[Projekt: Polska] Obrona demokracji nie wystarczy. Po demonstracjach KOD-u
Za nami kolejny weekend z manifestacjami Komitetu Obrony Demokracji. Po dwóch miesiącach czas myśleć, w jaki sposób KOD może wybić się na nową jakość.
Za nami kolejny weekend z manifestacjami Komitetu Obrony Demokracji. Po dwóch miesiącach czas myśleć, w jaki sposób KOD może wybić się na nową jakość.
13 stycznia minęło 25 lat od wydarzeń pod wieżą telewizyjną w Wilnie, gdy w wyniku ataku sowieckiego wojska zginęło 14 osób. Życie dopisało do tej rocznicy nieoczekiwane postscriptum: tydzień później zmarła jedna z osób odpowiedzialnych za tę masakrę – ostatni szef litewskiej partii komunistycznej, Mykolas Burokevičius.
Tak, zgadzam się z Wilhelmem Sasnalem. Artysta powiedział na głos dokładnie to, co czuję. Też mnie przerażają kolejne miesięcznice i marsze niepodległości. Ale takimi słowami, jakimi on to wyraził, tylko dolewamy oliwy do ognia.
Wystarczy zobaczyć, co robią młode środowiska intelektualne – takie jak „Krytyka Polityczna”, „Kontakt”, „Pressje” czy „Kultura Liberalna” – żeby się przekonać, że formalne uniwersyteckie kształcenie z jakichś powodów im nie wystarcza. Z jakich?
Z projektowanymi obiektami zawsze był ten problem, że zanim zostały zrealizowane, pojawiały się na wizualizacjach. Siła rażenia tych z pozoru niewinnych materiałów bywa na tyle duża, że może rykoszetem trafić w to, co przedstawia.
Błędem byłoby twierdzenie, że pochodzenie napastników z Kolonii nie ma znaczenia. Molestowanie seksualne to jeden z najważniejszych problemów społecznych, z którym walczy wiele lokalnych aktywistek i aktywistów. Nie jest natomiast prawdą, że przyczyną tego rodzaju zachowań są wynaturzenia pochodzące z islamu.
„Modne obecnie próby stawiania znaku równości pomiędzy przemocą wobec kobiet w cywilizacji zachodniej a sankcjonowanym religią i obyczajem kulturowym poddaństwem kobiet w świecie muzułmańskim są dowodem ignorancji i bezwstydnym kłamstwem” – ostro powiedział Alain Finkielkraut w rozmowie z „Kulturą Liberalną”. Te słowa francuskiego filozofa wracają do nas, gdy zastanawiamy się nad głośnymi wydarzeniami w Kolonii […]
Gdy zaczynamy rozważać problem kulturowych motywów takiego, a nie innego zachowania, wkraczamy na grząski grunt, gdzie dyskusja zaczyna obracać się wokół pytania „dlaczego muzułmańscy mężczyźni tak się zachowują”. Stąd tylko krok do rasizmu.
Wydarzenia w Kolonii uwidoczniły problem, który wraz z przybieraniem fali uchodźców będzie rósł, jeśli władze – oraz społeczeństwo obywatelskie – nie będą mu ostro i zdecydowanie przeciwdziałać.
Na kulturę arabską czy arabsko-muzułmańską warto spojrzeć z dwóch różnych perspektyw – teoretycznej i praktycznej, co też wydaje się kluczem do jej tajemnic.
„Oto postawa, której oczekuję od imigrantów z krajów muzułmańskich. Skoro chcą mieszkać w Europie, powinni się zachowywać jak Europejczycy”, mówi polski pisarz i muzułmanin.
Choć od premiery najnowszej części „Gwiezdnych wojen” minęło już kilka tygodni, o filmie tym dyskutuje się nieustannie. Swoje refleksje – zawiedzionego miłośnika sagi – przedstawia prof. Zbigniew Mikołejko, dostrzegający w filmie J.J. Abramsa m.in. przemianę żywego mitu w technologiczny obrzęd.
W centrum najnowszego filmu Davida O. Russella pojawiła się po raz pierwszy kobieta i to taka, która „żadnej pracy się nie boi”, jeśli zacytować polską klasykę. Czy zmiana perspektywy zaowocowała czymś zaskakującym, czy to jedynie próba odgrzania po raz kolejny tej samej historii na ekranie?
Na przełomie lat 50. i 60. niedoświadczony prokurator kieruje we Frankfurcie nad Menem śledztwem w sprawie morderstw dokonywanych w Auschwitz. Gdy zdaje sobie sprawę z ogromu zbrodni, ogarnia go obsesja ukarania winnych.
Bohaterów opowiadań Bernharda niszczą brak umiaru, przesada i nieustępliwość, co stanowi zarazem o ich wewnętrznej sile i tragizmie. Ich komizm wynika zaś ze sposobu ujęcia owego głębokiego i trudnego do zrozumienia tragizmu.