnącej popularności języka hiszpańskiego na świecie i liczbie latynoamerykańskich odbiorców w USA (ponad 50 mln ludności pochodzenia latynoskiego mieszka w Stanach Zjednoczonych). W narrację wplecione zostały archiwalne zdjęcia oraz fragmenty filmów dokumentalnych opowiadających o życiu Pabla Escobara i ówczesnych wydarzeniach politycznych. Kolorytu dodają wymienione we wstępie atrybuty narkokultury, z którymi chętnie obnoszą się ludzie karteli. Tak więc tłem do rozgrywającej się akcji będą pejzaże ziemskich posiadłości Escobara (w tym pojawiająca się w czołówce hacjenda „Napoles”), jako rekwizyty zastosowano luksusowe towary – samochody, alkohol i biżuterię – a głównym postaciom towarzyszą oczywiście piękne kobiety. Bardziej obeznani z narkokulturą widzowie dostrzegą inne jej elementy, jak tatuaże czy figurki świętych, do których modlą się w filmie członkowie kolumbijskich rodzin, w tym matka i żona Pabla Escobara.

Lista zarzutów jest znacznie dłuższa. Do mniejszych przewinień należy chociażby to, że główny bohater serialu, grany przez brazylijskiego aktora Wagnera Mourę (znanego z filmu „Elitarni”), ma złą wymowę języka hiszpańskiego, która irytuje i kontrastuje z tym, jak płynnie mówią pozostałe hiszpańskojęzyczne postacie. Jednak znacznie bardziej doskwierają wspominane wyżej uproszczenia związane z narkobiznesem i kulturowo-społecznym kontekstem jego narodzin i funkcjonowania. „Narcos” są produkcją skierowaną na rynek północnoamerykański oraz europejski – i mają przede wszystkim gwarantować dobrą rozrywkę, bez zmuszania widza do głębszej refleksji. Jak wskazuje tytuł serialu, na historii o Pablu Escobarze się nie skończy. Z pewnością kolejne odcinki albo sezony dotyczyć będą działalności innych „wielkich” narkobaronów, którzy pomimo przegranej wojny narkotykowej w Kolumbii z taką samą siłą rozwinęli swoją działalność w Meksyku i innych częściach zachodniej hemisfery. Dzisiaj do rangi capo di tutti capi w wydaniu latynoamerykańskim zaczyna urastać El Chapo Guzmán – lider meksykańskiego kartelu Sinaloa, o którym już krążą legendy.

Rozbudowa tła historycznego oraz kontekstu społeczno-politycznego z pewnością podniosłaby wartość tej produkcji. Jednocześnie ich uwzględnienie wyklarowałoby wiele wątpliwości i pytań, które po obejrzeniu serialu się nasuwają, szczególnie widzom nieznającym latynoamerykańskich realiów.

Przypisy:

[1] Gómez, O.I., Figueroa, A. „Imaginarios sociales de la narcocultura en México: el narcocorrido”, [w]: „XXIX Congreso Latinoamericano de Sociología”, Santiago de Chile 2013.
[2] Z tym wizerunkiem stara się zmierzyć inna narkotelenowela produkcji kolumbijskiej: „Pablo Escobar, el patrón del mal”.
[3] Paul Gootenberg, „Andean Cocaine: The Making of a Global Drug”, University of North Carolina 2009.

 

Serial:

„Narcos”, twórcy: Carlo Bernard, Chris Brancato, Eric Newman, USA 2015–.

 

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 365

(1/2016)
5 stycznia 2016

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj