[Sawczuk w poniedziałek] Powrót liberalizmu, jaki znamy
Powrót lewicy do parlamentu spowodował, że tak zwany obóz liberalny musi zdefiniować się na nowo. Nie wystarczy już powiedzieć, że liberałowie to anty-PiS.
Powrót lewicy do parlamentu spowodował, że tak zwany obóz liberalny musi zdefiniować się na nowo. Nie wystarczy już powiedzieć, że liberałowie to anty-PiS.
„Steve Bannon jest interesujący i zabawny. Nie zgadzam się z nim w zasadzie w żadnej kwestii, poza jego analizą tego, co poszło nie tak z naszymi demokracjami. Wydaje mi się jednak, że słuchając go, można się wiele dowiedzieć”.
Protesty w Chile i w regionie podniecają brazylijską lewicę. Powoli dojrzewa idea jakiejś – choć nie wiadomo jakiej – rewolty.
Rok temu Armenia znalazła się na celowniku światowych mediów. W spokojnym dotąd kaukaskim kraju wybuchła rewolucja, która doprowadziła do obalenia autorytarnych rządów Serża Sarkisjana. Jak skończyła się próba wprowadzenia prawdziwej demokracji i praworządności w tym kraju?
Najnowsze dzieło Mimma Caloprestiego zabiera widzów do bolesnego dzieciństwa włoskiej Republiki i jednego z jej mniej znanych, regionalnych epizodów. To także okazja do przywołania etycznych postulatów neorealizmu.
Bieżący sezon w Teatrze Wielkim–Operze Narodowej jest bardzo szczególny: na całą jego pierwszą połowę nie zaplanowano ani jednej premiery operowej (co nie zdarzyło się od wielu lat). Tym większą uwagę przykuła więc inscenizacja „Carminów Buranów” Orffa.
„Akan” zbudowany jest w trzech strukturach wypowiedzi. Wśród nich tylko skromne objętościowo apokryfy listów Piłsudskiego z zesłania dają czytelnikowi szansę wejrzenia w tajemnicę losu bohatera. Reszta powieści to próba podkolorowania nie-fikcji zabiegami z porządku literatury pięknej.
Jest rzeczą pewną, że wśród opublikowanych dotąd korespondencji wielkich polskich intelektualistów XX wieku listy Miłosza i Błońskiego należą do pozycji najistotniejszych. Miłosz to gigant poezji i eseistyki, Błoński – krytyki literackiej. Jedyne wątpliwości budzi tylko edytorski aspekt tego tomu.
Gdyby każdy twórca pojawiający się na kartach tej książki miał swój „pogłębiony”, „kontekstowy” i „komentujący” przypis, objaśnienia zmieniłyby się w historię literatury, a to nie było ani moim zamiarem, ani ambicją, ani nie byłoby zgodne z tym, co sam Głażewski postuluje.
Supermoc to nie spektakularne wyczyny i kosmiczna siła. To coś, co wyróżnia nas pozytywnie na tle innych. Każdy talent, nieważne jak osobliwy, jest wart rozwijania. Autorzy „Osobliwej księgi…” w przystępny i zabawny sposób udowadniają, że moc tkwi w różnorodności.
„Przy takich stawkach za przejazdy [kierowcy] nie byliby w stanie zapłacić podatków od całości zarobków. Jeśli zarobiliby, powiedzmy, 3 tysiące złotych i ja miałbym wystawić umowę zlecenie na te 3 tysiące, to od tego musieliby odprowadzić 37 procent na ZUS i podatek dochodowy. No i jeszcze prowizja dla Ubera. Dlatego moim zdaniem nie jest możliwe takie tego spięcie, żeby wszystko odbywało się legalnie. To jest jakiś rodzaj dumpingu”, mówi przedsiębiorca wynajmujący samochody kierowcom Ubera.
Szanowni Państwo! Niewiele jest firm na świecie budzących takie emocje jak Uber. Chociaż ma wielu zagorzałych obrońców, to przeciwko jej działalności protestują na całym świecie nie tylko taksówkarze, ale i politycy zarzucający tej firmie unikanie płacenia podatków, łamanie prawa pracy czy niedostateczną dbałość o bezpieczeństwo konsumentów. Właśnie ten ostatni zarzut wysunęły niedawno przeciwko Uberowi władze […]
„Uber przekonuje, że ich usługa ogranicza się tylko do tego, że łączy kogoś, kto chce przejechać z punktu A do B, z kimś, kto taki przewóz oferuje. Ale sens ekonomiczny tej usługi jest taki, że instaluję sobie aplikację Ubera po to, aby korzystać z usług transportowych. Stwierdzenie, że Uber nie ma z tym nic wspólnego, jest nadużyciem”, mówi pierwszy rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE.
„Nasze dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi wyglądają tak, że polski rząd jest chłopcem na posyłki, do którego wystarczy zadzwonić, żeby załatwić coś, co jest w interesie amerykańskiego biznesu, a nie polskich obywateli”, mówi poseł Lewicy.
„Uber robi dokładnie to samo, co firma transportowa, tyle że korzysta w tym celu z aplikacji. To jest jedyna innowacja. Nie ma więc powodu, by dokonywać rozróżnienia między korporacjami taksówkarskimi a Uberem”, mówi Dominik Owczarek.