Oddajmy media społecznościowe ludziom, nie maszynom
W wymiarze globalnym oddaliśmy prawo do decydowania o akceptowalnych granicach wolności słowa prywatnym podmiotom, nie wiedząc niemal nic o tym, jak podejmowane są te decyzje.
W wymiarze globalnym oddaliśmy prawo do decydowania o akceptowalnych granicach wolności słowa prywatnym podmiotom, nie wiedząc niemal nic o tym, jak podejmowane są te decyzje.
Szanowni Państwo! Państwowy gigant paliwowy, PKN Orlen, kupił od niemieckiej VGP grupę Polska Press – wydawcę ponad stu tytułów regionalnych i 500 portali internetowych, które odwiedza ponad 17 milionów użytkowników. PiS wielokrotnie podkreślało, że Polsce potrzebna jest „suwerenność dyskursu”, rozumiana jako wolność od obcych wpływów. Politycy partii rządzącej obawiają się zagranicznych wpływów tak w mediach, […]
„W przypadku Cambridge Analytica istotne było sięgnięcie po zupełnie nowych wyborców, którzy wcześniej, z różnych powodów, nie głosowali. Biorąc pod uwagę to, że w Polsce do wygrania wyborów, szczególnie tych lokalnych, wystarczy nawet kilkaset głosów, nie powinniśmy tego bagatelizować”, mówi ekspertka Fundacji Panoptykon.
Nie twierdzę, że technologia nie może być niebezpieczna, ale z samej natury jest ambiwalentna. Nie jest bronią palną, bo może być wykorzystywana na szereg różnych sposobów. Nie sądzę, żeby ludzie mieli poczucie eksploatacji przez niecny system algorytmów, kiedy oglądają Netflixa i algorytm proponuje im kolejne seriale na podstawie tych już obejrzanych.
Należy pozbyć się naiwnej wiary, że media społecznościowe mogą naprawić się same. Skrucha i uspokajające zapewnienia twórcy Facebooka są obietnicami bez pokrycia.
Doniesienia medialne o aferze wokół Cambridge Analytica koncentrują się przede wszystkim na kwestii ochrony danych osobowych w mediach społecznościowych oraz stosowaniu nieuczciwych metod marketingowych w kampaniach politycznych. I słusznie – te dwa aspekty problemu są niezmiernie istotne. Jest jednak jeszcze jeden ważny wątek tej historii, z rzadka podejmowany w komentarzach – kwestia współpracy nauki z biznesem.
Wiele osób zdaje się wciąż nie rozumieć, dlaczego tylu ludzi głosowało na Trumpa i dlatego szukają wymówek w rodzaju tych, że to firmy zbierające dane „zaczarowały” wyborców. Dziennikarze nie lubią też Facebooka – teraz mogą czuć satysfakcję z tego, że ktoś mu wreszcie przyłożył – mówie Jamie Bartlett, brytyjski dziennikarz zajmujący się technologiami.
Do dziś bardzo trudno ustalić, kto zbiera dane na nasz temat, jak to robi, czy można te dane usunąć, jak to zrobić. To Dziki Zachód, a Facebook z tego korzysta, zacieśniając monopol własnych analiz na nasz temat – mówi profesor Dariusz Jemielniak w rozmowie z „Kulturą Liberalną”.