0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Chiny] Kiedy rząd...

[Chiny] Kiedy rząd rozlicza się z korupcją...

Katarzyna Sarek

Ostatnim hitem chińskiej telewizji jest ośmioczęściowy serial w całości poświęcony skorumpowanym urzędnikom. Tym złapanym, rzecz jasna.

„Zawsze w drodze” – tytuł nawiązuje do niekończącej się misji chińskich władz w ściganiu złych i nieprawych – to wspaniały dowód PR-owego rozgarnięcia KPCh i nadążania za duchem czasów. Czy jest lepszy sposób na pochwalenie się sukcesami i dotarcie do milionów obywateli niż nakręcenie serialu o swych zasługach? Pełnego łez, bolesnych wyznań, oburzających szczegółów i zmontowanego tak, aby poruszyć i wstrząsnąć widzami? Nie ma. Nic więc dziwnego, że oglądały go dziesiątki milionów widzów i stał się najgorętszym tematem internetowych dyskusji w chińskiej sieci.

Partyjny serial o korupcji ogląda się jak połączenie „Trudnych spraw” i seansów z terapii skruszonych przestępców. W ośmiu odcinkach poznajemy 77 skorumpowanych urzędników z wszystkich poziomów władzy – z samych szczytów, czyli Zhou Yongkanga, członka Komitetu Centralnego i byłego ministra bezpieczeństwa publicznego (miga nam również przez kilka sekund twarz Bo Xilaia!), do zwykłego pierwszego sekretarza niewielkiej gminy. Bohaterów wybrano dość starannie – reprezentują nie tylko wszystkie szczeble administracji państwowej i partyjnej, lecz także różne regiony kraju. Korupcja w Chinach jest bowiem geograficznie demokratyczna i nie pleni się tylko na bogatym wybrzeżu. Niektórym z nich poświęcono długie minuty, kiedy szczegółowo i barwnie opowiadają o historii swego upadku, inni pojawiają się na chwilę, a ich wyznania nie zapadają szczególnie w pamięć.

Zdecydowanie gwiazdami serialu są trzej panowie: Li Chuncheng, Bai Enpei i Zhou Benshun. Skazani i odsiadujący swoje wyroki dożywocia lub wieloletniego więzienia, emocjonalnie spowiadają się widzom i bez zahamowań, kręcenia i wypierania się, przyznają, że zawiedli partię i naród. Na oficjalnym koncie „People’s Daily” na WeChacie (najpopularniejszym chińskim portalu społecznościowym) pojawiła się ankieta, w której można było wskazać najbardziej przekonującego w wyznaniach przestępcę – największe uznanie internautów zdobył Li Chuncheng. Był jednym z najważniejszych urzędników w bogatym Syczuanie i został jedną z pierwszych ofiar zapoczątkowanej w 2012 r. kampanii antykorupcyjnej. Pan Li przed kamerą przeszedł sam siebie – szlochał, ronił łzy, dramatycznie gestykulował, łamiącym się głosem mówił, że stoczył się, że upadł na dno i że sam nie rozumie, jak mógł coś takiego zrobić. Na koniec wyznania w tle słychać dźwięk upadającej łzy, a potem widzimy zbliżenie na kroplę deszczu na więziennych kratach.

Inni skorumpowani też z pewnością zapadną w pamięć obywatelom – pokazane w serialu wille, kosztowności, stosy gotówki (jednemu z panów w mieszkaniu zmieściło się tylko łóżko, bo resztę miejsca zajmowały kartony z banknotami) robią wrażenie. Dom o powierzchni 800 m2 i 16 pokojach, dwóch osobistych kucharzy, dwie służące – jedna wyłącznie do obsługi zwierzątek domowych – bransoletka żony wyceniona na 2,2 mln dolarów i dwa tygodnie pracy ekipy ewidencjonującej wszystkie przedmioty i liczącej gotówkę… Poza gromadzeniem dóbr trwałych źli urzędnicy nie żałowali sobie przyjemności podniebienia – na porządku dziennym były wystawne kilkunastodaniowe przyjęcia z egzotycznymi potrawami, takimi jak ogon krokodyla, czy picie jak wody Maotai (skandalicznie drogiego, luksusowego chińskiego alkoholu). Niektórzy nie zaniedbywali nawet życia duchowego, odwiedzali świątynie i wróżbitów (co w ChRL jest klasyfikowane i potępiane jako zabobon), a jeden z nich urządził swemu ukochanemu żółwiowi pochówek, a do grobu włożył mu sutry buddyjskie.

