Recenzja trochę polityczna. O „Synu” Philippa Meyera
W ostatnim czasie nie da się uciec od polityki – zwłaszcza amerykańskiej. Tym bardziej, jeśli przy okazji czyta się amerykańską powieść. I to na dodatek Wielką Amerykańską Powieść. W zaledwie trzy lata po publikacji krytycy i czytelnicy uznali bowiem za taką „Syna” Philippa Meyera. Nie bez kozery.