0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Komentarz nadzwyczajny > Niesamowite wybory, czyli...

Niesamowite wybory, czyli co się stało

Jarosław Kuisz

Zatem już wiemy! Sondaże się potwierdziły. W pierwszej turze francuskich wyborów prezydenckich zwyciężył młody Emmanuel Macron (23 proc. poparcia), a tuż za nim uplasowała się niezmordowana Marine Le Pen (22 proc.). Sensacji jednak nie ma tylko teoretycznie.

Oto – do II tury wyborów w jednym z najważniejszych państw Starego Kontynentu przeszła para tzw. kandydatów antysystemowych. Wyeliminowano z gry stare partie polityczne reprezentujące centroprawicę i centrolewicę. Dwa najważniejsze ugrupowania V Republiki – Partia Socjalistyczna i Republikanie – mimo wymiany kadr, zmian nazw, w istocie współtwórczynie systemu politycznego od 1958 roku – dziś znalazły się za burtą rywalizacji o najważniejszy urząd w państwie.

Te wybory pokazały, iż podział „lewica – prawica” należy do przeszłości. W tej chwili najważniejsze linie podziału związane są z otwarciem na świat i zamykaniem na niego pod względem politycznym, prawnym i gospodarczym. Z jednej strony, mamy zatem dostrzeganie pozytywnych stron globalizacji i europeizacji. Zaś z drugiej, obietnice dobrego życia za wysokimi murami na granicach – a, jeśli nie lepszego, to przynajmniej nie gorszego. 23 kwietnia 2017 roku przyszła zatem do Polski jednocześnie dobra i zła wiadomość.

Dobra jest taka, iż narodził się skuteczny, centrowy populizm. Polityk proeuropejski, Macron, dobrze wyczuł, że jedynie lewicowy ruch nie ma sensu w obliczu prawicowego populizmu. I zrezygnował z udziału w prawyborach socjalistów. Stworzył ruch społeczny za pomocą mediów społecznościowych. Jasne jest jednocześnie, jak kruche podstawy może mieć to „pospolite ruszenie” nad Sekwaną i przed jakimi wyzwaniami stoi polityk tak młody, tak pozbawiony opierzenia, które daje dopiero umiejętność radzenia sobie z porażkami.

Zła wiadomość jest zaś taka, że Front Narodowy jest bardzo silny. Marine Le Pen była jedynym „pewniakiem” II tury. Pozostali kandydaci – Macron, Fillon i Mélenchon – pojawiali się jako możliwość, liderkę skrajnej prawicy jako kandydatkę w II turze brano pod uwagę zawsze. Odczarowanie Frontu Narodowego stało się zatem faktem. A przecież oznacza to między innymi łudzenie obywateli referendum w sprawie opuszczenia Unii Europejskiej, obietnicami powrotu do franka czy demontażu strefy Schengen. Agenda eurosceptyków przyciąga młodych, rozczarowanych, byłych komunistów, osoby niechętne imigracji. W 2002 roku, gdy ojciec Marine Le Pen znalazł się w II turze wyborów, niemal cała Francja trzęsła się z oburzenia. Ba, kiedyś wstydem było zaprosić polityka FN do programu telewizyjnego, dziś Le Pen czy Florian Philippot na antenie to niemal gwarancja udanego „show”.

Dwa słowa o parze przegranych. Francois Fillon (19,5 proc.) nie dał rady wydobyć się spod afer. Kandydat, którego siłą miała być uczciwość, zatrudniał żonę jako fikcyjną asystentkę, wypłacając jej sowite wynagrodzenia. Jean-Luc Mélenchon (19 proc.) nie przekonał, że jest poważnym kandydatem na urząd głowy państwa – ale o wiele bardziej przegrał „dzięki” ludziom podzielającym jego poglądy, w tym Benoît Hamona (6,8 proc.), kandydata Partii Socjalistycznej. Gdyby Hamon się wycofał, zapewne to Mélenchon – zwolennik opuszczenia UE i NATO – znalazłby się w II turze, co także powinno dawać nam do myślenia.

Po Brexicie wybory we Francji to najważniejsze wydarzenie polityczne w Europie. Jeśli sondaże są wiarygodne i wyborcy centrowi nie spoczną na laurach samozadowolenia, II turę wygra Macron. Wówczas zwolennicy Unii Europejskiej mają pięć lat na to, żeby sensownie przezwyciężać eurosceptycyzm i islamofobię, rosnącą frustrację obywateli i niechęć do świata otwartego nad Sekwaną.

W przeciwnym razie, jak wielu prorokuje od dawna, czas Le Pen przyjdzie w 2022 – i nic tego nie zatrzyma.

 

*/ Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: Nicolas Raymond; Źródło: Flickr.com [CC BY 2.0].

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ
(16/2017)
23 kwietnia 2017

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj