[Sawczuk w poniedziałek] Pegasus. Czy rząd inwigiluje opozycję?
Nie oczekujemy od człowieka ze złamanym kręgosłupem, żeby przebiegł maraton. A jednak oczekujemy od PiS-u, żeby przestrzegało norm demokratycznych. Jaką mamy alternatywę?
Nie oczekujemy od człowieka ze złamanym kręgosłupem, żeby przebiegł maraton. A jednak oczekujemy od PiS-u, żeby przestrzegało norm demokratycznych. Jaką mamy alternatywę?
„Roman Giertych jako pierwszy solidnie nastraszył rodziców przemocą w szkołach, nieudolnie próbując zaradzić temu choćby pomysłem wprowadzenia mundurków. Od tego czasu chęć ucieczki z publicznego systemu jest coraz większa. To naturalna konsekwencja tego, że oczekiwania ludzi wobec systemu edukacji są coraz większe, a jego wydolność, dzięki działaniom kolejnych rządów, maleje”, mówi dyrektor Szkoły Podstawowej nr 24 S.T.O. w Warszawie.
„W praworządnym kraju, w czasie pokojowych demonstracji nie pojawiają się nieoznakowane grupy funkcjonariuszy policyjnych, którzy prowokują protestujących albo wręcz biją ich pałkami teleskopowymi. W praworządnym kraju nie dochodzi do sytuacji, w której przegłosowana, podpisana przez prezydenta ustawa nie jest publikowana, ponieważ partia rządząca «pomyliła się w głosowaniu». W praworządnym kraju nie przedstawia się zarzutów osobie, która jest nieprzytomna”, mówi prof. Ewa Łętowska.
Powrót lewicy do Sejmu w odmłodzonym składzie ma dwie podstawowe zalety. Po pierwsze, ujawnia przerażającą wręcz skalę konserwatyzmu sporej części środowiska Platformy. Po drugie, okazało się, że Lewica lepiej rozlicza PiS z rządzenia.
Bierność i obojętność Ministerstwa Edukacji Narodowej w sprawie samobójczej śmierci 14-letniego Kacpra jest równoznaczna z przyzwoleniem na akty przemocy na tle homofobicznym.
W powszechnej opinii PiS nieuchronnie zmierza do władzy. Jednak z perspektywy ostatnich tygodni nasuwa się inna myśl: niezależnie od tego, kto zmierza do władzy, polska polityka zmierza donikąd.
„Zabieram głos, by razem z podobnie myślącymi wyrazić podziw obecnemu polskiemu dziennikarstwu. Osiągnęło niedostępną poprzednim pokoleniom potęgę. Zamieniwszy się w klasę polityczną, z pełną świadomością i satysfakcją objęło rządy nad atmosferą w kraju, i nie tylko nad atmosferą. Zawsze mając rację, decyduje o wszystkim, o ministrach i nastrojach, o przeszłości i przyszłości. Robi to z niegasnącą młodością – mimo 40-50 lat życia ma ciągle wszystkiego lat kilkanaście, szczęśliwy wiek, kiedy w radosnym zadowoleniu ze swej niedorosłości za nic się nie odpowiada, a już najmniej za państwo” – napisał w świątecznej „Gazecie Wyborczej” Stefan Bratkowski („Tak dobrze będzie, że nie do wytrzymania”, 25-26.05.2013).