Psiekło. Recenzja książki „Wzgórze psów”
„Wzgórze psów” przeraża swoją aktualnością. Konwencja thrillera, po jaką Żulczyk sięga, wzmacnia jedynie grozę wykonywanego na oczach czytelnika Prawa.
„Wzgórze psów” przeraża swoją aktualnością. Konwencja thrillera, po jaką Żulczyk sięga, wzmacnia jedynie grozę wykonywanego na oczach czytelnika Prawa.
Surrealista nie spaceruje głównymi traktami, lecz zagląda do zadymionych kawiarni i podrzędnych lupanarów. Taki jest świat „Wieśniaka paryskiego”, w którym Paryż oglądany (a raczej podglądany) jest od tyłu, zza kulis, oczami prostytutek i drobnych handlarzy.
Ostatnimi czasy Jarosław Marek Rymkiewicz przypominał o sobie czytelnikom przede wszystkim jako wieszcz narodowej prawicy. Jednak brzmi on o wiele bardziej wiarygodnie, gdy porzuca publicystykę i skupia się na tym, z czego znamy go od lat – na poezji.
Jak wiadomo, Nabokov początkowo nie przepadał za Cervantesem. Ostatecznie pozbył się uprzedzeń, być może dlatego że w kastylijskim prozaiku rozpoznał samego siebie – osobę wplątaną w grę kształtów i brzmień słów, uwikłaną w mistyfikacje literatury.