0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Smakując > Spór o… solony...

Spór o… solony karmel

Magdalena i Adam Gendźwiłłowie

Gdy jakiś czas temu opublikowaliśmy na łamach „Kultury Liberalnej” tekst o lukrecji, wywołaliśmy żywą dyskusję między tymi, którzy lukrecję uwielbiają, a tymi, dla których mogłaby nie istnieć. Podobne dyskusje toczą się również między nami, gdy z pełnym zaangażowaniem spieramy się o kulinarne gusta i smaki.

Są to zwykle spory nie do rozstrzygnięcia – i właściwie nie toczymy ich, aby się nawzajem przekonać lub dojść do konsensusu. Czasem po prostu musimy sobie nawzajem przypomnieć, kto stoi po której stronie barykady. Te kontrowersje chyba najlepiej oddać w formie dialogu, a ich przegląd niech otworzy słodko-słony karmel.

M: Jeśli mamy publicznie się spierać, to zacznijmy od czegoś, co dzieli nas najbardziej. Ze wszystkich smaków świata jest jeden, którego szczerze nie znoszę, a za to który Ty pożerałbyś pasjami – solony karmel. Jak można lubić coś, co jest zarazem słodkie i słone?

A: Najpierw moglibyśmy się pospierać, co nas dzieli najbardziej – ja bym wybrał kolendrę, nie karmel, ale rozumiem, że jeszcze pewnie będzie okazja. A cóż jest dziwnego w łączeniu smaków? Sos słodko-kwaśny jest w porządku, a słodko-słony karmel na cenzurowanym?

M: Dla mnie ten solony karmel to jak odpowiedź na odwieczny dylemat tych, którzy chcą mieć ciastko i zjeść ciastko. Niby jesz sam cukier, ale posypujesz go odrobiną soli. Żeby mieć mniejsze wyrzuty sumienia?

A: Ja nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Posypujesz karmel odrobiną soli, żeby wzbogacić słodycz, uszlachetnić trochę, złamać – żeby nie ciążyła na podniebieniu. Jak w przepisach na różne słodkie ciastka jest szczypta soli, to przecież nie po to, żeby szybciej opróżnić słoik z solą i dać zarobić kopalni w Kłodawie.

M: Ale tej soli w karmelu nie jest szczypta – jej jest zupełnie za dużo. Ta sól nie podkreśla słodyczy, tylko ją zupełnie „bierze pod but”. Sam karmel jest zupełnie w porządku – delikatny, kremowy, słodki i ujmujący. Żeby był dobry, trzeba się nieco natrudzić, podgrzać cukier do odpowiedniej temperatury, sprawdzić, czy konsystencja jest maślana. Sól jednak panoszy się w nim, jakby była od niego ważniejsza. Trochę jak przydługie reklamy w kinie przed dobrym filmem. Poza tym, ten solony karmel jest dosłownie wszędzie – w cukierkach, lodach, wafelkach, sernikach, kawach. Czy już na zawsze rozstaliśmy się z prawdziwym, słodkim, nieco przypalonym cukrem?

A: Słodki przypalony cukier bez soli znajdziesz choćby na crème brûlée albo na crema catalana, efekciarsko podpalony płomieniem palnika. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie posypywał ich solą – tam się dzieje wystarczająco dużo bez soli. Wyobraź sobie taką karmelowo-mleczną landrynkę, taką, którą byś dostała od starszego pana „dziś sam jestem dziadkiem” z pamiętnej reklamy. Ja wiem, że Ty od niego byś jej nie wzięła, bo solona. Też nie jestem wielkim fanem takich cukierków, ale przecież one bez odrobiny soli nie miałyby w ogóle wyrazu: landrynki o smaku skondensowanego mleka z tubki, mdliłyby słodyczą i nudą. Sól i słodycz pokazują Ci nieoczywistość, nie zostawiają Cię z gotową odpowiedzią, zapraszają po więcej.

M: Nie wzięłabym, bo nie bierze się cukierków od obcych, a szczególnie takich, którzy częstują niedobrymi cukierkami. Gdyby podszedł ze słoiczkiem karmelowego sosu, w którym mogłabym zanurzyć kawałeczki jabłek, grube niesolone paluszki albo francuskie tosty z brioszki… to co innego! Albo gdyby chociaż były to takie ciągutki, jak krówki. Te mogłyby być nawet delikatnie solone.

A: Krówki-ciągutki?! Przecież liczą się tylko kruche!

* Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: Kate Ter Haar [CC BY 2.0]; Źródło: Flickr.com.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 443

(27/2017)
3 lipca 2017

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE

PODOBNE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj