Piękne pole. O George’u Steinerze i jego esejach dla „New Yorkera”
Steiner pisze nie na stopień, nie na termin, nie licząc honorarium ani nie oczekując fejmu/hejtu. Zna mody i trendy intelektualne, ale nie za bardzo się nimi przejmuje. Wybiera nie te tematy, które są aktualnie dyskutowane i o których wypada coś (po)wiedzieć, lecz te, które w jego własnym odczuciu zapraszają go do wypowiedzenia się.