[Prawo do niuansu] 30 lat wojny polskich prawników
O trwającym sporze prawników, kryzysie państwa prawa i możliwości jego odnowy z profesor Ewą Łętowską rozmawia Jarosław Kuisz.
O trwającym sporze prawników, kryzysie państwa prawa i możliwości jego odnowy z profesor Ewą Łętowską rozmawia Jarosław Kuisz.
Określanie sędziów, adwokatów i prokuratorów krytykujących władzę za niepraworządne działania jako „skrajnie upolitycznionych” jest jak krzyk złodzieja, że go okradziono, podczas gdy odbierano mu łup.
Skoro TSUE to jakiś organ, który podejmuje kuriozalne wyroki, to jakże by mu się miała podporządkowywać suwerenna Polska!
Zwolnić bez powodu nie można, ale można mocno uprzykrzyć życie. Prokurator, która okazała się kiedyś niewygodna dla Zbigniewa Ziobry, teraz jest degradowana, przenoszona, a ostatnio została pozwana przez szefów za zniesławienie. Grozi jej kara 250 tysięcy złotych.
Byłoby źle sytuować sędziów, prokuratorów i adwokatów zaangażowanych w obronę praworządności tylko po stronie opozycji wobec PiS-u. Oni myślą szerzej, prodemokratycznie, myślą o wymiarze sprawiedliwości, w którym obywatel ma się czuć bezpiecznie.
„Umasowienie studiów przyczyniło się do doraźnego zaspokojenia popytu na pracę prawników – z drugiej strony, doprowadziło do utworzenia grupy bardzo wąsko i płytko wykształconych osób. Efekty możemy obserwować dzisiaj”, mówi prof. Grażyna Skąpska.
„Trwa realizowany stopniowo, krok po kroku, proces dogaszania państwa prawa. Pytanie tylko, czy został on z góry zaplanowany. Według mnie nie, bo nie wiemy, co jest na końcu tego procesu”, mówi prof. Jerzy Zajadło, prawnik i filozof, pracownik Katedry Teorii i Filozofii Państwa i Prawa Uniwersytetu Gdańskiego.
Wyobraźmy sobie, że na meczu piłki nożnej jedna z drużyn nagle zaczyna podawać do siebie i wrzucać piłkę do bramki rękoma. Gdyby do tego doszło, arbiter spotkania może zrobić tylko jedno: wyrzucić drużynę z boiska. Walka PiS-u z polskim sądownictwem to analogiczna sytuacja.
„To, że sędziowie powinni podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej, nie ulega wątpliwości. I podlegają jej także dziś, podobnie jak adwokaci czy każdy inny zawód prawniczy. Problemem jest takie sformułowanie przepisów, które pozwala karać sędziego za absolutnie wszystko, co się władzy nie spodoba”, mówi współzałożycielka inicjatywy Wolne Sądy.
W marcu tego roku pojawiła się informacja o założeniach kolejnej reformy wymiaru sprawiedliwości opracowywanej przez Zbigniewa Ziobrę. Koncepcje zostały rytualnie skrytykowane przez opozycję, a także wielu prawników. Sęk jednak w tym, że propozycje resortu sprawiedliwości nie są jednoznacznie negatywne.
Unia Europejska jest wspólną przestrzenią prawną, a autorytet prawa oraz niezawisłego sądownictwa jest w Unii Europejskiej niekwestionowany. Wartość prawa, sądownictwa, autorytet zawodów prawniczych to cechy wyróżniające kulturę europejską, o czym pisał już Max Weber. Kultura ta, a nawet cywilizacja określana jako zachodnia, ma swoje źródła w prawie rzymskim, na co nakładały się kolejne historyczne etapy rozwoju poszczególnych dziedzin prawa, prawoznawstwa, filozofii prawa, koncepcji rządów prawa.
Sędziowie będą dalej robić to, co do nich należy. Bez względu na konsekwencje będą bronić zasad i opierać się naciskom. Niemniej, ten parasol, którym sądy chroniły wolności obywatelskie, właśnie zaczyna być szarpany huraganowym wiatrem i nie wiem, jak długo wytrzyma.
„Zrobiono to samo, co w lipcu, tylko trochę bardziej kunsztownie”. Prof. Ewa Łętowska wyjaśnia, co znajduje się w prezydenckich projektach ustaw reformujących sądownictwo.
Komentarz do Tematu Tygodnia „Jak chora jest polska Temida?”[link] *** Jesteśmy na drugim miejscu w Unii Europejskiej jeśli chodzi o liczbę sędziów, na drugim pod względem nakładów na sądownictwo (w przeliczeniu na liczbę mieszkańców), a pod względem czasu orzekania snujemy się od lat na szarym jej końcu. Systematycznie obniża się też autorytet wymiaru sprawiedliwości w […]