Czas Ahmada Jamala
Całkiem niedawno ukazało się kompaktowe wydanie czterech płyt z lat 50. Ahmada Jamala: „Live At The Pershing”, „At the Spotlite Café”, „Count’Em 88” i „Jamal at the Penthouse”.
Całkiem niedawno ukazało się kompaktowe wydanie czterech płyt z lat 50. Ahmada Jamala: „Live At The Pershing”, „At the Spotlite Café”, „Count’Em 88” i „Jamal at the Penthouse”.
Kto choć raz wsłuchał się w grę Hanka Jonesa, musiał zapamiętać charakterystyczny styl tego pianisty. Jego niezwykle śpiewny, perlisty sposób wydobywania dźwięku, stawiania oryginalnych akordów, kunsztowne prowadzenie tematu i improwizacji dwugłosem.
Czy jazzmani zastanawiali się nad wprowadzeniem parytetu reprezentacji instrumentów w jazzie? Rozpanoszyły się tu głównie trąbki, puzony, saksofony, fortepiany, gitary, basy! A gdzie na przykład fagoty, oboje, rogi angielskie, altówki? Jeśli gdzieś są, to na pewno nie w składach jazzowych. Czy w ogóle zapoczątkowana tu została emancypacja?
Nie okrągła rocznica, a zupełny przypadek sprawił, że sięgnąłem po winyla uznawanego przez niektórych krytyków za najciekawszą polską płytę jazzową lat 80.
Jeżeli wielbicie Witkacego i kochacie Stańkę, musicie mieć tę płytę. Nie ma jednak palącej konieczności, żeby jej słuchać zbyt często. Pierwszego przesłuchania najlepiej dokonać w końcu lat 80. w PRL i najlepiej tuż przed feriami zimowymi.