Wirtualny Sejm to przyszłość
Gołym okiem widać, że koronawirus sprawił, iż rzeczywistość społeczna „podciąga się” do poziomu, który od dawna oferują nowe technologie. Dlaczego miałoby to ominąć świat polityki?
Gołym okiem widać, że koronawirus sprawił, iż rzeczywistość społeczna „podciąga się” do poziomu, który od dawna oferują nowe technologie. Dlaczego miałoby to ominąć świat polityki?
PiS ma w Sejmie tylko kilka głosów przewagi. Żaden z posłów obozu rządzącego nie miał odwagi, by zaprotestować przeciwko ustawie kagańcowej i zatrzymać szaleństwo PiS-owskiego ataku na sądy.
„Nasza książka przenosi do świata polityki model działania prawidłowo działającego wolnego rynku. A podstawową zasadą wolnego rynku jest danie ludziom możliwości wyrażenia intensywności ich preferencji. Jeśli komuś podoba się na przykład obraz, może zapłacić więcej. W tradycyjnych demokracjach nie ma takiej możliwości – można zagłosować jedynie za, przeciw lub w ogóle zrezygnować z głosowania. To bardzo toporny sposób mierzenia preferencji”, mówi wykładowca University of Chicago Law School.
Głosowania nad ustawami aborcyjnymi obnażyły słabość Grzegorza Schetyny. Do tej pory wiedziano, że lider PO nie posiada szczególnych cech przywódczych, lecz dbał o wizerunek osoby skutecznej, która kontroluje członków swojej partii i potrafi utrzymać ją w ryzach. Mit zdolnego manipulatora upadł i to może być początek końca jego rządów w PO.
Strategię PO w Parlamencie Europejskim można porównać do strategii Jarosława Gowina ujawnionej podczas głosowania w Sejmie ustaw zmieniających sądownictwo: „Głosowałem, ale się nie cieszyłem; nie cieszyłem się, ale głosowałem”.
To racjonalne posunięcie. Obecnie konserwatyści mają w sondażach 20 proc. przewagi nad Partią Pracy. Premier chce wykorzystać słabość przeciwnika i wzmocnić swoją pozycję.
W licznych wypowiedziach zarówno polityków PiS-u, jak i prawicowych publicystów pojawia się twierdzenie, że krytycy aktualnej władzy nie uznają rządów większości. Skoro wyniki wyborów wyłoniły władzę – wskazują sympatycy partii Jarosława Kaczyńskiego – to władza owa jest uprawniona do wprowadzania takich zmian, jakich sobie życzy.
Demokracja bezpośrednia to jedno z najmodniejszych haseł ostatnich lat. Na poziomie lokalnym już korzystamy z szeregu oferowanych przez nią narzędzi, jak choćby budżet partycypacyjny czy inicjatywa lokalna, które dobrze się sprawdzają. Na poziomie krajowym najważniejszym instrumentem demokracji bezpośredniej pozostaje referendum. To najbliższe każe się jednak zastanowić, czy umiemy z niego korzystać.
Zastanawiając się, co mam zrobić w niedzielę: pójść głosować, nie pójść głosować, pójść i oddać głos nieważny, czyli rozważając trzy dość szeroko omawiane sposoby wyjścia z twarzą z wyborczego ambarasu, jakim jest jedenaścioro w większości ekscentrycznych kandydatów, pomyślałem, że podam trzy argumenty przeciwko każdemu z proponowanych rozwiązań.
Zbliżają się wybory prezydenckie, na kogo więc zagłosujesz? Czym się pokierujesz? Wizerunkiem kandydata lub kandydatki, jego lub jej przynależnością partyjną bądź – przeciwnie – walorem bezpartyjności, programem, ideologią czy jakąś wypadkową tych wszystkich? Coraz częściej odpowiadasz, a za Tobą tak wielu innych: nie wybieram żadnego kandydata. Bo tak Bogiem a prawdą, nie ma na kogo głosować.
To będzie najtrudniejsza kadencja w historii Parlamentu Europejskiego. Kluczem jest zdolność ponownego zdefiniowania Unii przy jednoczesnym rozszyfrowaniu emocji stojących za wzrostem popularności partii eurosceptycznych. W Strasburgu potrzebujemy więc kogoś więcej niż namaszczonych w kraju wykonawców partyjnych linii politycznych.
Karolina Wigura Od spoliczkowania kanclerza do fotela prezydenckiego „Berlin, 7 listopada 1968 roku. Krótko po południu, podczas sesji zamykającej kongres Chrześcijańskiej Partii Demokratycznej w Berlinie Zachodnim dwudziestodziewięcioletnia kobieta uderzyła kanclerza Kurta Georga Kiesingera w lewe oko” […] Sprawczyni, Beate Klarsfeld, została wyrzucona dwa lata temu z pracy we francusko-zachodnioniemieckiej organizacji młodzieżowej za artykuł, w którym określała […]
Helena Anna Jędrzejczak Do garów, kobieto (pani poseł)! Wybory minęły. Na szczęście. Mamy nowy rząd. Tak bywa. O tym, że jego niepełna nowość jest fenomenem, nie będę pisać, bo wiele już o tym było. Mamy też parytet, a właściwie system kwotowy. Zagwarantowane 30% miejsc na listach, dla jednych radość, dla innych zawiedzioną nadzieję (bo mało), […]
Magdalena M. Baran Ile kosztuje solidarność Słowacki parlament napytał sobie ostatnio biedy. Podczas gdy przez Europę przetaczają się coraz szersze fale protestów, a gospodarki coraz większej liczby krajów popadają w tarapaty, Słowacy ze sporą dozą nieufności podchodzą do solidarności na szeroką skalę. Z jednej strony trudno im się dziwić – mimo wprowadzenia euro nie narzekają […]