Strażak i podpalacz razem grają swoje rytmy. Wawa, Bartnik [Na punkty]
Dziennik umiarkowanie wewnętrzny pisany na bieżąco, acz publikowany z niewielkim opóźnieniem. Dla integracji i przykładu przedstawiany poza mediami społecznościowymi.
Dziennik umiarkowanie wewnętrzny pisany na bieżąco, acz publikowany z niewielkim opóźnieniem. Dla integracji i przykładu przedstawiany poza mediami społecznościowymi.
Dziennik umiarkowanie wewnętrzny pisany na bieżąco, acz publikowany z niewielkim opóźnieniem. Dla integracji i przykładu przedstawiany poza mediami społecznościowymi.
W ostatnich latach mieliśmy wysyp książek o odchodzeniu i żałobie. Każda z nich bierze się ze wspólnego doświadczenia piszących – straty, ale przeżywanie tej straty jest już zupełnie inne dla każdego z nas i cudze cierpienie naprawdę niczego nas nie uczy. Po co zatem piszemy i po co czytamy takie książki?
O sekretnym notesie Victora Hugo, jego seksualnej żarłoczności i o tym, dlaczego dziś musiałby stanąć pod pręgierzem #MeToo.
„Oto ciało moje” Pakieły to zapis bulimicznych doświadczeń narratorki, których źródłem jest opresyjna, katolicka rodzina. To również bardzo źle napisana książka. Niemal każdy, kogo znam, kto przeżył w tym koszmarnym kraju wystarczająco długo, nosi w sobie podobną historię, a nawet gorsze. Jednak większość ma na tyle przyzwoitości, żeby nie upychać swoich formułowanych naprędce wynurzeń w okładki z podtytułem „powieść”.
Uderzającą cechą umysłu Czapskiego jest obserwowanie świata bezzałożeniowo, bez przedustawnego podziału jego elementów na te, które są dobre, i te, które są złe – a dotyczy to również ludzi. Taki jest też jego „Dziennik wojenny”, w którym widać przymiarki do „Na nieludzkiej ziemi” – najbardziej znanego w Polsce i na świecie utworu tego autora.
Idea, żeby opowiedzieć o Bronisławie Malinowskim i jego epoce przez pryzmat „dzikich żądz”, wydawała mi się z początku zachęcająca. Podobnie jak pomysł wysłania antropologa z Wysp Trobrianda, gdzie Malinowski prowadził swoje badania terenowe, do Krakowa początku XX wieku, skąd pochodził, by ten badał życie seksualne tutejszej ludności. Autora zdecydowanie jednak poniosła literacka wyobraźnia.
Teatr jako wyspa otwartości na innego, akceptacji artystycznego eksperymentu i wielokulturowości działający w środku warmińskiej wsi. Tak pokrótce można opisać zainspirowany praktykami Grotowskiego Teatr Węgajty. Zapiski Wacława Sobaszka to pasjonujące świadectwo jego powstawania i artystycznej działalności.
Pierwsze wrażenie po lekturze książki Donalda Tuska? To książka nie tyle o czymś, co przede wszystkim po coś. Nie wiem, jakie plany polityczne ma były premier, ale na polityczną emeryturę się nie wybiera. Wielu się z tego powodu ucieszy. Samej książce to jednak nie pomaga.
„Ojciec nie był łatwym człowiekiem. Choć trzeba pamiętać, że i jemu nie było łatwo. W Europie wielokrotnie zmieniał miejsce zamieszkania. Wszędzie musiał od nowa budować życie. Również w Neapolu”. O Gustawie Herlingu-Grudzińskim, rodzinie Benedetta Crocego i włoskich intelektualistach opowiada córka pisarza, Marta Herling.
„Dziennik 1957–1958” to kronika nie tylko rozlicznych kontaktów, lecz także olbrzymiej samotności Herlinga-Grudzińskiego. Zresztą to właśnie intymny obraz człowieka prywatnego, a nie znanego intelektualisty, jest w nich najciekawszy.
Młoda, szczęśliwa i spełniona. Kiedy dowiaduje się, że zachorowała na raka, Nina Riggs, poetka i prapraprawnuczka Ralpha Waldo Emersona, zaczyna pisać dziennik. I żyje – bardziej intensywnie niż dotychczas.
Zdolny muzyk, wcale niezły rysownik, dobrze zapowiadający się naukowiec, dociekliwy psychoanalityk, wybitny prozaik, przyzwoity dramaturg, namiętny publicysta, seksualny obsesjonat, morfinista, morderca i samobójca. Oto Géza Csáth w całej krasie.
O „Dziennikach” Maxa Frischa, jego przyjaźniach, powojennej Europie i recepcji dzieł szwajcarskiego pisarza w Polsce opowiada „Kulturze Liberalnej” poeta i tłumacz Jakub Ekier.
Już dziś spotkanie o „Dziennikach” Maxa Frischa z tłumaczami i znawcami twórczości pisarza – Jackiem St. Burasem, Jakubem Ekierem i Małgorzatą Łukasiewicz.