[Myśli] Za co podziwiamy Franka Underwooda?
O politycznych cnotach serialowego okrutnika, które sprawiają, że chcemy zobaczyć go w sobie, a jeszcze bardziej w polskiej polityce.
O politycznych cnotach serialowego okrutnika, które sprawiają, że chcemy zobaczyć go w sobie, a jeszcze bardziej w polskiej polityce.
Selfies, czyli autoportrety fotograficzne wykonywane zazwyczaj telefonem komórkowym w najdziwniejszych okolicznościach, szturmem zdobywają serwisy społecznościowe. Aparaty w swoją stronę zwracają chyba wszyscy.
Drugi sezon „House of Cards” miał zachwycać i zachwyca. Sezon pierwszy postawił poprzeczkę na poziomie, z którego dużo łatwiej jest spaść niż się na nim utrzymać. Trudno więc było usiąść do oglądania sezonu drugiego bez pewnych nerwów: jeśli oczekiwania są tak duże ‒ łatwo o rozczarowanie.
Chciałbym postawić nieco prowokacyjną tezę, że wbrew temu, co się może na pierwszy rzut oka wydawać i wbrew temu, co można czasem usłyszeć, „House of Cards” przedstawia obraz amerykańskiej polityki i jej mechanizmów demokracji w sposób pozytywny, a nawet – budujący.
Łukasz Jasina Zło jest piękne. O serialu „House of Cards” Serial „House of Cards” stał się zjawiskiem i – kto wie? – znakiem nowych czasów nim ktokolwiek, obejrzawszy choćby pierwszy epizod, przystąpił do jego analizy. Trzynaście odcinków pierwszego sezonu pojawiło się jednocześnie tego samego dnia: 1 lutego 2013 roku, tylko i wyłącznie w sieci, za […]