Technologia - szanse i zagrożenia. Nowa odsłona projektu „Spięcie"!
Wracamy z nową odsłoną „Spięcia”, wspólnego projektu pięciu redakcji o różnych profilach ideowych, od prawicy przez centrum do lewicy.
Wracamy z nową odsłoną „Spięcia”, wspólnego projektu pięciu redakcji o różnych profilach ideowych, od prawicy przez centrum do lewicy.
Boimy się wszechwiedzącego lewiatana, który rejestruje każde nasze mrugnięcie. Wiele ruchów polskiego państwa w obszarze nowych e-usług czy analizy danych spotyka się ze strachem. Jednak powinniśmy się bać nie gigaalgorytmu, ale technologicznego zacofania, przez które Polska przegapi historyczne okno możliwości. Poradzenie sobie z tym problemem, paradoksalnie, zapobiegnie powstaniu kontrolującego nas lewiatana.
Rządy zbierają dane na temat każdego i każdej z nas, a wiele decyzji, które wcześniej wymagały zaangażowania wymiaru sprawiedliwości, dziś zostało zautomatyzowanych. Fundamentalne dla demokracji liberalnej rozróżnienie ludzi na niewinnych i tych, którym winę udowodniono, zanika.
To prawda, że nie należy szukać totalitarnego spisku za każdym razem, gdy rząd Zjednoczonej Prawicy prezentuje nowy projekt prawa czy polityki w sferze cyfrowej. Lepiej rzeczowo krytykować, a kiedy pojawia się okazja, wchodzić z urzędnikami i politykami odpowiedzialnymi za tę sferę w roboczy dialog. Główna teza, którą Bartosz Paszcza podnosi w swoim tekście, jest więc trafna, a stojąca za nią argumentacja („nie moglibyśmy być Chinami, bo nas nie stać”) przekonuje. Ale czy sprawia, że możemy odetchnąć z ulgą?
Demokracja opiera się na prawach i wolnościach, ale również na uczestnictwie obywateli we wspólnym projekcie politycznym. Projekty administracji wspieranej przez AI mogłyby rozwiązać niektóre problemy „państwa teoretycznego” – jednak technologia nie zastępuje polityki.
Panoptykon przestaje być tylko dystopijną wizją instytucji totalnej. Świat, w którym jesteśmy nieustannie obserwowani, staje się rzeczywistością. Społeczeństwo nadzoru oparte na big data, choć wydaje się ukoronowaniem utylitarnych wizji państwa porządku, w istocie coraz bardziej przypomina orwellowski folwark big techów. Tego zaś wszyscy technoentuzjaści zdają się nie widzieć.
W tym momencie nie ma żadnych dowodów na to, że baza danych, którą planuje skonsolidować Orlen, będzie wykorzystywana w celach politycznych. Jednak kontekst tej transakcji jest bardzo niebezpieczny.
Szanowni Państwo! Państwowy gigant paliwowy, PKN Orlen, kupił od niemieckiej VGP grupę Polska Press – wydawcę ponad stu tytułów regionalnych i 500 portali internetowych, które odwiedza ponad 17 milionów użytkowników. PiS wielokrotnie podkreślało, że Polsce potrzebna jest „suwerenność dyskursu”, rozumiana jako wolność od obcych wpływów. Politycy partii rządzącej obawiają się zagranicznych wpływów tak w mediach, […]
Jednorazowe maseczki w internecie można kupić za kilkaset złotych, a wicemarszałek Karczewski poucza marszałka Grodzkiego, że ten nieprawidłowo myje ręce. W mojej pobliskiej drogerii wykupiono cały zapas żelu do dezynfekcji rąk. Wojewoda śląski podjął nagłą decyzję o zamknięciu dla publiczności mistrzostw e-sportowych w Katowicach, a niektóre szkoły odwołują udział uczniów w rekolekcjach. Jednocześnie w Polsce nie stwierdzono ani jednego przypadku zarażenia koronawirusem.
„Czujemy na Zachodzie, jak wzbiera fala tej rozpaczy egzystencjonalnej. Nie muszę nic robić, żeby przeżyć, nie mam zadanej zewnętrznej konieczności – i po co w ogóle wstawać rano? Po co podejmować jakiekolwiek wyzwania? Po co żyć?”, mówi słynny pisarz.