0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close
  • Engelking
  • Kaczmarek
  • Matyja
  • RYCHARD

Czy KOD przyciąga młodych Polaków?

Fot. Rick-Barry-of-Broken-Shade-Photo // Flickr

Szanowni Państwo!

„Zaobserwowałem, że w porównaniu z demonstracjami z lat 80. [na demonstracjach Komitetu Obrony Demokracji] jest relatywnie mniej młodzieży, znacznie więcej ludzi w średnim wieku, a nawet starszych” – martwił się niedawno o KOD Wojciech Maziarski z „Gazety Wyborczej”. „To prawda. Młodzieży, nastolatków rzeczywiście tam nie widuję” – odpowiedziała prof. Krystyna Skarżyńska. I dodała: „Natomiast młodych między 20. a 30. rokiem życia widuję sporo”. Obserwacje Maziarskiego o tym, że KOD póki co jest ruchem średniego i starszego pokolenia, potwierdzają jego zatroskani zwolennicy z innych miast.

„Wydaje się to dziwne, zwłaszcza że KOD działa i mobilizuje się w znacznej części za pośrednictwem mediów społecznościowych – z których nadal korzysta przede wszystkim młodsza część polskiego społeczeństwa. Dlaczego nie było ich widać na ulicy?”, pytał w powszechnie komentowanym tekście opublikowanym w „Kulturze Liberalnej” Piotr S. Kozdrowicki, zadeklarowany sympatyk Komitetu z Wrocławia. Takich głosów oczywiście jest o wiele więcej, niekoniecznie życzliwych – prawicowych publicystów rzecz skłania do obracania protestów w karykaturę „aktywizowania osób starszych” i „klubów seniora” (tak Łukasz Warzecha pisał o demonstracji KOD-u w Częstochowie – w „wSieci” z 1 lutego br.).

Jeśli uznamy, iż rzeczywiście podczas demonstracji przeciw kontrowersyjnym decyzjom rządu PiS młodzi ludzie są niedoreprezentowani, to naprawdę warto zastanowić się, dlaczego tak jest. Profesor Skarżyńska w rozmowie z Maziarskim tłumaczyła: „Otóż ten ruch, związany głównie z KOD-em, bardzo często nawiązuje do tego, co się działo w latach 80., […] i do Solidarności. Dla młodych to nie jest fajna legenda”.

Czy jednak chodzi tylko o estetykę buntu sprzed 1989 r.? A może są jakieś głębsze powody tej absencji?

Na przykład partia ludzi zdecydowanie młodych, Razem, podkreśla, że przede wszystkim z powodów ideowych i antyestablishmentowych nie ma ochoty brać udziału w demonstracjach KOD-u. Adrian Zandberg w odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie znalazł się na autobusie pod rękę z posłami PO i PSL, stwierdził, że to kwestia wiarygodności w obronie standardów demokratycznych. Trudno ich bronić, twierdzi, z tymi, którzy „sami przepychali kilka miesięcy temu niekonstytucyjne zmiany w Trybunale Konstytucyjnym. A my staramy się w Razem budować politykę bez hipokryzji” („Polska The Times” z 25 stycznia br.).

A przecież nie można nie zauważyć, że szeregi skrajnej prawicy zasilają dziś tłumy młodych – dość przypomnieć sobie, jak wyglądają Marsze Niepodległości.

Biorąc pod uwagę, jak niewielu młodych Polaków poważnie interesuje się polityką, niewykluczone, iż o przyszłości będzie decydować owa mniejszość. I na tym polu stawką jest zatem dzień jutrzejszy III RP. Może dlatego w tej chwili KOD otwiera swoją młodzieżówkę. Czy jednak to przedsięwzięcie zakończy się powodzeniem?

Andrzej Rychard wymienia kilka przyczyn nieobecności młodych na marszach Komitetu – brak zainteresowania polityką, realną sympatię do PiS czy radykalnie antysystemowe poglądy. Jednocześnie Rychard przestrzega KOD przed robieniem „sztucznych umizgów” do młodzieży, która na takie zabiegi jest wyjątkowo wyczulona.

Rafał Matyja w rozmowie z Łukaszem Pawłowskim do katalogu powodów wymienionych przez Rycharda dodaje jeszcze jeden – absolutną dominację pokolenia 50- i 60-latków w polskiej polityce. „W rządzie jest tylko jeden 30-latek i jest nim minister sportu, a więc nie postać kluczowa”, mówi Matyja. Zdaniem Matyi dla młodych „obecna konfiguracja partyjna jest nie do zaakceptowania”, a „masowo zaangażują się w politykę dopiero wówczas, gdy pojawi się ugrupowanie, które zacznie mówić ich językiem o problemach, które ich dotyczą”.

