[Feminizując] Po wyborach idzie zima
Zwycięstwo PiS oznacza cywilizacyjny regres do roku 2005, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie obyczajowe i prawa kobiet.
Zwycięstwo PiS oznacza cywilizacyjny regres do roku 2005, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie obyczajowe i prawa kobiet.
Kontynuujemy temat reelekcji Aleksandra Łukaszenki na prezydenta Białorusi. Poprzednio pisał o tym białoruski politolog – Maxim Rust. Dziś oddajemy głos naszej współpracowniczce – Julii Alaksiejewej.
Partia Razem dużą część swojej kampanii od początku buduje na niemerytorycznych, personalnych atakach na kandydatów Zjednoczonej Lewicy.
Jestem szczerze zaskoczona jadowitym tonem Piotra Szumlewicza – zarówno jeśli chodzi o jego tekst, jak i inne medialne wypowiedzi, zaczynając od żenującego, personalnego ataku na łamach „Super Expressu”. Zwłaszcza, jeśli połączyć je z wezwaniem do merytorycznego sporu.
Pora się przyzwyczajać do Europy albo zupełnie innej, niż ją dotąd znaliśmy, albo pełnej płotów, zasieków, ramp i drutu kolczastego. Na jedno wychodzi.
„Cenię sobie energię, która jest w partii Razem, i mam nadzieję, że będziemy nieraz ze sobą współpracować, jednak łatwo jest mieć rację, będąc w opozycji – trudniej realizować swoje postulaty”, mówi liderka Zjednoczonej Lewicy.
Wchodząca właśnie w życie ustawa regulująca zapłodnienie in vitro nie wprowadziła limitu wieku dla kobiet starających się o dziecko. Czy macierzyństwo po menopauzie powinno być zakazane?
Debata między Ewą Kopacz a Beatą Szydło wywołała we mnie przede wszystkim wrażenie banału. Żadna z kandydatek nie przedstawiła czegoś, co można by nazwać myślą polityczną, która łączy poszczególne pomysły.
Szanowni Państwo, perspektywa każdych wyborów wiąże się z nadzieją, że tym razem będziemy po prostu głosować, zamiast bawić się w matematyków. To znaczy, że zastanawiając się, na kogo oddać głos, nie będziemy kalkulować, jak wprowadzić na państwowy urząd „mniejsze zło”, lecz skreślimy osobę (lub partię), którą faktycznie chcemy w tej roli zobaczyć. To oczywiście podejście […]
Jest źle? Może być gorzej, dużo gorzej. Mimo widocznej nieudolności rządów PO, mimo szeregu mniejszych i większych afer, obciążających konto partii Schetyny i Kopacz, mimo wszystko – chciałoby się rzec – w tych wyborach lepiej zagłosować na Platformę. Paradoks? Bynajmniej – racjonalna analiza.
Od kilku lat nie jestem w stanie traktować wyborów parlamentarnych jako święta demokracji. Te nadchodzące nie są wyjątkiem.
Na świecie jest wiele zła, ale być może żadne nie jest większe niż Prawo i Sprawiedliwość – oto wniosek, który nasuwa się w związku z wypowiedziami naczelnych krytyków tej partii.
Pobudzanie lęków przed PiS-em przez część mediów i formułowanie porównań do partii hitlerowskiej nie tylko nie osłabią poparcia dla Jarosława Kaczyńskiego, ale mogą także zaszkodzić interesom kraju. Przeciwnicy PiS muszą więc zmienić swoją strategię.
W Krakowie zaczęła się właśnie kolejna edycja Festiwalu Conrada, na którym po raz pierwszy zostanie przyznana Nagroda Conrada dla debiutu literackiego. O „Alicyjce”, jednej z nominowanej książek, z jej autorką rozmawia Urszula Kuczyńska.
Wiele książek dla młodych czytelników oparto na sprawdzonym schemacie, w którym świat realny przenika się z fantastyczną krainą. „Tuczarnia motyli” Marcina Szczygielskiego wpisuje się w tę długą tradycję, jednak do zaoferowania ma oryginalną konstrukcję „sąsiedniego świata” i dużą dawkę humoru.