To mógłby być mój świat. Wokół filmu „Słudzy” w reżyserii Ivana Ostrochovsky’ego
Czy film o uwikłaniu czechosłowackiego kleru we współpracę z bezpieką może wywołać wstrząs porównywalny ze słynnym „Spotlight”?
Czy film o uwikłaniu czechosłowackiego kleru we współpracę z bezpieką może wywołać wstrząs porównywalny ze słynnym „Spotlight”?
„Metamorfoza ptaków” to kronika rodzinna, film-archiwum. Choć rodzina jest człowiecza, opowieść o niej jest w równej mierze opowieścią o migracjach ptaków, pamięci drzew i mądrości oceanu – jednym wielkim cyklu międzygatunkowej przemiany.
Monumentalny projekt o doświadczeniu totalitarnego społeczeństwa „Dau”, najnowsze dzieło Roya Anderssona oraz antykonsumpcyjny horror Filipa Rymszy – to tylko niektóre z obrazów tegorocznej edycji festiwalu.
Nowe Horyzonty prezentują całą panoramę kina – od klasyki po dzieła współczesne. To także podróż przez wiele kinematografii narodowych – w tym roku także włoską, reprezentowaną między innymi przez olśniewającą „Dafne” Federica Bondiego.
„Dom, który zbudował Jack” wygląda jak ostatni film von Triera. Duński reżyser podsumował w nim swoją artystyczną drogę i właściwie wprost wyłożył teorię sztuki, przez którą można czytać jego dzieła. Co innego miałby jeszcze do zrobienia, jeśli nie zstąpić do piekieł?
Zniewolona przez lokalną społeczność wiedźma, targany wewnętrznym kryzysem konkwistador czy uczestniczka warsztatów pracy z ciałem – to tylko niektóre z postaci odkrytych przez autorów filmów prezentowanych na wrocławskim festiwalu.
Młody debiutant z Nałczyku wykazuje się nadzwyczajną dojrzałością, gdy przychodzi mu pokazać gordyjski węzeł pretensji, jakie żywią wobec siebie etniczne grupy zamieszkujące rosyjski Kaukaz.
Rzadko zdarza się, żeby na festiwalu filmowym jeden temat dominował tak mocno, jak w tym roku we Wrocławiu kryzys uchodźczy, który pojawił się w najważniejszych pokazywanych tu filmach.
Reżyser przedstawienia „Zagubiona autostrada” grzeszyłby naiwnością, myśląc, że tworzy dzieło samodzielne pod względem interpretacyjnym. Na pierwszy plan wysuwa się wobec tego inna kwestia: kompozycyjna struktura opery, w której brak tytułowej autostrady – o ile akcję filmu Lyncha napędza ruch, o tyle koncepcja spektaklu opiera się na stagnacji i bezruchu.
Widzowie, dla których Nowe Horyzonty są zbyt przytłaczające, mogą zwrócić się w stronę Panoramy. Przegląd nagradzanych na międzynarodowych konkursach filmów to okazja do zetknięcia z najlepszym współczesnym kinem, ale przede wszystkim jest to propozycja mniej hermetyczna, bardziej otwarta i różnorodna.
Trwający właśnie we Wrocławiu festiwal kojarzy się raczej z długimi ujęciami i płytkim snem na sześciogodzinnych filmach niż z salwami śmiechu. A jednak tegoroczna edycja pokazuje, że poczucie absurdalnego humoru to konieczny element wyposażenia współczesnego kinofila.
Kino amerykańskie zwykliśmy kojarzyć z zalewającą nas ze wszystkich stron i nie zawsze udaną hollywoodzką estetyką. Warto jednak dostrzec w nim zazwyczaj umykające wielu widzom zjawiska, takie jak demaskatorska produkcja Cronenberga czy dokument o ikonie krytyki filmowej. Okazję do takiego spojrzenia dała nam piąta edycja American Film Festival.
Wrocławski festiwal to okazja do starcia światowej klasy reżyserów z upodobaniem wchodzących – metaforycznie i dosłownie – w pole oka kamery. Podczas tegorocznej edycji w kategorii filmowego egotyzmu współzawodniczyli m.in. Claude Lanzmann, Kim Ki-duk i Jean-Luc Godard. Czy rezultaty tych zmagań można uznać za artystycznie udane?
Ken Russell – „enfant terrible brytyjskiej kinematografii”. To określenie zrosło się z reżyserem tak silnie, że musi pojawić się w każdym tekście o nim. Najlepiej chyba o osobowości znanego gorszyciela świadczy jednak to, że bardzo ucieszył się z tego tytułu – na przekór, bo w końcu czy nie ciekawiej jest uchodzić za „odmieńca”?
Wojciech Kacperski Miastotwórcza moc festiwali Nieco ponad miesiąc temu nasze miasta gościły wielki festiwal futbolu i doświadczały przemian, jakie zachodzą podczas takich imprez. Wszędzie, gdzie się nie obejrzeliśmy, widać było Euro. Gdy mistrzostwa się skończyły i strefy kibica zwinęły swoje bramki, ogrodzenia i telebimy, zostały nam stadiony, lotniska i pytanie: czy siła miastotwórcza festiwali jest […]