[Sawczuk w poniedziałek] Dlaczego atakują Biedronia? Trzy powody
Zamiast pomstować na Biedronia, Koalicja Obywatelska mogłaby wziąć jego model działania za źródło inspiracji.
Zamiast pomstować na Biedronia, Koalicja Obywatelska mogłaby wziąć jego model działania za źródło inspiracji.
Literówka w nazwiskach Mateusza Morawieckiego i Joachima Brudzińskiego, zatytułowanie premiera ministrem i niepełna nazwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. To wystarczyło, żeby wyprowadzić z równowagi polską prawicę. Słusznie? Tak, ale to rząd jest przyczyną kryzysu.
Co z tego, że będę opowiadał studentom o tym, że w latach 70. i 80. w sklepach były puste półki, a mięso było na kartki. To może być interesująca historia, ale w jaki sposób miałbym przekonać w ten sposób do swoich całkiem współczesnych racji dwudziestoparolatków przyzwyczajonych do zupełnie innego standardu?
Kilka dni temu sąd w niewielkim mieście w prowincji Anhui uznał, że za „tworzenie i sprzedawanie pornografii” należy się przykładny wyrok i wlepił dziesięć lat więzienia za gejowski erotyk.
Ostrzelanie oraz zatrzymanie trzech jednostek ukraińskiej marynarki wojennej w Cieśninie Kerczeńskiej to nie zapowiedź szerokiej inwazji Rosjan na Ukrainę, ale raczej test na odpowiednią reakcję Kijowa i Zachodu. Obie strony ten test oblały.
Tę książkę da się czytać w dwójnasób – jako intymną spowiedź, w której autor odkrywa rodzinne tajemnice. Ale także jako uniwersalny namysł nad losem Żydów, antysemityzmem i historią Europy Środkowo-Wschodniej, w której ostatecznie nic nie pasuje do naszych potocznych wyobrażeń.
Kiedy miał siedemnaście lat, usłyszał od matki: „Wyjeżdżamy. Jestem Żydówką”. Był grudzień 1968 roku, a on poznał właśnie pierwszą z wielu tajemnic swojej rodziny. W „Kulturze Liberalnej” prezentujemy fragment najnowszej książki Macieja Zaremby Bielawskiego.
Szanowni Państwo! Czy po trzech latach rządów PiS-u żyjemy dziś w Polsce solidarnej? Pytanie nie jest ani ironiczne, ani prowokacyjne, ale jak najbardziej poważne i konkretne. Prawo i Sprawiedliwość doszło do władzy na fali kilku ważnych i chwytliwych obietnic, między innymi walki z korupcją, budowy nowych, lepszych elit, skromności władzy, wzmocnienia pozycji międzynarodowej Polski, szacunku […]
PiS doszło do władzy z hasłami budowy „Polski solidarnej”. Jeśli czujesz, że realizacja tej obietnicy omija cię z daleka, nie jesteś sam czy sama. Po obecnych rządach zamiast „Polski solidarnej” może nas czekać druga – po tej z lat 90. – fala prywatyzacji. Widzę to nie tylko w statystykach, ale też obserwuję z bliska. Na sobie.
Polska zajęła szóste miejsce w nowym rankingu nierówności w edukacji przygotowanym przez UNICEF. O tym, co to dla nas znaczy, opowiada znawczyni polityki społeczno-gospodarczej Anna Gromada, która współtworzyła raport.
„Nie ma żadnego poczucia solidarności czy myślenia kolektywnego. Bardzo dużo osób ma przeświadczenie, że im się wszystko należy, bo są ubezpieczeni. Musi minąć wiele lat, żeby w społecznej świadomości zaistniał fakt, że medycyna kosztuje. Dlatego tendencja prywatyzacyjna będzie się pogłębiała”, mówi specjalista w obszarze opieki zdrowotnej.
„Kiedy wprowadzano program 500+, wiele mówiło się o tym, że ludzie te pieniądze po prostu przepiją. A ja pytałabym raczej, ile osób z tych pieniędzy pierwszy raz zapłaciło za prywatną wizytę u lekarza? Dajemy ludziom pieniądze po to, by mogli poradzić sobie w świecie, w którym publiczne instytucje giną”, mówi socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Stulecie uzyskania przez Polki praw wyborczych to wyjątkowa okazja do rewizji historii Polski z kobiecego punktu widzenia. „Poczet królowych polskich” autorstwa Anny Kaszuby-Dębskiej to przykład tak zwanej „HERstorii”.
Nikt nie odbiera dziennikarzom prawa do własnych poglądów oraz ich prezentowania w działach opinii. Jest jednak granica między poglądami politycznymi a bezkrytyczną apologią.