[Widok z K2] Szkoła w czasach Czarnka
W najnowszym odcinku „Widoku z K2” rozmawiamy o stanie wyjątkowym na granicy i o szkole w czasach ministra Czarnka.
W najnowszym odcinku „Widoku z K2” rozmawiamy o stanie wyjątkowym na granicy i o szkole w czasach ministra Czarnka.
Szanowni Państwo! Minister edukacji Przemysław Czarnek jest z pewnością jednym z najbardziej kontrowersyjnych polityków obecnego rządu. Jest znany z radykalnych wypowiedzi, w których promuje głęboko zideologizowaną wizję edukacji publicznej. Cytatów nie brakuje. Jednak wypowiedzi Przemysława Czarnka można również rozumieć jako rodzaj pułapki politycznej. Jak pisali Jarosław Kuisz oraz Karolina Wigura, współczesna sfera publiczna pada ofiarą […]
Ponad pół miliona uczniów chodzi do prywatnych szkół i przedszkoli. Ich rodzice jak wszyscy płacą podatki na utrzymanie edukacji publicznej, jednak uciekają z upadającego systemu publicznego w poszukiwaniu dobrej jakości szkoły. Taka sytuacja oznacza de facto podwójne opodatkowanie.
Projekt ministra Czarnka jest często prezentowany jako seria technicznych poprawek, które w żaden sposób nie dotkną rodziców, uczniów, ani nawet nauczycieli. A to po prostu nieprawda. W wyniku tych zmian środowiska szkolne i władze samorządowe będą miały coraz mniejsze pole decyzyjności i coraz mniejszą motywację do pracy na rzecz dobrej i nowoczesnej szkoły. Najwięcej stracą, jak zwykle, uczniowie i uczennice.
Bez mobilizacji swojego pokolenia, grupą nadal dominującą nad „pokoleniem przyszłości” będą babcie i dziadkowie, a dotychczasowe nawoływania, by oddać młodym władzę, pozostaną wołaniami na puszczy zagubionych dzieci, już zresztą całkiem starszawych.
Pakiet Wolności Akademickiej liczy raptem trzy strony, które w dodatku w większości rozwijają i precyzują jedno tylko kluczowe zdanie: „Nie stanowi przewinienia dyscyplinarnego wyrażanie przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych”. W ślad za tymi zapisami na uczelniach mogą pojawić się płaskoziemcy czy antyszczepionkowcy.
Szanowni Państwo! Minister Edukacji Przemysław Czarnek nowelizował listę punktowanych czasopism naukowych. W większości zyskały te powiązane z Tadeuszem Rydzykiem oraz te, w których publikował sam Czarnek – często zupełnie niszowe lub powiązane z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim. Jakie będą konsekwencje tych działań?
Minister Czarnek tworzy na uniwersytetach karykaturę ładu moralnego, za którą wszyscy słono zapłacimy. Intelektualistów, naukowczyń, badaczek nie da się „wyhodować” poprzez manipulowanie punktami czy pojęciem wolności akademickiej.
Gdy w październiku ubiegłego roku Przemysław Czarnek zostawał ministrem edukacji i nauki, zwracano uwagę na jego dorobek naukowy. Zdaniem wielu osób nie spełniał on nawet minimalnych wymagań do otrzymania stopnia doktora habilitowanego. To już nieaktualne. Dzięki nowej liście czasopism punktowanych, którą sam podpisał, jego dorobek jest dzisiaj wart wielokrotnie więcej.
Nowa lista czasopism punktowanych kompromituje naszą naukę – co ma pomyśleć o jej powadze ktoś, kto dowie się, że pismo „Archiwa, Biblioteki i Muzea Kościelne” (KUL) ma więcej punktów niż „Nature Astronomy”?
Karolina Wigura i Katarzyna Kasia dyskutują o nieporozumieniu w Porozumieniu oraz reformie czasopism naukowych, którą przeprowadza minister Przemysław Czarnek. Gościem odcinka jest dr hab. Jan Sowa.
Karolina Wigura i Katarzyna Kasia analizują zmiany, które wprowadza w edukacji minister Czarnek. Gościnią programu jest Olga Wysocka, wicedyrektorka Galerii Zachęta, z którą rozmawiają o kulturze w czasach pandemii.
Zdaniem ministra nauki Przemysława Czarnka naukowcy powinni publikować w języku ojczystym, a dopiero następnie przedstawiać wyniki pracy zagranicznym badaczom. Pogląd taki opiera się na nieporozumieniu, które warto sprostować.
W zdalnym nauczaniu alla polacca to nie zdalność jest najgorsza. Zły jest system, w którym edukacja nie jest traktowana priorytetowo. Kolejne lockdowny obnażyły prawdę o niewydolności i skostniałości naszego szkolnictwa.
Nominacja ministra Czarnka to kolejna odsłona „dobrej zmiany” w edukacji. Dziś można śmiało powiedzieć, że polegała ona na niepotrzebnej i nieuzasadnionej reformie, która wprowadziła do szkół mnóstwo chaosu, oraz na całkowitej abdykacji w chwili, gdy aktywne działanie było najbardziej potrzebne.