Sklepy rodzinne zginą
„Duża część właścicieli Żabek to są cwaniacy i kombinatorzy, a nie biznesmeni. Pracownicy też są bardzo często z łapanki. Ja w ciągu pięciu lat miałem około 100 pracowników. Żeby stworzyć stałą ekipę 11 osób, którzy pracują u mnie od ponad dwóch lat, musiałem «przerobić» stu – złodziei, narkomanów, alkoholików, nierobów”, mówi ajent jednej z warszawskich Żabek.