Piękna polemika z Rachmaninowem, czyli Barenboim gra Debussy’ego
Wszystko mieni się tu refleksami, a jednocześnie pianista nie topi misternej czasem faktury w „bagnistym” pedale i nieprecyzyjnej artykulacji, czym grzeszy niejeden kolega po fachu.
Wszystko mieni się tu refleksami, a jednocześnie pianista nie topi misternej czasem faktury w „bagnistym” pedale i nieprecyzyjnej artykulacji, czym grzeszy niejeden kolega po fachu.
W przypadku reżyserii w pełni zadziałał efekt „hameryki” – sprowadzono gniot przypominający amatorskie ciasto francuskie złożone z wielu niedopasowanych i źle rozwałkowanych warstw, a do tego odgrzewane w mikrofalówce.
Produkcją „Peleasa…” Barrie Kosky po raz kolejny udowodnił, że nie odcina kuponów od raz wypracowanego pomysłu czy stylu, lecz do każdego reżyserowanego przez siebie dzieła podchodzi indywidualnie.