Kameralna apokalipsa. Recenzja serialu „Morderstwo na końcu świata”
Czy serial kryminalny, czerpiący z najlepszych tradycji powieści detektywistycznej, może zmierzyć się z wyzwaniami kryzysu klimatycznego i tematem sztucznej inteligencji?
Czy serial kryminalny, czerpiący z najlepszych tradycji powieści detektywistycznej, może zmierzyć się z wyzwaniami kryzysu klimatycznego i tematem sztucznej inteligencji?
„Czujemy na Zachodzie, jak wzbiera fala tej rozpaczy egzystencjonalnej. Nie muszę nic robić, żeby przeżyć, nie mam zadanej zewnętrznej konieczności – i po co w ogóle wstawać rano? Po co podejmować jakiekolwiek wyzwania? Po co żyć?”, mówi słynny pisarz.
Nie twierdzę, że technologia nie może być niebezpieczna, ale z samej natury jest ambiwalentna. Nie jest bronią palną, bo może być wykorzystywana na szereg różnych sposobów. Nie sądzę, żeby ludzie mieli poczucie eksploatacji przez niecny system algorytmów, kiedy oglądają Netflixa i algorytm proponuje im kolejne seriale na podstawie tych już obejrzanych.
Od kiedy stało się jasne, że Donald Trump zdobył nominację Partii Republikańskiej na urząd prezydenta, trwają nieustanne poszukiwania jednej cechy, która łączyłaby wszystkich jego zwolenników. Pewien amerykański politolog twierdzi, że już ją znalazł.