Rosyjski rap w służbie Putina [(Pop)kulturowe historie dyktatorów]
Od Putina w Rosji nie sposób uciec. Jego postać pojawia się również w rosyjskim rapie. Od niektórych hip-hopowych wersów aż włos jeży się na głowie.
Od Putina w Rosji nie sposób uciec. Jego postać pojawia się również w rosyjskim rapie. Od niektórych hip-hopowych wersów aż włos jeży się na głowie.
Opowieść o zajęciach muzycznych dla marokańskiej młodzieży to rozprawa z mitem, jakoby rap był receptą na magiczną odmianę losu. To też gorzkie podsumowanie nadziei związanych z Arabską Wiosną.
„Jesteśmy raczej obojętni wobec polityki rozumianej jako walka dwóch postsolidarnościowych obozów PO vs. PiS – oni nie mówią naszym językiem i zrobili wszystko, byśmy im nie ufali. Domyślam się, że wy – urodzeni już w III RP – macie tak samo, tylko jeszcze mocniej”, mówi słynny raper.
Nawet jeśli wszyscy już w ciebie zwątpili / Pokaż że się mylili / Nie czekaj ani chwili / Dłużej / Życie to nie zawsze droga / Na niej róże / Duże Pfk, raz na dole, raz na górze
Więc hulam po papierze, bo to moja bulla / Zapisany tam styl ma warstwy jak cebula / Ciułam bo mam pokera a nie fula, a Ty / Króla chcesz doskonałego jak kula – rapuje Abradab, czyli Marcin Marten. Marten jest obecny na polskiej scenie hip-hopowej od ponad piętnastu lat.