Po pięciolinii najmniejszego oporu. Premiera wodewilu „Cud albo Krakowiaki i Górale”
Tak się złożyło, że nie dysponujemy żadnymi wybitnie atrakcyjnymi operami polskimi z XVIII w. Kompozycja Stefaniego nie jest pewnie gorsza niż przeciętna ówczesna śpiewogra. Dlaczego mamy się jednak zadowalać wyświechtanymi morałami i siermiężną farsą spod znaku obwarzanka i oscypka?