[Stany Zjednoczone] Trump myśli jak alt-prawica
Dziś wyraźnie już widać, że serce Trumpa bije po skrajnie prawej stronie. Reakcja na Charlottesville nie była wypadkiem przy pracy, lecz szczerą manifestacją tego, co Trump naprawdę myśli.
Dziś wyraźnie już widać, że serce Trumpa bije po skrajnie prawej stronie. Reakcja na Charlottesville nie była wypadkiem przy pracy, lecz szczerą manifestacją tego, co Trump naprawdę myśli.
Wystąpienie Trumpa w Phoenix miało przypomnieć Republikanom, że prezydent ma swoją stałą bazę wyborczą, która wynosi ok. 24 proc. republikańskiego zaplecza. Na bazę tę w dużej części składa się twardy elektorat skrajnej prawicy (alt-right), dzięki któremu Partia Republikańska zapewniła sobie zwycięstwo w wyborach. De facto więc Trump przypomniał Republikanom, że są jego dłużnikami.
Kazachowie budujący swą młodą państwowość odkrywają swoją tożsamość skrzętnie przechowywaną i ukrywaną w czasach sowieckich, gdy ich ziemie stały się de facto obszarem najpierw rosyjskiej, a potem sowieckiej kolonizacji. Dzisiaj chcą ją manifestować w życiu publicznym i państwowym. To żadna „kazachizacja” życia, ale odrodzenie kazachskiej cywilizacji we wszystkich jej przejawach – od języka, poprzez obyczajowość i kulturę, po religijność.
Jak podaje „The Guardian” francusko-holenderska współpraca lotnicza, której symbolem jest korporacja Air France–KLM, wisi na włosku… z powodu różnic kulturowych. W wewnętrznym 100-stronicowym raporcie na temat warunków pracy w firmie czytamy, jak to Francuzi oskarżają Holendrów, że ci myślą wyłącznie o pieniądzach, Holendrzy zaś są przekonani, że Francuzi dbają tylko o hierarchię i kierują się politycznym interesem. Kłótnia dotyczy też cen w pracowniczej stołówce… O kwestii różnic kulturowych między Francją i Holandią pisze w swoim felietonie w „Kulturze Liberalnej” prof. Sławomir Magala.
Jak ktoś ma nadzieję na jakiś nowy, oświecony konserwatyzm, to jeśli ma on sprowadzić się do poglądów rozwodnionych, rodem ze świata, w którym chadecy głosują za eutanazją, bo nie znajdują słów sprzeciwu, to ja takiej społecznej zgody nie kupuję. Wolę już totalną, niszczącą w dłuższej perspektywie wojnę.
Szanowni Państwo! „Marketing” to w Polsce nieładne słowo. A już „marketing polityczny” to rzecz szczególnie obraźliwa, kojarzona z szemranymi próbami wpłynięcia na wyborców. W rzeczywistości jednak marketing to nic innego jak poszukiwanie sposobów na skuteczną komunikację z odbiorcami – klientami lub wyborcami – a bez niej nawet najlepszy produkt czy program wyborczy nie ma szans […]
„Platforma powinna przestać zajmować się PiS-em! W swoim recenzowaniu obecnej władzy jest niewiarygodna, bo zawsze można jej odpowiedzieć: «Mieliście 8 lat». To, czego brakuje Platformie, to wizjonerstwo”, mówi były współtwórca kampanii PO.
„Narzędzia marketingowe czy wiedza na temat budowania wizerunku działają trochę jak dobry fryzjer – można z pięknej osoby zrobić jeszcze piękniejszą, ale nie każdy zostaje modelką. Tak samo jest z politykami. To nieprawda, że do polityki można wziąć człowieka z ulicy”, mówi były doradca Nowoczesnej.
Przedwojenne lata Witolda Gombrowicza to okres mało znany, a absolutnie kluczowy w twórczości pisarza. Jak na jego rozwój wpłynęła rodzina, a jak różne środowiska literackiej Warszawy? Jak odebrano jego pierwsze utwory? O tym wszystkim rozmawiamy z biografką Gombrowicza, Klementyną Suchanow.
„Są w Polsce politycy, którym – jeśli chciałbym pomóc – musiałbym powiedzieć wprost: «Wszystko, co pan mówi, nawet jak pan mówi prawdę, wygląda, jakby pan kłamał, bo pan ma taką ekspresję»”, mówi współzałożyciel agencji reklamowej PZL.
„Jest spowodowana przez wiele czynników, a jednocześnie bardzo trudną ją mierzyć” – to jeden z dominujących poglądów na temat gentryfikacji. W swojej książce na jej temat Łukasz Drozda idzie o jeden krok dalej.
Gdy wszystkich 50 rzadko różniących się od siebie twarzy sauvignon blanc z Malbourough zrazi was (na jakiś czas przynajmniej) swoim egzotycznym owocem, „fasolkowością” i liściem czarnej porzeczki… Gdy tak pysznie czytelny alzacki gewurztraminer w swojej azjatyckiej przyprawowości, różanej wodzie, żelku o smaku grapefruita i słodkiej oleistości za często będzie wam przypominał o waszych babciach i ciotkach… Gdy wasze ukochane za tostowość, nuty karmelu, wanilii i masła chardonnay okaże się tylko krótkim zauroczeniem, po którym budzicie się z ciężkim kacem – z pomocą przychodzi Juhfark.
Drugi etap odbywający się po ateńskim w Kassel tegorocznego Documenta ostrzega przed wikłaniem sztuki w ideologie nacjonalistyczne, otwiera na problem migracji i uchodźstwa oraz mierzy się z kwestią wolności sztuki. Prowadzić to może jednak do poczucia nadmiaru wrażeń.
Baśń Henryka Bardijewskiego zilustrowana przez Bohdana Butenkę to książka zarówno dla młodego, jak i dla starszego czytelnika. Ten pierwszy znajdzie w niej pełną humoru opowieść o sprawiedliwości i wspólnym działaniu, drugi – słodko-gorzką satyrę społeczną.
Każda dobra marka – a partia polityczna także jest marką – powinna odbiorcy kojarzyć się z czymś wartościowym. Polskie partia opozycyjne – na czele z Platformą Obywatelską – nie kojarzą się absolutnie z niczym.