Wojciech Engelking, który na pytanie „dlaczego młodzi mieliby chodzić na manifestacje KOD-u?” odpowiada jednoznacznie: „Nie dostrzegam ani jednego takiego powodu”. Kreśli przy tym krytyczny portret polskiej intelektualnej elity nawołującej młodych do „obrony demokracji”.

Z Engelkingiem polemizuje Emilia Kaczmarek, która wymienia trzy niesprawiedliwe jej zdaniem stereotypy na temat Komitetu, które niesłusznie zniechęcają do wspierania jego działalności. „Nie ma powodów, by idealizować KOD – ale żadnych skutecznych, alternatywnych metod protestu póki co nie widać”, pisze Kaczmarek.

O wielowymiarowych przyczynach politycznego zaangażowania młodzieży lub – znacznie częściej – jego braku pisze również we wtorkowym felietonie Radosław Marzęcki. „Dzisiaj śmiało można powiedzieć, że młodzi ludzie dla żadnej z partii politycznych nie stanowią grupy docelowej, którą owe partie chciałyby (były zdolne?) długofalowo zagospodarować”, twierdzi politolog.

Numer uzupełniają komentarze najmłodszych współpracowniczek „Kultury Liberalnej” – Joanny Derlikiewicz i Elizy Rutynowskiej – z których każda ma inny stosunek do działań Komitetu Obrony Demokracji.

Zapraszamy do lektury!

Redakcja „Kultury Liberalnej”

 


 

Stopka numeru:

Autorzy koncepcji Tematu Tygodnia: Jarosław Kuisz, Łukasz Pawłowski.

Opracowanie: Łukasz Pawłowski, Eliza Rutynowska, Piotr Rojewski, Emilia Kaczmarek, Wojciech Engelking.

Fotografia główna: Rick-Barry-of-Broken-Shade

Nr 369

(5/2016)
02.02.2016

Andrzej Rychard

KOD nie musi się odmładzać

Struktura wiekowa demonstracji organizowanych przez KOD obrazuje pewną charakterystyczną cechę polskiego społeczeństwa – pobudzenie obywatelskie dotyczy przede wszystkim ludzi w średnim wieku. Dlaczego na protestach nie widać młodego pokolenia?

Z Rafałem Matyją rozmawia Łukasz Pawłowski

Polityka nie dla młodych

Polska scena polityczna jest zdominowana przez 50- i 60-latków. Niewykluczone, że pokolenie dzisiejszych 20- i 30-latków będzie musiało szukać własnych rozwiązań, by w sposób podmiotowy wejść do polityki.

Wojciech Engelking

Racjonalność i przekora

Powracające pytanie – dlaczego młodzi (za takich na potrzeby tego tekstu uznam, w sposób nieuprawniony generalizując, urodzonych po 1989 r.) nie chodzą na manifestacje Komitetu Obrony Demokracji – nie jest zadane właściwie. Należy raczej zapytać: dlaczego mieliby na nie chodzić?

Emilia Kaczmarek

Milcz, bo jesteś uprzywilejowany

W oczach swoich krytyków KOD ma trzy oblicza. Po pierwsze, zgniłej, wielkomiejskiej elity. Po drugie, Ryszarda Petru. Po trzecie, ludzi po pięćdziesiątce, którzy tęsknią za protestami z czasów swojej młodości.

PATRZĄC
WIĘCEJ
CZYTAJĄC

Łukasz Bertram

Pożegnanie z mitem. „Moja wojna w Hiszpanii” Sygmunta Steina

We wspomnieniach Sygmunta Steina front hiszpańskiej wojny domowej nie oddziela wojsk generała Franco od oddziałów republikańskich. Przebiega między złudzeniami a rozczarowaniem; między idealizmem i nadzieją a dogmatyzmem i cynizmem.

WIĘCEJ

FELIETONY

[Projekt: Polska] Zmiana

[Peru] Fujimori vs. Guzmán

[Wielka Brytania] (N)ever closer Union?

[Europa] Muzułmanie w UE. Gdzie leży problem?

[Z miasta] Czy Google naprawi nasze miasta?

[Polska] Młodzi w polityce – narzędzie czy podmiot?

KOMENTARZ NADZWYCZAJNY

[Młodzi o KOD] Trudno się dziwić nieufności