Co ugryzło Eurydykę? „Orfeusz i Eurydyka” Glucka w Teatrze Wielkim
Gra wstępna jest dość koszmarna. Oszalała Eurydyka miota się po apartamencie będącym syntezą marzeń o pięknie i dostatku, które bezlitośnie nękają nowowarszawskich nuworyszów. Eurydyka tłucze kieliszek, następnie zaś bije rękami w jego szklane gruzy. Krew szybko uchodzi z ciała, wraz z nią resztki życia. Orkiestra, tusz! Pora na uwerturę.