[Sorry, taki mamy klimat] Przeciwko ekomodernizmowi i straszeniu apokalipsą
Niemal wszyscy napisali już coś o netflixowym hicie „Nie patrz w górę”. Jednak to, co najbardziej rzuciło mi się w oczy w tym niezłym filmie, słabo wybrzmiało w recenzjach.
Niemal wszyscy napisali już coś o netflixowym hicie „Nie patrz w górę”. Jednak to, co najbardziej rzuciło mi się w oczy w tym niezłym filmie, słabo wybrzmiało w recenzjach.
Michał Kurtyka nie umiał walczyć z antyklimatyczną retoryką. Odchodzi, pozostawiając po sobie dużo niespełnionych nadziei i bardzo niepewną przyszłość polskiej energetyki i ochrony klimatu.
Opublikowany niedawno nowy raport Międzyrządowego Panelu do spraw Zmian Klimatu nie pozostawia wątpliwości – potrzebne są szybkie, skoordynowane i radykalne działania. Jeśli jednak 2021 rok miał być rokiem „klimatycznych wyborów”, to wyniki z Norwegii, Niemiec i Czech nie napawają optymizmem.
Lato, urlop, może wreszcie chwila na nadrobienie lektur, na które nie było czasu w ciągu ostatniego roku? Tym, którzy chcą na plaży czytać o kopalniach, nad jeziorem o gazociągach albo w górach o liniach wysokiego napięcia, polecam i odradzam książki energetyczne wydane w ostatnim czasie.
Norweską politykę klimatyczną od lat charakteryzował syndrom wyparcia. Samozwańczy „zielony lider” na światowej scenie od dziesiątek lat czerpie zyski z ropy i gazu. Czy wynik wrześniowych wyborów przyniesie koniec norweskiej ropy?
Wykorzystywanie narzędzi modelujących oraz uczestnictwo wielu aktorów w projektowaniu różnych wariantów przyszłości jest kluczowe. Daje nie tylko możliwość powiedzenia rządzącym „sprawdzam”, ale także pokazuje, że kształtowanie przyszłości energetycznej kraju w sposób włączający i transparentny jest nie tylko możliwe, ale i konieczne.
Co rusz słyszymy o kolejnych firmach i funduszach inwestycyjnych wycofujących się z sektora paliw kopalnych. Ale przez opieszałość polityków, w węglu i gazie wciąż są do zarobienia miliardy euro.
Ogłoszona niedawno „Polityka Energetyczna Polski do 2040 r.” nie odpowiada na palące problemy „energetycznego trylematu”, z którymi Polska będzie musiała się zmierzyć w najbliższej dekadzie. Potrzebne są trzy kolejne strategiczne wizje – pisze w opublikowanym właśnie na łamach „Rzeczypospolitej” apelu do Rady Ministrów ośmioro ekspertów.
Dokument strategiczny „Polityka Energetyczna Polski do 2040 r.” to krok w dobrą stronę, bo polska energetyka potrzebuje długofalowej wizji. Niestety, PEP2040 ma luki i słabości, a jej horyzont czasowy nie jest kompatybilny z unijnymi i międzynarodowymi celami klimatycznymi.
Niedawny wywiad prezydenta RFN Steinmeiera, a także ponowne otwarcie sprawy sankcji wraz z wyborczym zwycięstwem Joe Bidena spowodowały, że o gazociągu Nord Stream 2 znów jest głośno. Jak ten projekt wpisuje się w historię europejskiego handlu gazem i czemu Niemcy wbrew wszystkiemu obstają przy jego dokończeniu?
W latach 20. XXI wieku alarm klimatyczny będzie wył coraz głośniej. Nadchodzący rok może być pod wieloma względami przełomowy. Przyjrzyjmy się temu, co może przynieść w wymiarze globalnym, europejskim i krajowym.
Rządowych rekompensat za rosnące ceny prądu nie będzie, energia będzie stale drożeć. Od początku 2021 roku do rachunków dojdzie „opłata mocowa”. Skąd się wzięła i czy nie jest aby haraczem na rzecz podupadającego sektora węglowego?
Nie oszukujmy się, populizm nie zniknie wraz z Donaldem Trumpem. Jednak to nie sam populizm zagraża klimatowi, ale pewne jego elementy i odmiany – zwłaszcza ta nacjonalistyczna.