0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close
  • NIJAKOWSKI
  • POPŁAWSKI
  • SARKIN
  • Wigura

Pojednanie po ludobójstwie

Szanowni Państwo,

radio podsycało nienawiść, uzbrojone bojówki mężczyzn uczestniczyły w szkoleniach, rozdano kilkaset tysięcy chińskich maczet, maczugi ponabijano gwoździami. 6 kwietnia 1994 r. to ponura data. Dwie dekady temu w Rwandzie rozpoczęła się rzeź. W przeciągu 100 dni Hutu wymordowali blisko milion Tutsi. Niemoc Zachodu w obliczu ludobójstwa była porażająca. Społeczność międzynarodowa zignorowała wszelkie sygnały o przygotowaniach do masakry. Nie ochroniono ludności cywilnej, choć w Rwandzie stacjonowały oddziały ONZ. Co gorsza, śledztwa prowadzone po ludobójstwie wykazały współudział byłych mocarstw kolonialnych w dozbrajaniu i doszkalaniu bojówek Hutu. Rzeź miała miejsce także w polskiej misji Pallotynów. Skutki potwornej masakry filmowali polscy żołnierze.

Po wydarzeniach w Rwandzie z ust polityków w Waszyngtonie, Brukseli, czy Paryżu dość szybko popłynęły zachęty do pojednania. Zalecano je tym łatwiej, że dotyczyło ziem dalekich, egzotycznych – jego popularyzacja miała być zatem swego rodzaju kontynuacją misji cywilizacyjnej. Przebaczać mieli sobie nawzajem nie tylko Hutu i Tutsi, ale również Europejczycy i Rwandyjczycy. Przebaczania uczono, jak uczy się prowadzić samochód. Zdaniem wielu komentatorów, skutkiem ubocznym rytuału globalnego odkupienia win stało się ukrycie prawdy o sprawstwie tragedii.

Pytanie o sensowność pojednania między sprawcami i ofiarami nie dotyczy jedynie dalekiej Afryki. To model postępowania przyjmowany w różnych częściach świata, niewolny od dwuznaczności. Pod szlachetnymi hasłami często zachęca się do pojednania pospiesznego, „na wyrost” i bez prawdziwej pokuty. Dlaczego? Odrzucenie modelu koncyliacyjnego dla wielu polityków może oznaczać możliwość utraty legitymizacji międzynarodowej. Czasem nawet szans na pomoc finansową. Z kolei wdrażanie pojednania wielokroć bywa manifestacją siły mściwych ofiar, które jedynie pozornie godzą się na bratanie z byłymi katami. W tym czasie naukowcy piszą nierzadko dwuznaczne dzieła. Przypominają w nich, iż towarzyszące ludzkości od czasów najdawniejszych masakry mogą dziś stanowić niezwykle interesujący przedmiot badań*.

Dylematy pojednania na grobach ofiar nie są obce również „skrwawionym ziemiom” Europy Wschodniej, by użyć sformułowania Timothy’ego Snydera. Jak w XXI w. w sposób zrozumiały dla drugiej strony konfliktu komunikować poczucie winy, wstydu, czy potrzebę zadośćuczynienia? Czy możliwe jest określenie skali rekompensaty i kary za zbrodnie takie jak ludobójstwo, czy – przywołując przykłady z ostatnich miesięcy – strzelanie do własnych obywateli, wreszcie agresję na obce terytorium?

Stawiamy te pytania w związku z XX rocznicą ludobójstwa w Rwandzie. Nie szukamy na nie jednej odpowiedzi i nie zawężamy jej do kontekstu geopolityki Czarnego Lądu. Sygnalizujemy natomiast konieczność nieustannego przywoływania i uaktualniania formuły pojednania w relacjach międzynarodowych.

O blaskach i cieniach procesu wcielenia w życie haseł przebaczenia w samej Rwandzie pisze nasz redakcyjny afrykanista, Błażej Popławski. Pokazuje różne oblicza transformacji postludobójczej w Regionie Wielkich Jezior Afrykańskich – amnezji etnicznej, rozwoju ideologii nacjonalistycznej, oszałamiającego wzrostu gospodarczego, a także pozornej demokratyzacji kraju.

O to, czy politykę przebaczenia da się obronić, spierają się Lech M. Nijakowski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego i Karolina Wigura, szefowa działu politycznego „Kultury Liberalnej” i filozofka polityki. Zdaniem Nijakowskiego, za pojednaniem kryją się najczęściej głęboko zakorzenione, nacjonalistyczne mity społeczne. Związany z nim język wywiera presję na ofiary, doprowadzając nierzadko nawet do ich kryminalizacji. Wigura dostrzega problematyczność pojednania w polityce, ale wyraźnie zaznacza: bez tego narzędzia nie da się pomyśleć powojennej polityki europejskiej. Kłopot w tym, że epoka pojednania skończyła się – przypieczętowania jej kresu dokonał Władimir Putin w swojej ostatniej mowie w sali św. Jerzego na Kremlu. Wigura pyta też o możliwość pojednania na Ukrainie po „krwawym Majdanie”.

Z kolei przewodniczący Południowoafrykańskiej Komisji Praw Człowieka, Jeremy Sarkin, pisze o zależnościach między dyskursem polityków o pojednaniu a koniecznością uwewnętrznienia jego założeń przez uczestników konfliktu. Jego zdaniem, nie warto szukać uniwersalnego modelu pojednania. O wiele ważniejsza jest zmiana w obrębie tożsamości społecznej ofiar, sprawców i świadków, zależna przede wszystkim od kontekstu lokalnego.

W najbliższych dniach opublikujemy także komentarze specjalistów z dziedziny prawa międzynarodowego i praw człowieka – Roberta Rotberga oraz Lyala Sungi.

Zapraszamy do lektury,

Błażej Popławski i Jarosław Kuisz


 

Stopka numeru:

Autorzy koncepcji numeru: Błażej Popławski, Karolina Wigura.

Współpraca: Kacper Szulecki, Łukasz Jasina, Hubert Czyżewski, Wojciech Engelking.

Autorka ilustracji: Justyna Krzywicka [https://www.facebook.com/justynakrzywickaillustration].

Nr 274

(14/2014)
08.04.2014

Błażej Popławski

Rwanda: postludobójcza transformacja i jej koszty

Rwandę nazywa się dziś Singapurem Afryki ze względu na rolę pośrednika w handlu regionalnym, dynamiczne tempo wzrostu PKB i styl rządów Paula Kagamego, „rwandyjskiego Steve’a Jobsa”. Jak to możliwe 20 lat po ludobójstwie, tłumaczy Błażej Popławski, afrykanista i historyk.

Lech M. Nijakowski

Pułapki pojednania

Wspominając przeszłe zbrodnie, nie wystarczy ograniczyć się do upamiętniania ofiar i inicjowania dialogu intelektualistów. Trzeba budować międzynarodowe sieci obywateli świadomych nieustającego zagrożenia ludobójstwem, przekonuje socjolog.

Karolina Wigura

Pojednanie po Putinie

Pytanie o przebaczenie po „krwawym Majdanie” jest dla Ukrainy równie ważne, jak reformy ekonomiczne i polityczne. Ale z jakich wzorców mogą dziś czerpać Ukraińcy? – zastanawia się Karolina Wigura, filozofka polityki.

Jeremy Sarkin

Ćwierćwiecze powszechnego leczenia ran

Budowanie pojednania to proces, a nie pojedyncze wydarzenie. Zgoda narodowa nie jest dana raz na zawsze. O historii polityki pojednania pisze Jeremy Sarkin, sędzia, przewodniczący Południowoafrykańskiej Komisji Praw Człowieka.

PATRZĄC

Wiktor Uhlig

Kabaretharsis Warszafki. O Burdelu Artystycznym i jego „Pożarze”

„Pożar w Burdelu”, prezentowany przed wielką publicznością w Nowym Teatrze i Muzeum Historii Żydów Polskich, odkrywał nowe znaczenia ważnych miejsc na mapie stolicy. Mimo coraz większego rozgłosu i szansy na przywrócenie pojęciu „kabaret” artystycznego znaczenia pozostaje rozrywką dla stosunkowo wąskiej grupy warszawiaków.

Krzysztof Renik

Człowiek z akcji. Wokół „Zabić bobra” Jana Jakuba Kolskiego

Ci, którzy odeszli ze służby w siłach specjalnych, muszą jakoś żyć. Okazuje się, że nie jest to wcale takie łatwe. W filmie Kolskiego ten wątek jest widoczny bardzo wyraźnie: przecież Eryk ciągle czeka na jakąś „akcję”, ciągle jest w gotowości. Wierzy, że ma przed sobą kolejne zadanie…

WIĘCEJ
CZYTAJĄC

Justyna Szczudlik-Tatar

Mao, Deng i kulisy chińskiego cudu. O „Chinach w dziesięciu słowach” Yu Hua

Wydaje się, że Chiny Mao i dzisiejsze Chiny reform zapoczątkowanych przez Deng Xiaopinga to dwie różne rzeczywistości. Nic bardziej mylnego. Obie epoki łączy rewolucyjna bezwzględność i rozmach, o czym w pełnym osobistych wspomnień eseju przypomina Yu Hua – jeden z bardziej poczytnych chińskich pisarzy.

Katarzyna Sarek

Z Piastami za pan brat [KL dzieciom]

Nie mają Państwo wrażenia, że łatwiej znaleźć dziecku książkę o piramidach i Koloseum niż o dawnej Polsce? Zawstydzonym niewiedzą swych dziatek o grodach, wojach i chrzcie Mieszka pomoże wyjść z opresji „Kultura Piastów dla dzieci”.

WIĘCEJ
SMAKUJĄC

Magda i Adam Gendźwiłłowie

Boczek ekstrawagancki

W kuchni wpada się czasem na pomysły ekstrawaganckie. Dopiero wtedy uświadamiamy sobie, że konwencje łączenia ze sobą różnych składników nie są wcale żelazne, że smak jest czymś plastycznym, że naszych kuchennych surowców nie dotyczy zasada predestynacji. Groch nie musi lądować w grochówce, a mozarella na pizzy.

WIĘCEJ

FELIETONY

[Z miasta] Gdzie będzie nowe centrum Warszawy?

[Brazylia przed Mundialem] Brazylijskie kobiety i polityka

[Polska] Smoleńsk kastruje polską politykę

[Wyszehrad plus] Robin Hood nad Dunajem

[Przegląd prasy] Rosja gotowa do obrony Naddniestrza

KOMENTARZ NADZWYCZAJNY

[Węgry] Lider bez mapy i celu