Chińczycy zobaczyli, jak wystawnie i luksusowo potrafią żyć teoretycznie słabo wynagradzani i zobowiązani do skromnego stylu życia urzędnicy zajmujący czasem nie tak znowu wysokie stanowiska. Występujący w serialu przestępcy zostali pokazani w specyficzny sposób – każdy z nich, opowiadając o swoim życiu, zaczyna od historyjki o ideałach i latach całkiem przyzwoitej i uczciwej pracy, potem znienacka zaczynają relacjonować, jak to zeszli ze ścieżki cnoty, stracili kompas moralny i zapragnęli zbytków, luksusów i pieniędzy. Są jak synowie marnotrawni – zdradzili matkę-partię, zawiedli lud, ale bardzo tego żałują i głośno wyznają swoje winy. Pokazują, że to nie system jest zły, ale oni, jednostki, które zboczyły z kursu i sprzeniewierzyły się ideałom.

Dużym rozczarowaniem może być pominięcie wątku obyczajowego. Przy każdym aresztowaniu oficjela, chińska prasa liczyła jego kochanki – stałe i okazjonalne –i podawała, ile państwowych pieniędzy szło na utrzymanie, zawsze licznego, haremu. A w serialu o tym nic, zero, nul, tak jakby każdy z panów był przykładem wierności małżeńskiej i przenigdy nie spędzał nocy w klubach karaoke i domach kąpielowych. No cóż, może twórcy mieli na względzie małoletnich widzów, bo serial emitowano w wieczornym paśmie o najwyższej oglądalności.

Scenarzyści zadbali również, by wizerunek rządzących nie był tak jednostronnie czarny. Jako jaśniejący na firmamencie kontrast w każdym odcinku pokazują (wielokrotnie) przewodniczącego Xi Jinpinga, cytują (wielokrotnie) jego przemówienia, towarzyszą mu z kamerą (wielokrotnie) w czasie podróży. Z serialu dowiadujemy się, że przewodniczący Xi nie ugnie się przed niczym i nikim w walce z korupcją: „Unieśmy wysoko ostre szable przeciwko korupcji! […] Korupcja musi być karana! Łapówkarstwo musi być wykorzenione!”, i że sam wiedzie życie proste i skromne – podczas podróży mieszka w tanich hotelach i jada w samoobsługowych bufetach.

Bez wątpienia zapoczątkowana w Chinach w 2012 r. kampania antykorupcyjna przynosi efekty. Centralna Komisja ds. Dyscypliny Partyjnej w ciągu ostatnich czterech lat wszczęła prawie milion śledztw i praktycznie każde z nich zakończyło się wyrokiem i ukaraniem winnych. Posady i wolność tracą nie tylko mało znaczący urzędnicy z odległych prowincji, śledcze ramię partii potrafi sięgnąć naprawdę wysoko. Oczywiście pojawiają się krytyczne głosy, że owszem, głowy lecą, ale tylko te, które nie należą do frakcji popierającej przewodniczącego Xi i jego coraz bardziej autorytarnego stylu rządzenia, a cała kampania, poza przypodobaniem się zwykłym ludziom, ma na celu wyeliminowanie wrogów i konsolidację grona stronników. Chińska polityka jest na tyle hermetyczna, że nie jest możliwe poznanie rzeczywistych motywów stojących za walką z korupcją. Niewątpliwie jednak ostry kurs wobec łamiących prawo urzędników i zdyscyplinowanie pozostałych odpowiada obywatelom, którzy uważają, że to właśnie korupcja jest największym problemem współczesnych Chin (według sondaży Pew Research Center z października tego roku, uważa tak 83 proc. ankietowanych; kolejnym problemem jest rozwarstwienie społeczeństwa – 77 proc.).

Nieprzypadkowy jest chyba również czas emisji, rozpoczętej 17 października i zakończonej 25 października – akurat przed rozpoczęciem corocznego plenum KPCh. Podczas plenum ok. 400 najważniejszych członków partii omawia najważniejsze sprawy dotyczące polityki i gospodarki kraju. Serial o skorumpowanych urzędnikach i skutecznej walce z nimi miał zapewne dostarczyć uczestnikom materiału do rozmyślań i wywrzeć na nich mentalną presję. Choć to już chyba dmuchanie nie zimne – Xi Jinping ostatnio otrzymał tytuł „kluczowego przywódcy”, a jego pozycja w partii coraz częściej porównywana jest do tej, którą zajmował sam Mao Zedong.

* Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: Pixabay.com

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 408

(44/2016)
3 listopada 2016

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj