0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

Szanowni Państwo!

Kandydat na prezydenta spotyka się z pielgrzymami na Jasnej Górze, najwyższe władze państwowe Dzień Niepodległości zaczynają od udziału we mszy świętej, doradca ministra sprawiedliwości jest jednocześnie świeckim zakonnikiem, szef Trybunału Konstytucyjnego przyjmuje odznaczenie za zasługi dla Kościoła. Czy tego typu zachowania mieszczą się w granicach obowiązującego prawa?

Na pewno są tolerowane. Z jednej strony, trudno się dziwić – przez długie lata Polski Ludowej dla wielu członków opozycji Kościół katolicki pozostawał oparciem i źródłem wiary w zmianę systemu. Teoretycznie zdecydowana większość obywateli Polski – ponad 33 mln, czyli niemal 90 proc. z nas – określa się lub jest określana w oficjalnych statystykach jako katolicy. Z drugiej jednak strony, od 1997 r. obowiązuje Konstytucja, zgodnie z którą Kościoły i inne związki wyznaniowe są w Polsce „równouprawnione”, zaś władze publiczne „zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych”.

Czy możemy uczciwie przyznać, że te zapisy znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości? Czy wobec największego z działających w Polsce Kościołów – Kościoła katolickiego – władza faktycznie pozostaje bezstronna?

Kwestia rzeczywistej neutralności władz publicznych ma zasadnicze znaczenie co najmniej z dwóch powodów.

Po pierwsze, nawet przy uznaniu tradycyjnej, kulturo- i państwotwórczej roli Kościoła katolickiego, nie sposób nie zauważyć innych ważnych danych. Za dominicantes, czyli praktykujących, uznaje się bowiem jedynie około 40 proc. wiernych, czyli 1/3 wszystkich Polaków. Nawet gdyby wszyscy aktywni katolicy we wszystkim zgadzali się z hierarchami Kościoła, daje to, używając partyjnej metafory, ważna polityczną siłę, ale taką, która musi się liczyć z wieloma innymi grupami, negocjować i budować koalicje.

Po drugie, nawet gdyby jakaś grupa miała w demokracji taką ilościową przewagę nad myślącymi czy wierzącymi inaczej, dalej powinna brać pod uwagę zdanie mniejszości. Inaczej zamiast demokracji liberalnej mielibyśmy do czynienia raczej z nieliberalną dyktaturą większości.

Jak zatem w takich warunkach bronić świeckości państwa? Czy napięcia między Kościołem i sferą polityczną, wyrażane w retoryce hierarchów, zakulisowym lobbingu, presji ustawodawczej, orzecznictwie sądowym, nasiliły się w ciągu 18 lat obowiązywania Konstytucji, czy przeciwnie – jest ich znacznie mniej? Jakie są konkretne przejawy działań naruszających ustawę zasadniczą?

Na te pytania odpowiada Paweł Borecki w rozmowie z Jarosławem Kuiszem. Zdaniem naszego rozmówcy obecny kurs władz kościelnych w Polsce daleki jest od kierunku wyznaczonego przez Sobór Watykański II oraz postawę i naukę Jana Pawła II, który na zaangażowanie duchownych w proces polityczny zezwalał jedynie w wyjątkowych przypadkach. „Polska hierarchia kościelna «zdradziła» papieża, jeśli chodzi o jego zalecenia co do udziału kleru w polityce”, twierdzi nasz rozmówca, a Kościół znalazł się na kursie kolizyjnym z liberalną wizją państwa neutralnego światopoglądowo.

Nie wszyscy obserwatorzy relacji między Państwem a Kościołem podzielają powyższą diagnozę. O komentarz do tez Boreckiego poprosiliśmy byłego przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego, prof. Andrzeja Zolla. Ukaże się on na łamach „Kultury Liberalnej” już w tym tygodniu.

Zapraszamy do lektury!

Redakcja

***

W związku z powyższym Tematem Tygodnia Katedra Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz „Kultura Liberalna” gorąco zapraszają na konferencję pt.:

„Laickość w państwie, w prawie i w społeczeństwie. Doświadczenia Belgii, Francji oraz Polski”.

Odbędzie się ona 4 maja 2015 r. (poniedziałek) w Sali Senatu w Pałacu Kazimierzowskim przy ul. Krakowskie Przedmieście 26/28 w Warszawie.

Więcej szczegółów oraz program wydarzenia TUTAJ.

 


 

Stopka numeru:

Autor koncepcji Tematu Tygodnia: Jarosław Kuisz.

Współpraca: Łukasz Pawłowski, Kacper Szulecki, Julian Kania.

Ilustracje: Anna Krztoń [www.anna.krzton.com].

Nr 329

(17/2015)
28.04.2015
PATRZĄC

Łukasz Bertram

Kostium dobrego czekisty. Recenzja „Systemu” Daniela Espinosy

Tom Hardy w roli Leo, targanego wątpliwościami radzieckiego śledczego, próbuje przeniknąć mroczne tajemnice stalinowskiej rzeczywistości. Choć kryminalna intryga, w którą się wplątał, poprowadzona jest przez reżysera bardzo zręcznie, to jej totalitarny anturaż okazuje się tylko dekoracją.

Magda Koźluk i Agnieszka Roś

Jak odnaleźć się w „Innej przestrzeni”? Relacja z BETON Film Festival 2015

Jaka jest społeczna rola architektury? Czy poza czystą funkcjonalnością i estetyką może mieć także wymiar ludzki? BETON Film Festiwal 2015 to wydarzenie, które przybliża „inne przestrzenie”, przełamując schemat opowiadania o architekturze wyłącznie poprzez obrazy budynków.

Bartłomiej Krzysztan

Przedstawienie skończone. O „Naginając reguły” Behnama Behzadiego

W „Naginając reguły” Behzadi podejmuje uniwersalny temat sporu międzypokoleniowego w irańskim kontekście. Korzystając z formy dzieła otwartego, reżyser zabiera nas w podróż do wieloznacznego teatru codzienności, gdzie nie istnieje granica między sztuką, rzeczywistością i polityczną krytyką.

WIĘCEJ
CZYTAJĄC

Paweł Podniesiński w rozmowie z Błażejem Popławskim

Kolekcjonerzy starych książek

O kolekcjonowaniu starych książek, inwestowaniu w białe kruki i zmiennej modzie wśród zbieraczy opowiada historyk książki Paweł Podniesiński.

WIĘCEJ
SMAKUJĄC

Justyna i Daniel Hofowie

Szparag – warzywo miłości

Każdego roku czekamy na nie z utęsknieniem. Na polskich rynkach, bazarkach i straganach pojawiają się w okolicy maja i zostają z nami do lipca – zielone, białe czy fioletowe pędy z łuskami zamiast liści, mierzące nawet do 25 cm.

WIĘCEJ
SŁYSZĄC

Szymon Żuchowski

Prawie na lewą rękę, czyli Leszek Możdżer w Filharmonii Narodowej

Publiczność dostała raczej Możdżera niż Ravela. A to dlatego że Leszek Możdżer wykonał utwór jedynie zbliżony do nowatorskiego pierwowzoru. Zbliżony – czy też raczej oddalony – pod dwoma względami: i w warstwie nutowej, i w najdosłowniej materialnej.

WIĘCEJ

FELIETONY

[Projekt: Polska] Wybieramy! Ale kogo?

[Putinada] Na Białorusi było Słowo…

[Stany Zjednoczone] Nikt nie pomoże Baltimore

[Wielka Brytania] Zatrzymajcie karuzelę

[Polska] Jakiego sekularyzmu potrzebują Polacy?

[Przegląd prasy] Twierdza Europa widziana z Południa

KOMENTARZ NADZWYCZAJNY

Rugi, czyli o grabieży spółdzielni mieszkaniowych

Nigdzie nie jest napisane, że Polska ma być krajem świeckim